No nie jest to dobry poniedziałek dla trenerów Ekstraklasy. Najpierw Stal Mielec pożegnała Leszka Ojrzyńskiego, a teraz doszły do nas kolejne informacje. Radosław Sobolewski nie jest już szkoleniowcem Wisły Płock. Jeszcze w zeszłym tygodniu mówił, że po sezonie opuści “Nafciarzy”, a tu władze klubu przyspieszyły mu pakowanie się z Płocka.
Wiemy, że dla samego Sobolewskiego nie jest to wesoły dzień, ale sami przyznajcie – wygląda to zabawnie.
W czwartek trener na konferencji prasowej mówi: po sezonie odchodzę.
A w poniedziałek klub komunikuje: Sobolewski odchodzi już teraz.
Generalnie Sobolewski w Płocku osiągał wyniki, które pozwalały lawirować nad strefą spadkową. Zerkamy na tabelę za okres jego pracy w Wiśle – z klubów, które rozegrały w tym czasie maksymalną możliwą liczbę meczów (czyli nie spadły w sezonie 2019/20, ani nie awansowały do Ekstraklasy) tylko Wisła Kraków punktowała gorzej od płocczan. Średnia punktowa? 1,29 punktu na spotkanie. Czyli w realiach normalnego sezonu z trzema lecącymi z ligi zespołami – średnia akurat na to, by być tuż nad kreską.
Czy dziwi nas moment zwolnienia? Cóż, nie za bardzo. W trąbę od Pogoni i Piasta, remis ze Śląskiem, remis z Rakowem, w trąbę od Warty, remis ze Stalą, w trąbę od Wisły i Legii. Ostatni raz zespół Sobolewskiego wygrał w walentynki. W całym 2021 roku wygrał dwa spotkania. Dwa z dziesięciu. W ośmiu ostatnich spotkaniach Wisła zdobyła trzy punkty z 24 możliwych do zdobycia.
I owszem, możemy wspominać dobre serię Wisły za Sobolewskiego. Tę z lata 2019, gdy awaryjnie wskoczył za Ojrzyńskiego i wygrał osiem z dziewięciu meczów. Albo tę z końcówki poprzedniego sezonu. Ale ile można liczyć, że jego drużyna zaraz wygra znów trzy lub cztery mecze z rzędu, gdy w tabeli naprawdę robi się gorąco. Poza tym – czy możemy wskazać piłkarzy, którzy za kadencji tego trenera realnie się w Płocku rozwinęli?
Wisła się nie rozwijała
Oczywiście kadra zespołu była kiepska, natomiast sam Sobolewski jawi nam się jako trener, który po prostu lubił wybierać rozwiązania bezpieczne. Murowanie środka pola z trzema pomocnika na wskroś defensywnymi (Rasak na dziesiątce, no ludzie kochani). Ustawianie lewego obrońcy na lewej pomocy. Gra nisko ustawioną linią defensywną. Ofensywa oparta na stałych fragmentach gry wykonywanych przez Szwocha. No nie widzieliśmy tak budowy czegoś trwałego na przyszłość. Tak jak – dajmy na to – Warta za Tworka rozwijała się, tak Wisła z podobnym potencjałem kadrowym notowała regres.
Co dalej z samym Sobolewskim? No nie da się powiedzieć, że w Wiśle się skompromitował i że nie ma dla niego przyszłości. Przypuszczamy, że latem przy ruchu na karuzelach trenerskich będzie poważnym kandydatem do objecia pracy w kilku klubach. Ale jeśli mielibyśmy stawiać, to bardziej nam to pachnie szansą na odbudowę w I lidze niż prowadzeniem jakiegoś projektu w Ekstraklasie. Choć z drugiej strony – zaraz będziemy mieli ligę z osiemnastoma zespołami, więc w sumie to niczego nie przesądzamy.
fot. FotoPyk