Lech Poznań zwolnił Dariusza Żurawia już teraz. Chciał się z nim rozstać po sezonie, ale kryzys zespołu był tak głęboki, że po porażce z Cracovią zapadła decyzja – trener leci. Kto przyjdzie za niego? Po spotkaniu władz klubu najpoważniejszym kandydatem do objęcia Lecha jest Maciej Skorża.
Właściwie dwa tygodnie temu pisaliśmy już, że tak się stanie. To znaczy – że Lech sonduje rynek trenerski na wypadek rozstania z Żurawiem, a numerem jeden na liście jest Maciej Skorża. Ex-trener Lecha był na rozmowach w Śląsku Wrocław. Z tego co słyszeliśmy – wypadł bardzo dobrze. Wrocławianie zastanawiali się nad tym, czy postawić na niego, czy na Jacka Magierę. Decyzję ułatwił sam Skorża. Powiedział, że ma propozycję z innego klubu i dziękuje za rozmowy.
Teraz sprawy przyspieszyły. Lech rozmawiał ze Skorżą już od kilku tygodni. Właściwie są tylko dwa powody, dla których Skorża nie miałby trafić do Lecha. Po pierwsze – rozstawał się z Lechem w kiepskich warunkach. Piotr Rutkowski miał też za złe trenerowi okoliczności rozstania. Ale skoro do rozmów już doszło, to wygląda na to, że kość niezgody została zakopana.
Drugi powód – nagle na radarze pojawi się ktoś lepszy. Słyszymy o opcji białoruskiej, którą Lech miał konsultować jakiś czas temu. Siłą rzeczy do klubu trafi teraz mnóstwo maili z CV trenerów. Ale wygląda na to, że Lech jest już zdecydowany. I Skorża – choć początkowo wolał też objąć Lecha po sezonie, bo nie lubi roli strażaka, to w takich warunkach raczej dogada się z poznaniakami na przyjście wcześniej.
Z tego co słyszymy – Lech odpuścił zmianę dyrektora sportowego. Konsultował kilka kandydatur, podpytywał, sondował. Ale nie znalazł kandydata, który odpowiadałby ramom tej funkcji w Lechu. Zatem wydaje się bardzo prawdopodobne, że Tomasz Rząsa dalej będzie piastował to stanowisko.
fot. FotoPyk