Reklama

Probierz może spać spokojnie. Cracovia oddala się od strefy spadkowej

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

21 kwietnia 2021, 23:21 • 4 min czytania 9 komentarzy

Nie będziemy czarować rzeczywistości: nikt z nas nie ostrzył sobie zębów na to widowisko. Ale trudno, żeby było inaczej, skoro futbol proponowany przez obie ekipy daleki byłby od reklamowania sportu jako sposobu na fajne spędzenie czasu. Spodziewaliśmy się naparzanki w środku pola, wielu fauli i wyższej niż zwykle liczby dośrodkowań. No i co, tak też właśnie było. O dziwo, to spotkanie potrafiło czasami zaciekawić. Nie był to typowy paździerz z rąk Cracovii, a prędzej “Nafciarzy”, którzy oddali jeden celny strzał przez 90 minut.

Probierz może spać spokojnie. Cracovia oddala się od strefy spadkowej

Opis tego meczu warto zacząć od zabawnego akcentu. Rzut rożny Wisły Płock, wrzutka Szwocha, odgwizdany faul ofensywny Alana Urygi. Ten macha rękoma, protestuje, nie godzi się z decyzją. Wykrzykuje “ja pier*ole, co wy robicie?!”. Trener Probierz na to “Panie sędzio, a to tak można?” Cóż, ciekawe to były dialogi. Jeśli poziom spotkania w jakimś momencie nie powalał, można było sobie przynajmniej trochę posłuchać.

A wracając stricte do boiska, w pewnym momencie Patryk Tuszyński chciał zrobić asystę a’la Guti do Benzemy, tylko że nie wyszło. Z drugiej strony Thiago objechał Rzeźniczaka jak swego czasu Messi Boatenga, a Rocha stwierdził, że będzie łatał rywali jak Zieliński w Serie A. Wesoło, prawda? A to był dopiero początek. Mateusz Szwoch zrobił sobie mały trening stałych fragmentów gry, z czego jeden w pierwszej odsłonie prawie zakończył się golem. Dusan Lagator mógł bowiem lepiej zachować się w polu karnym. Na dobrą sprawę to była jedyna szansa “Nafciarzy”, z ofensywą ekipy trenera Bartoszka było biednie. Może byłoby lepiej, gdyby Tomasik na lewym skrzydle z dwudziestu dośrodkowań choć dwa zagrał dobrze. Albo gdyby do Krakowa dojechał Sheridan.

Z kolei w ekipie trenera Probierza dobrze wyglądał Alvarez, aktywny był Fiolić, który w pierwszej połowie postraszył Kamińskiego z dystansu. Ten sam Fiolić, który też fajnie dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Marqueza. Hiszpan miał świetną okazję na gola, ale Kamiński stał na posterunku.

W końcu Alvarez stwierdził, że trochę poczaruje na boisku z Rivaldinho.

Zagrał kombinacyjnie z Brazylijczykiem tuż przed polem karnym, rzucił mu krótkie prostopadłe podanie do sytuacji jeden na jeden z bramkarzem. Syn legendy nawet nie oddał strzału, bo podciął go Angel Garcia. Może trochę przypadkowo, ale jednak. Zasłużony karny i śmiało można powiedzieć, że gol również. Alvarez zrobił dwa tempa i potwierdził tuż przed końcówką tej połowy na tabeli wyników, że Cracovia wygląda w tym meczu lepiej od płocczan.

Reklama

Jeśli chodzi o ciekawe wydarzenie z drugiej połowy, ich początek miał miejsce w chwili, gdy sędzia Lasyk mógł zachować się nieco lepiej w 55. minucie. Wrzutka na chaos w pole karne Hrosso, faulowany Alan Uryga na 16. metrze. Niby Tomasik kilka metrów dalej dostał piłkę na nogę, mógł kontynuować akcję, ale wydaje się, że rzut wolny w tak dogodnym miejscu byłby lepszym rozwiązaniem niż przywilej korzyści. Trener Bartoszek się zagotował i, tak jak kilka dni temu Czesław Michniewicz, został obdarowany żółtą kartką za kąśliwe komentarze w stronę arbitrów.

Aha, no i to trzeba odnotować: Rivaldinho nie wyszedł na drugą połowę.

Po wejściu z ławki za van Amersfoorta w 17. minucie Brazylijczyk się trochę poobijał. Ale wywalczył jedenastkę, więc z w powrotem do bazy raczej zjechał z poczuciem, że swoją robotę wykonał.

Wisła Płock zaczęła przeważać, osiągała nawet 80% posiadania piłki. Trener Probierz zarządził ultradefensywkę, a piłkarze Cracovii całkiem nieźle odnajdywali się przy kontrach. Alvarez zastawiał się plecami do bramki, Thiago zdobywał przestrzeń dryblingiem. Dobrze radzili sobie również obrońcy na czele z Rochą, który wślizgiem w trudnej sytuacji a’la Mariusz Pawelec zabrał Kocyle bramkę do pustaka. Ogółem zatem, to może zabrzmieć dziwnie, kilku zawodników “Pasów” można było pochwalić bez wyrzutów sumienia. W końcowej fazie meczu najbardziej Thiago, któremu pozycja spalona Rodina zabrała asystę. Poza tym Brazylijczyk wystawił jeszcze piłkę na strzał z dystansu Lusiuszowi, po którym ponownie w tym meczu musiał wykazać się Kamiński.

W końcowej fazie spotkania sędzia Lasyk zaczął sypać kartkami. Dało się słyszeć różne przekleństwa z ławki rezerwowych obu ekip, przy ostrzejszych faulach robiło się gorąco. Będący już poza murawą Garcia wyleciał za drugą żółtą kartkę, co skwitował śmiechem. Wisła Płock próbowała jeszcze ruszyć do przodu, ale ani żaden ze zmienników (poza główką Lewandowskiego w 94. minucie po wrzutce Merebaszwilego), ani zespół jako całość nie pokazał ognia. Ogień miał za to Michał Probierz, który nie dał sobie ani minuty przerwy od krzyków przy linii bocznej. “Jedź kur*a!” było dzisiaj stałym punktem programu.

Najważniejsze wydarzenie wieczoru?

Marcos Alvarez strzelił drugiego gola dla Cracovii. Po raz pierwszy od 1. kolejki. Lepiej późno niż wcale, wiecie, podwojenie dorobku to nie lada wyczyn. Okej, śmieszki śmieszkami, ale Niemiec zagrał przyzwoicie. Wywalczał faule, zatrzymywał piłkę na połowie Wisły, dał kilka ciekawych podań. Choć, wiadomo, patrząc całokształt, chwalić nie ma za co. Chwalić ekipy “Pasów” też specjalnie nie będziemy, jednak trzeba jej oddać, że w kontekście spokoju o utrzymanie w Ekstraklasie wygrała istotny mecz.
Reklama

Fot. FotoPyk

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Sebastian Warzecha
1
Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Conrado odchodzi z Lechii. „Noszenie tej koszulki było dla mnie zaszczytem”

Bartosz Lodko
6
Conrado odchodzi z Lechii. „Noszenie tej koszulki było dla mnie zaszczytem”

Komentarze

9 komentarzy

Loading...