
weszlo.com / Weszło

Opublikowane 14.01.2021 06:50 przez
Damian Smyk
– Pan Kołakowski w programie telewizyjnym publicznie przyznał, że istnieje jakaś umowa doradcza. Konflikt interesów pomiędzy pośrednikiem transakcyjnym, a klubem, w którym ma coś do powiedzenia, może istnieć i trzeba to wyjaśnić. Zrobimy to również na skutek pana artykułu. Całą sprawę zainicjował sam zainteresowany, bo wypowiadał się na tematy Arki Gdynia, a nie na te dotyczące jego działalności menedżerskiej. To, że pośrednik transakcyjny opowiada o tym, jak się zarządza klubem w I lidze, jest zastanawiające i dziwne – mówi Adam Gilarski, rzecznik dyscyplinarny PZPN, w „Przeglądzie Sportowym. Co tam dziś w prasie?
„SPORT”
Dokładnie za pięć miesięcy rozegramy mecz ze Słowacją na Euro. Odliczanie czas zacząć, a Janusz Kupcewicz mówi o bolączkach polskiej kadry w perspektywie otwarcia turnieju.
Jesteśmy gotowi do meczu ze Słowacją?
– Pięć miesięcy to sporo czasu. Nie wiadomo, czy wszyscy będą zdrowi, czy ktoś nie będzie kontuzjowany i jakim składem wybiegniemy na boisko. Może dojdzie ktoś nowy… Trochę za wcześnie, by mówić o szczegółach.
To inaczej – gdzie dziś szukać bolączek polskiej reprezentacji?
– Przede wszystkim na bokach, co powtarzam cały czas. Chodzi mi zarówno o defensywę, jak i drugą linię. Trudno zastąpić kogoś takiego jak Łukasz Piszczek… Na tę chwilę piłkarze, którzy grają na tych pozycjach, nie zdają egzaminu. Udowodnili to Włosi, obnażając nasze braki.
Pod koniec zeszłego roku, po meczach rozegranych w Lidze Narodów, nie sposób być optymistą…
– A kiedy reprezentacja Polski zdobyła jakiś medal? Mamy takich, a nie innych piłkarzy i nic nie poradzimy. Kilku z nich jest naprawdę bardzo dobrych, ale gros – niestety – prezentuje przeciętny poziom. Podobnie można powiedzieć o młodzieży. Żeby w prawie 40-milionowym kraju nie było zawodników, którzy byliby w stanie osiągnąć znaczący sukces? Przyzna pan, że to nie świadczy o nas najlepiej.
Górnik Zabrze przez koronawirusa zrezygnował z wyjazdu na zagraniczne zgrupowanie. Zabrzanie zostali na miejscu i próbują różnych środków, by jednak urozmaicić te zajęcia. Jednym ze sposobów jest trening w hipoksji.
W tej sytuacji trenerzy i działacze zdecydowali, że zamiast dwutygodniowego zgrupowania na Cyprze i treningów na zielonym boisku w temperaturze 20 stopni, drużyna zostanie na miejscu. „Górnicy”, o czym w środowym wywiadzie dla „Sportu” mówił trener Marcin Brosz, nie próżnują. Mieli przygotowany alternatywny plan i obecnie go realizują. Za piłkarzami 5. zespołu ekstraklasy zajęcia na katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego, gdzie odbył się trening w hipoksji. Co to takiego? – Hipoksja to warunki wysokogórskie – tłumaczy doktor Miłosz Drozd. – To stan wytrenowania całego organizmu lub niektórych tkanek, wskutek zwiększonej ilości tlenu w płucach. To taki proces, który pomoże zawodnikom biegać dłużej, lepiej i aktywniej – mówi przed klubową kamerą naukowiec i chwali zabrzan. – Bardzo fajnie wyglądają i widać, że ich potencjał motoryczny stoi na wysokim poziomie. Nie bez kozery przodują we wszystkich statystykach, jeśli chodzi o bieganie – zaznacza dr Drozd. Faktycznie, po pierwszej części rozgrywek w liczbie przebiegniętych kilometrów z Górnikiem nie może konkurować żaden zespół. Jego średnia wynosi 117,99 km na mecz. To o prawie 3 km więcej niż Pogoń. Szczecinianie mają w nogach 115,30 km na spotkanie.
