Cenne zwycięstwo odniosła Marsylia z Arkadiuszem Milikiem w składzie. Francuski klub pokonał 1:0 Rennes w meczu drużyn środka tabeli, dzięki czemu wciąż może mieć nadzieję na puchary.
Mówimy o tym zwycięstwie per “cenne”, nie tylko dlatego, bo w sumie każde takie jest, ale OM rzeczywiście go potrzebowało. Przed swoim zaległym meczem miało 39 punktów, już pięć straty do piątego Lens, trzy mecze bez zwycięstwa i w przypadku braku wygranej mogło się na dobre okopać w środku. Tymczasem po tym zwycięstwie wciąż można liczyć na grę w Conference League, co pewnie nie jest szczytem marzeń, ale lepsze to, niż nic.
O wygraną nie było łatwo. Długo utrzymywał się wynik 0:0, bo konkretnie do 88. minuty, ale wtedy bramkę strzelił Cuisance, który wykorzystał dość rozpaczliwą wrzutkę Tomaza de Limy.
Milik? Zagrał 71 minut. Oddał ledwie jeden celny strzał, podawał celnie na poziomie 50%, wygrał pięć z ośmiu pojedynków. Ale przynajmniej może cieszyć się ze zwycięstwa swojej ekipy.
Fot. Newspix