„Jeśli udaje mi się posłać piłkę tam, gdzie celuję, nie ma bramkarza na świecie, który mógłby to obronić” – powiedział kilka miesięcy temu James Ward-Prowse na łamach „Guardiana”. I trzeba kapitanowi Southampton przyznać, że nie były to czcze przechwałki. Tylko w tym sezonie Anglik zdobył już pięć goli po uderzeniach z rzutów wolnych. Jeżeli chodzi o stałe fragmenty gry, trudno o lepszego fachowca w Premier League, a w tej chwili być może nawet w całej Europie.
Pewność siebie
Strzelanie z rzutów wolnych w sezonie 2020/21 Anglik zaczął od listopadowej konfrontacji z Aston Villą. „Święci” wygrali wtedy 4:3 w Birmingham, a Ward-Prowse zdobył aż dwie bramki właśnie bezpośrednio ze stałych fragmentów gry. – To niesamowite uczucie – mówił potem. – Czuję taką wiarę w swoje możliwości, że już przed oddaniem strzału z rzutu wolnego jestem absolutnie przekonany, że piłka wyląduje w siatce.
Potem Ward-Prowse odpalił w starciu z Manchesterem United:
Następnie władował piłkę do sieci w pucharowej potyczce z Shrewsbury:
Wreszcie w zeszłym tygodniu Ward-Prowse trafił w meczu z Newcastle United:
Nie ma tu mowy o przypadku. W uderzeniach Warda-Prowsa jest ewidentna powtarzalność. Angielski pomocnik przyznaje, że techniki uderzenia z rzutów wolnych uczył się od Davida Beckhama. I rzeczywiście można powiedzieć, że jego strzały to taka „stara szkoła” kopnięć z rzutów wolnych, którą reprezentuje także Leo Messi, zdecydowanie najskuteczniejszy w tym elemencie piłkarz na Starym Kontynencie, przynajmniej w ostatnich kilku latach. Kapitan Southampton zaskakuje golkiperów strzałami jednocześnie dość mocnymi, ale przede wszystkim bardzo podkręconymi. Odkąd Opta prowadzi swoje statystyki, nie było w Premier League lepszego zawodnika w tym elemencie.
SOUTHAMPTON WYGRA Z WOLVERHAMPTON W PUCHARZE ANGLII? KURS: 3,11 W TOTOLOTKU!
– Trochę mnie niepokoi, jak napięte jest moje ciało przed strzałem – przyznał Ward-Prowse. – Myślę sobie, widząc te obrazki, że kiedyś będę miał problemy z poruszaniem się. Ale staram się przyzwyczajać moje ciało do tego stresu. Dopracowałem technikę, która pozwala mi uderzać celnie i nie obciążać się przesadnie. Każdy zawodnik strzela z rzutów wolnych po swojemu, trochę inaczej niż inni.
Śladami legendy?
James Ward-Prowse to wychowanek Southampton. Już jako nastolatek uchodził za wielki talent, ale trzeba przyznać, że jego kariera jak dotąd nie rozwinęła się aż tak spektakularnie, jak wielu przewidywało. Dość powiedzieć, że Anglik wciąż jest zawodnikiem „Świętych”. W pierwszym zespole zadebiutował w sezonie 2011/12, a od sezonu 2013/14 cieszy się statusem zawodnika wyjściowej jedenastki. Teraz zakłada także opaskę kapitańską. Niewątpliwie 26-latek wyrósł na lidera i najlepszego piłkarza swojej drużyny. Rodzi się jednak naturalne pytanie – kiedy zrobi kolejny krok?
Dla topowych talentów Southampton raczej nie bywa ostatnim przystankiem w karierze.
Oczywiście jest wyjątek od tej reguły. Niezapomniany Matt Le Tissier, jeden z najlepszych angielskich piłkarzy lat dziewięćdziesiątych, praktycznie całą karierę spędził w ekipie „Świętych”. Rozegrał dla Southampton przeszło 500 meczów i strzelił w sumie 209 bramek. Konsekwentnie odrzucał propozycje transferowe z potężniejszych klubów. No ale Le Tissier – czy też „Le God”, jak nazywali go kibice – funkcjonował jednak w zupełnie innych realiach. Był wybitnie utalentowany, ale jego sposób prowadzenia się miał niewiele wspólnego z profesjonalizmem. Trudno zatem podejrzewać Warda-Prowse’a, by chciał swoją karierę poprowadzić tak samo, jak jego starszy rodak. To już inne czasy.
Ward-Prowse i Le Tissier opowiadają o rzutach wolnych
Czy sezon 2020/21 może być więc ostatnim dla Warda-Prowse’a w Southampton? O jego wyczynach jeszcze nigdy nie było tak głośno w brytyjskich mediach i wiele wskazuje na to, że Anglik wszedł w swój piłkarski prime time. Jak dotąd ma on na koncie tylko cztery występy w pierwszej reprezentacji, ale jest dość prawdopodobne, że Gareth Southgate spróbuje znaleźć dla niego miejsce w kadrze na przełożone mistrzostwa Europy. Wykupienie go z St. Mary’s Stadium będzie jednak bardzo drogo kosztować. Anglik przedłużył bowiem kontrakt ze „Świętymi” do 2025 roku, co sprawia, że zainteresowane kluby zmuszone zostaną do wyłożenia za niego potężnej kwoty odstępnego. Jeszcze dwa lata temu Ward-Prowse trochę rozczarowywał w Southampton i był poważnie łączony z transferem do… Burnley za 15 milionów funtów. Dzisiaj takie pogłoski nie mają już racji bytu.
WOLVES POKONAJĄ DZISIAJ SOUTHAMPTON? KURS: 2,35 W TOTOLOTKU!
– Southampton ma w składzie najlepszego wykonawcę rzutów wolnych, jakiego w życiu widziałem – powiedział ostatnio Pep Guardiola. I pewnie trochę w tym było przesady, jednak trzeba pamiętać, że Ward-Prowse to nie tylko gole ze stałych fragmentów gry, ale również znakomite dośrodkowania i asysty. W sezonie 2020/21 angielski pomocnik wypracował już partnerom pięć bramek w Premier League.
Cztery z tych asyst to właśnie wrzutki ze stojącej piłki. Po prostu specjalność zakładu.
***
Jeżeli chodzi o gole z rzutów wolnych, przez graczem Southampton wciąż wiele do zrobienia. Obecnie Ward-Prowse ma na swoim koncie dziesięć bramek zdobytych bezpośrednio ze stałych fragmentów gry w Premier League. Lepsi od niego są:
- 11 – Laurent Robert, Cristiano Ronaldo, Sebastian Larsson
- 12 – Gianfranco Zola, Thierry Henry
- 18 – David Beckham
Doścignięcie legend Arsenalu i Chelsea nie powinno być trudnym zadaniem. Kto wie, jeśli Ward-Prowse nie zwolni tempa, może wyrówna albo nawet przebije osiągnięcia Zoli i Henry’ego jeszcze w tym sezonie. Ale pogoń za Beckhamem to misja znacznie bardziej skomplikowana. – Beckham był moim wzorem. Nie tylko jeżeli chodzi o rzut wolne. Kopiowałem jego fryzury, marzyłem o jego butach. Chciałem biegać po boisku z jego numerem. To był piłkarz, na którego patrzyłem z myślą: „Wow, też tak chcę”. Inspirował mnie. Właśnie za jego sprawą zacząłem pracować nad uderzeniami z rzutów wolnych. Nasza technika strzału jest pod wieloma względami podobna, ale widzę w niej też różnice. Cały czas próbuję się rozwijać.
fot. NewsPix.pl