Ekstraklasa na sprzedaż, czyli jak co roku – zagraniczne kluby chętnie łowią zawodników w polskich klubach. Kto jest najbliżej wyjazdu? Kiedy powinno się decydować na transfer? Jak dobrze trafić z wyborem klubu?
– Musimy pamiętać, że wykładnią nie jest pół sezonu czy 6 meczów, ale powinien nią być minimum sezon – tłumaczy Paweł Golański, były reprezentant Polski, a obecnie ekspert telewizyjny, który jest także związany z agencją menedżerską INNfootball. – Nasza ekstraklasa pokazuje jednak, że młodzi piłkarze po kilkunastu dobrych spotkaniach znajdują się w notesach skautów całej Europy, a później następuje weryfikacja, jak to było chociażby w przypadku Patryka Klimali. Ci zawodnicy „wystrzelili”, dobrze się u nas prezentowali, ale zderzyli się z rzeczywistością. Oczywiście są to młodzi piłkarze, mogą jeszcze wznieść się na wyżyny, ale to pokazuje, że nawet jeśli jest się młodym i utalentowanym, to często mocniejsze ligi i mocniejsze kluby dokonują weryfikacji – ostrzega Golański. Puchacz czy Kamiński jakość pokazują już od wielu miesięcy, więc na transfer są już zapewne gotowi. Podobnie mogą mówić o sobie Przemysław Wiśniewski z Górnika czy Karol Fila z Lechii. Ich też łączono z większymi klubami. Fila był przecież bliski przenosin do Celtiku, „Wiśnia” rok temu łączony był z praską Slavią, ale ostatecznie obaj zostali w swoich drużynach, gdzie są podporami. Obaj mogą jeszcze odejść, a fakt, że w tym roku skończą 23 lata, nie ma tu żadnego znaczenia. Tomasz Kędziora w 2017 roku opuścił Lecha równo miesiąc po swoich 23. urodzinach. Trafił do Dynama Kijów, rozwinął się, jest tam bardzo ceniony, zadebiutował w Lidze Mistrzów i stał się godnym następcą Łukasza Piszczka w reprezentacji. Wschód nie zawsze jest gorszy od Zachodu.
Atletico na półmetku sezonu jest liderem ligi hiszpańskiej, a Diego Simeone został trenerem dekady. Madrytczycy mają swój moment chwały. Natomiast nie dołączy do nich Arkadiusz Milik – Atletico znalazło już piłkarza do ataku.
Atletico przerwało dobrą passę Sevilli, niepokonanej od 8 spotkań. „Chicos del Cholo”, jak mawiają o zawodnikach trenera Diego Simeone, odnieśli 5. z rzędu zwycięstwo i 13. w mistrzostwach. Stracili dotąd 6 goli, najmniej z wszystkich klubów w pięciu czołowych ligach Europy. Poprawili też skuteczność i pod tym względem Atletico ustępuje tylko Barcelonie, ale rozegrało dwa mecze mniej. Jednak w klubie widzą konieczność wzmocnienia ataku i nie tylko odejście Diego Costy ma znaczenie, bo on i tak od dłuższego czasu grał poniżej oczekiwań. Arkadiusz Milik już nie pojawia się w tych planach, ale Francuz Moussa Dembele z Olympique Lyon. Z tego klubu przed sezonem miał do Barcelony odejść Holender Memphis Depay, rozczarowany sytuacją, że Lyon jest poza europejskimi pucharami. Sprawę odłożono do zimy, teraz okazuje się że Depay będzie w Lyonie do końca sezonu, bo jest szansa na mistrzostwo. W tej sytuacji zimą chce odejść z klubu coraz mniej grający Moussa Dembele. W tym sezonie tylko trzykrotnie zagrał całe mecze, ostatni raz we wrześniu i zdobył jedną bramkę. W dwóch wcześniejszych strzelał odpowiednio 15 i 16, więc w Atletico raczej spoglądają na tamten dorobek.
