Często było w Ekstraklasie tak, że oglądaliśmy wyścig żółwi, kontuzjowanych żółwi, o mistrzostwo. Teraz wygląda to jako-tako, Legia ma jakąś przewagę i coś tam gra (ale na Europę za mało). Natomiast żółwie przeniosły się na dół. Do bitwy o utrzymanie.
Ha, „bitwy”. Cóż to za „bitwa” na kapiszony, góra pistolety z wodą? Mam wrażenie, że nawet jeśli Cracovia albo Wisła Płock do końca sezonu dostanie wszystko w pysk, to i tak się utrzyma. Stal czy Podbeskidzie wyglądają na zespoły, które prędzej dostaną zaproszenie do Superligi niż sięgną po trzy punkty.
Zresztą spójrzcie na terminarz. Lubię tabelki. Podbeskidzie ma Lecha, Wisłę Płock, Piasta i Legię. Stal? Jeszcze lepiej! Pogoń, Lech, Legia, Śląsk. Autentycznie nie zdziwię się, jeśli obie ekipy zbiorą trzy punkty. Łącznie. Wówczas – wiadomo, spadek gwarantowany.
Ach, co to są za bandy. Najgorsi piłkarze, najgorsze zarządzanie. Zmieniają trenerów i dalej nie idzie. No sensacja, ciekawe dlaczego nie idzie. Może dlatego, że jedni atakują Kolewem i Jankowskim, a drudzy bronią Baszłajem? Tak sobie myślę – to może być problem. Natomiast, wiadomo, poświęcić trzeba trenera, żeby było, że coś robią.
A nic nie robią. To znaczy robią tyle, że chcą się trzymać Ekstraklasy za wszelką cenę. TAM NIE MA ŻADNEGO PLANU. Byleby tylko kasę z Canal + zassać. Reszta się nie liczy.
W tym momencie chciałbym zauważyć, że w przyszłym sezonie nie będzie dwóch takich dziadów, tylko troszkę więcej, bo PZPN – wspaniałomyślnie – otworzył bramy dla 18 zespołów. Moim zdaniem u nas trudno znaleźć pięć przemyślanie prowadzonych zespołów, tymczasem PZPN widzi ich 18. No, nie wiem, chyba jakby zaanektować Czechy. Tyle że wtedy w elicie grałoby 17 tamtych zespołów i Legia. Czyli też nie za dobrze.
Trochę do nas nie dociera ta reforma, prawda? Ona jest już za rogiem, zaraz się przywita, ale rzadko poruszamy ten temat. Jakby odwlekając nieuniknione, że tego może jednak nie będzie. A będzie i będzie nam wszystkim źle. Mecze o nic w środku tabeli… Ktoś powie – w Anglii też grają o nic. Tyle że tam Arsenal z Leeds, załóżmy, a u nas może to być Wisła Płock z Cracovią. Ludzie kochani!
Argument z wielkością kraju też jest zabawny. Mam nadzieję, że w Chinach gra 50 zespołów w elicie, inaczej się obrażę.
Ale dobra, bawcie się, byle nie za nasze pieniądze (a tak często jest). Więcej Stali w Ekstraklasie, więcej Podbeskidzie. Poziom od tego na pewno urośnie!
WOJCIECH KOWALCZYK