Reklama

Zegar Franka Lamparda wybija ostatnią godzinę. Chelsea dostaje od Leicester do zera

Jan Piekutowski

Autor:Jan Piekutowski

19 stycznia 2021, 23:53 • 3 min czytania 3 komentarze

Jak nie idzie, to nie idzie. Wiadomo było, że Chelsea będzie miała z Leicester City duże ciężary. Za gospodarzami przemawiało tak naprawdę więcej, a przede wszystkim dyspozycja. Mało kto jednak spodziewał się, że The Blues właściwie nie postawią się ekipie z King Power Stadium, przegrywając mecz do zera. 

Zegar Franka Lamparda wybija ostatnią godzinę. Chelsea dostaje od Leicester do zera

Już pierwsze minuty zwiastowały, że to nie będzie pogodny wieczór. Deszcz, który spadł z nieba to jedno, dwa to Leicester, które przycisnęło Chelsea od pierwszych minut. Napór podopiecznych Brendana Rodgersa był imponujący, nie dali złapać londyńczykom oddechu. Skończyło się na tym, że sprzed pola karnego genialnie uderzył Wilfred Ndidi, nie pozostawiając najmniejszych szans Mendy’emu.

No dobra, ktoś powie, że Nigeryjczykowi zeszła, a futbolówka dostała w końcowej fazie takiej rotacji, że trudno mówić o celowości zagrania.  Faktycznie, jest w tym trochę racji, ale absolutnie nie można zawodników Chelsea rozgrzeszać. Zostawili pomocnikowi Lisów tyle wolnego miejsca, że równie dobrze mógł sobie piłkę skleić, poprawić raz, drugi i dopiero sieknąć. Po prostu wybrał bardziej spektakularny wariant, który nie nauczył The Blues niczego.

Reklama

Dziesięć minut później sprzed pola karnego mógł bowiem trafić Maddison i właściwie trafić powinien, bo jego strzał był niemalże perfekcyjny – piłka zatrzymała się dopiero na poprzeczce. Alarmujące było jednak to, jak łatwo defensorzy stołecznej ekipy dali się rozklepać przed polem karnym. Naiwność porównywana do tej, którą wykazują się dzieci, gdy zamykają oczy z nadzieją, że staną się niewidzialne.

Leicester City pokona Everton na wyjeździe? Kurs 2.47 w Ewinner

W tym wypadku po prostu im się upiekło i to właściwie jedyny plus, jaki można przypisać podopiecznym Lamparda. Że mieli trochę szczęścia, no bo na pewno nie pomysł na grę. Ta znowu polegała na centrach, centrach i centrach, z którymi tym razem nie potrafił poradzić sobie Tammy Abraham, zjedzony przez Evansa oraz Fofanę.

Jedyny dobry moment to solowa akcja Masona Mounta – ewidentnie najlepszego zawodnika po stronie gości – po której Pulisić został wycięty na skraju pola karnego. Pozostała część spotkania była kontrolowana przez Leicester – mimo że mieli znacznie mniejsze posiadanie, to od nich zależało tempo meczu. Stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji, bo gola powinien mieć jeszcze Vardy, który spartolił sytuację sam na sam.

Gola miał jednak Maddison, który w 41. minucie nie pomylił się nawet o centymetr. Chwilę po nieodgwizdanym karnym dla Chelsea, Lisy ruszyły z kontrą. Długie podanie posłał Kasper Schmeichel, piłka po zagraniu Albrightona trafiła w pole karne, tam komicznie zachował się Rudiger i po chwili było 2:0.

Wszystkie znaki na ziemi wskazywały na to, że Chelsea nie zdobędzie w tym meczu choćby punktu. No i nie zdobyła.

Czas pożegnania?

Starcie z Leicester pokazało, że nie ma przypadku w tym, iż Frank Lampard ma najgorszą średnią ze wszystkich szkoleniowców ery Romana Abramowicza. Druga połowa meczu z Lisami nie była o jotę lepsza od pierwszej, co jest kolejną czerwoną lampką. Nawet gdy w minionych meczach nie szło, to jednak po przerwie londyńczycy byli w stanie nawiązać walkę. A dzisiaj? Dzisiaj dramat, co zwyczajnie źle wróży przyszłości.

Reklama

Chelsea przegra z Wolverhampton? Kurs 5.68 w Ewinner!

Angielskiego trenera zawiodło wszystko, począwszy od wybranego przez niego składu. Z sobie tylko znanych względów postawił na Rudigera, zamiast na Kurta Zoumę, zaś Niemiec odpłacił się zawalonym golem na 0:2. W pierwszej jedenastce wybiegł też Havertz, cień piłkarza znanego z Leverkusen. W efekcie tego Leicester miało prawdziwą autostradę przez środek pola, z czego skwapliwie korzystali Ndidi, Tielemans oraz Maddison.

Zmiany też wyszły Lampardowi przeciętnie. Ziyech nie potrafił wnieść spodziewanego orzeźwienia, zaś Werner… grał nieźle, biegał, strzelił nawet gola, ale znajdował się na minimalnym spalonym. Jak nie idzie, to nie idzie. Pytanie, czy Abramowicza będzie to jakkolwiek obchodziło. Zważywszy na to, że Chelsea traci do lidera aż osiem punktów i wyprzedza ją nawet West Ham United – marne szanse.

Leicester City 2:0 Chelsea

Ndidi 6′, Maddison 41′

fot. Newspix

Angielski łącznik

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
3
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
5
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

3 komentarze

Loading...