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
PZPN przyjrzy się działalności Jarosława Kołakowskiego w Arce. Formalnie prezesem klubu jest jego syn Michał, ale Kołakowski senior w „Stanie Futbolu” stwierdził, że formalnie jest dyrektorem sportowym Arki. To sprzeczne z przepisami związkowymi.
– Departament Rozgrywek Krajowych gromadzi dokumentację dotyczącą spraw licencyjnych i z tego co wiem, to pan Jarosław Kołakowski nigdzie w papierach nie figuruje jako pracownik Arki Gdynia. Udało się nam to potwierdzić. Postępowanie sprawdzająco-wyjaśniające musi jednak zostać przeprowadzone – mówi rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski. – Pan Kołakowski w programie telewizyjnym publicznie przyznał, że istnieje jakaś umowa doradcza. Konflikt interesów pomiędzy pośrednikiem transakcyjnym, a klubem, w którym ma coś do powiedzenia, może istnieć i trzeba to wyjaśnić. Zrobimy to również na skutek pana artykułu. Całą sprawę zainicjował sam zainteresowany, bo wypowiadał się na tematy Arki Gdynia, a nie na te dotyczące jego działalności menedżerskiej. To, że pośrednik transakcyjny opowiada o tym, jak się zarządza klubem w I lidze, jest zastanawiające i dziwne – dodaje mecenas Gilarski.
Marek Koniarek wspomina zimowe obozy przygotowawcze za jego czasów. Sporo fajnych anegdot. Na przykład tak, jak na obiad zjeżdżali na poręczach, bo nogi były tak zmęczone, że już nie niosły.
Może któryś z piłkarzy obecnego pokolenia, narzekający na monotonność zgrupowań i natężenie pracy, rzuci okiem na naszą rozmowę i pomyśli: „No, jednak nie mam tak źle!”.
– Oj, nie wiem, czy szczególnie ci dzisiejsi, młodsi piłkarze kiedyś daliby radę. Rzecz jasna wówczas były inne metody szkoleniowe i bez sensu je porównywać. U trenera Huberta Kostki zimowe zgrupowanie spędzaliśmy w górach. Zaznaczę, a właściwie przypomnę, że kiedyś przerwa między rundą jesienną i wiosenną trwała ze trzy miesiące. Był więc czas, by nas mordować. Nazywam tak szczególnie pierwszą część okresu przygotowawczego. Przez kilka tygodni często widzieliśmy piłkę, ale lekarską! Przygotowania do ligi pod względem fizycznym trwały dwa miesiące. Organizm dostawał w kość, lecz jeszcze mocniej dobijała nuda. W kółko patrzyło się na te same twarze, robiło te same ćwiczenia, bo trudno o urozmaicenie, skoro szykujesz się dwa miesiące. No nie było siły, wiele zajęć musiało się powtarzać. No i te góry… Wyprawa w nie trwała około trzech godzin, a kiedy ktoś się zawieruszył, trzeba było czekać, aż dołączy i wtedy to chodzenie wydłużało się z pół godziny. A śniegu leżało powyżej kolan. W trakcie pierwszego, dwunastodniowego obozu góry były „grane” każdego ranka. A oprócz nich jeszcze dwa treningi. Popołudniowy w hali gimnastycznej, a wieczorny bywał grą w siatkonogę lub zajęciami na basenie. „Bieganie po górach” – to taki umowny termin. Wchodziło się pod górę, a biorąc pod uwagę ilość śniegu, nie było to lekkie zajęcie. Truchtało się na płaskich odcinkach. Z góry, już umęczeni, ścieżkami gładko zjeżdżaliśmy na plecach, bo nosiliśmy ortalionowe kurtki.
