Chyba trzeba powoli pożegnać się z dziwaczną wizją rozgrywania Euro w aż dwunastu krajach. Pandemia koronawirusa nie ustępuje, więc UEFA rozważa nowe rozwiązania. Chociaż póki co to tylko nieoficjalne pogłoski, pojawiła się informacja – którą podał włoski dziennikarz, Tancredi Palmeri. Możliwe jest przeniesienie całego turnieju do Anglii. Uwaga, uwaga – z kibicami na trybunach.
Oczywiście nie z taką liczbą, która pozwoli na zapełnienie 100% stadionu, lecz z ograniczoną w ramach niezbędnej konieczności. Ten pomysł o tyle trzyma się kupy, że Anglicy zakładają wprowadzenie kibiców na swoje stadiony, niezależnie od tego, czy Euro będzie gościło wyłącznie u nich. W przeciwieństwie do Niemiec czy Włoch, kibice na Wyspach (prawdopodobnie) zobaczą na żywo końcówkę bieżącego sezonu.
Wszystko za sprawą przeprowadzonego w Zjednoczonym Królestwie programu szczepień. Do tej pory udało się rozprowadzić wśród Brytyjczyków aż 18.9 milionów dawek szczepionek (669 tysięcy zaszczepionych pełną dawką) – to więcej, niż w jakimkolwiek innym europejskim kraju. Pod tym względem może z nimi konkurować jedynie USA oraz Chiny.
Przyczyniło się do znacznego spadku zachorowań – jeszcze w połowie stycznia było ich 6o tysięcy. Obecnie, liczby figurują w granicach 10 tysięcy. To nadal dość dużo, jeśli weźmiemy pod uwagę populację Wielkiej Brytanii, ale tendencja jest wyraźnie spadkowa.
A to pozwala Borisowi Johnsonowi planować nie tak odległą przyszłość, a nam snuć dywagacje na temat Euro.
Całe Euro tylko w Anglii?
Już teraz wiadomo, że aż siedem meczów odbędzie się na Wembley. Wśród tych spotkań nie zabraknie tego najważniejszego, czyli finału. Ciekawe jest też to, że gdyby Anglicy się uparli, mogliby zorganizować cały turniej tylko i wyłącznie w Londynie.
Pro and semi-pro #football clubs in #London
Source: https://t.co/zbrFnSaiOB pic.twitter.com/RIzHnNJjiD— I Fucking Love Maps (@IFckingLoveMaps) September 21, 2020
Pod tym względem Anglia bije na głowę inne kraje, w których kibice są już wpuszczani. Ani w Rosji, ani w Ukrainie nie ma takiego miasta. Co więcej – odległości między poszczególnymi stadionami w tych państwach są znacznie większe niż w Anglii, gdzie podróżowanie jest relatywnie łatwe i krótkie. Spektrum możliwości jest zatem dość szerokie.
W Wielkiej Brytanii udaje się powoli tamować falę pandemii. Szczepionki przynoszą oczekiwane efekty. Mają określony plan, który pozwala myśleć realnie o powrocie fanów na stadiony. Mają doskonałą bazę – zorganizowanie całego turnieju nie będzie dla nich stanowić żadnego wyzwania logistycznego.
Wiemy też, że pod względem emocji, Anglia jest chyba najlepszym możliwym wyborem w całej Europie. Kibicowsko wciąż przerastają większość innych nacji. Wizja Euro rozproszonego po całym Starym Kontynencie widziała nam się dość średnio. Tutaj otrzymujemy niespodziewaną możliwość, by futbol wrócił do domu.
Zakładając, że będzie na Wyspach bezpiecznie, warto według nas ten pomysł poważnie rozważyć. Euro rozpocznie się już w czerwcu, więc UEFA ma mało czasu na ewentualne zmiany. Jeśli na pytanie: gdzie rozstanie rozegrane Euro?, które rezonuje bardzo mocno, usłyszymy ostatecznie odpowiedź: w Anglii, nie będziemy zawiedzeni.
Testy wewnętrzne poprzedzą angielskie Euro
Kluczowy, w kwestii powrotu kibiców i organizacji Euro, może być kwiecień. Właśnie wtedy brytyjski rząd ma przeprowadzić serię małych imprez pilotażowych, które pozwolą ocenić realne ryzyko. Jeśli słupki nie wystrzelą w górę i Wyspy nie zostaną zalane przez kolejną falę, luzowane będą kolejne obostrzenia.
Co ważne – jednym z takich wydarzeń ma być finał Pucharu Ligi (Carabao Cup), który zostanie rozegrany już 25 kwietnia na Wembley. Legendarny angielski stadion prawdopodobnie zostanie zapełniony w 10%, czyli skromnych dziewięciu tysiącach. Niby mało, ale dajmy spokój – chyba nie mamy w tej kwestii prawa narzekać.
Warto więc trzymać kciuki za udany powrót, bo kwietniowe testy mogą sprawić, że wszystkie stadiony w Anglii zostaną otworzone od 17 maja. Oznacza to co prawda, że finał Pucharu Anglii będzie rozgrywany za zamkniętymi drzwiami, ale końcówka sezonu Premier League będzie miała wreszcie boiskowych żywych świadków wydarzeń.
Na stadiony wpuszczonych zostanie maksymalnie 10000 osób lub 25% możliwych widzów. Zależy, która z tych wartości będzie mniejsza. Na podobnych zasadach otworzone byłyby angielskie stadiony podczas Euro.
Poza tym z udziałem widzów może zostać zorganizowany:
- Wimbledon – 11 lipca
- Grand Prix Wielkiej Brytanii w Silverstone – 18 lipca
Co wy o tym sądzicie?
Dobra, my tu możemy sobie gadać i lekko jarać się samą plotą, ale chcielibyśmy wiedzieć, co wy o tym wszystkim myślicie. Jedziemy do Anglii i cieszymy się z garstki kibiców, czy kombinujemy z większą liczbą krajów-gospodarzy?
sys.init(0,function(){
sys.themeFirstLoadCB.push(function() {
var pfn = sys.dthemes.renderCB;
sys.dthemes.renderCB = function(pfn){return function() {
pfn();
if(notRandom=='True') {
notRandom = '';
var parent = document.getElementById("poll-layouts");
for(var i = 0; i < parent.children.length; i++){
//parent.appendChild(parent.children[Math.random() * i | 0]);
}
}
}}(pfn);
});
});
}catch(e){console.log('error',e)}
Fot.Newspix