A drugi trening?
Stacyjny. W hali zaliczało się stacje. Ćwiczenie z piłką lekarską. Następnie skoki przez płotki, skok przez skrzynię, materace, drabinki, no wszystko! Do pokonania było ze dwadzieścia stacji, w odpowiednim czasie, minuta, półtorej. Przeskoków przez płotki robiło się ze dwieście. Później kolacja, a po niej, jak wspomniałem, basen lub siatkonoga. Po górach i stacjach nikomu już nie chciało się ani jednego ani drugiego.
„SUPER EXPRESS”
Bielik bardzo dobrą formą w Derby przybliża się nie tylko do powołania na najbliższe mecze kadry, ale i na Euro. A Milik? Zbigniew Boniek twierdzi, że bez gry na Euro nie pojedzie.
W tym sezonie zagrał dziewięć meczów w angielskiej Championship. Wprawdzie Barany zajmują miejsce w strefie spadkowej, ale polski pomocnik może być zadowolony ze swojej postawy. Jego grę docenili także kibice portalu Give Me Sport, którzy uznali, że zasłużył na miano najlepszego piłkarza Championship w grudniu! Trzeba przyznać, że to duże wyróżnienie dla naszego rodaka. Może być dumny, że tak szybko wskoczył na najwyższy poziom. W niezwykle trudnej sytuacji jest za to Arkadiusz Milik. Napastnik Napoli znalazł się w potrzasku po tym, jak zdecydował się nie przedłużać umowy z włoskim klubem. Ofert dla polskiej gwiazdy nie brakuje, ale przez cały czas coś stoi na przeszkodzie.
Poza tym – nową dyrektorką w West Hamie zostanie była gwiazda porno. Tekst krótki, zdjęcie duże – nie ma za bardzo czego zacytować. No chyba, że tytuły filmów, w których pani zagrała – m.in. – „Lesbijki w szkole dla pielęgniarek” czy „Lubieżne żony w pracy”.
„GAZETA WYBORCZA”
Dzisiaj króluje piłka ręczna i siatkówka, o futbolu nic.
fot. FotoPyk

Opublikowane 14.01.2021 06:50 przez
Teraz PZPN będzie kontrolował Kołakowskiego. Jak chciał kupić Arkę to nie można było tego zrobić? To trzeba najpierw pozwolić na zakup klubu przez agenta na słupa? I teraz zacząć kontrolować, gdy zaczną pojawiać się patologiczne sytuacje w klubie?
Przecież to typowa zasada, którą kierują się dziady z PZPN. Kontrola zaczyna się wtedy kiedy gówno wypłynie.
Czekam na wnioski tej błyskotliwej kontroli.
PZPN zrobi kontrole i powie, że wszystko jest OK.
Tym powinno się zainteresować CBA. Przecież to wygląda na ściąganie własnych zawodników do klubu, którego jest się właścicielem, a zarazem klubu współfinansowanego przez miasto. Śmierdzi wałkiem w chuj. Jak Kołak -syn-właściciel (jego syn to przecież słup) negocjuje kontrakt z agentem Kołakiem-ojcem za który zapłaci mu z samorządowej kasy. Parodia. Ale jak Kołakowski przejmował klub to oczywiście mało kto to widział. Obejrzałoby się jakieś Stanowisko o tym, ale niestety szef portalu jest zajęty Najmanem, Trumpem i feministkami.
Biorąc pod uwagę naczelną zasadę którą w ostatnim czasie kierują się dziennikarze: „o funflach albo dobrze, albo wcale” (która nawiasem mówiąc przeczy jakiejkolwiek dziennikarskiej etyce) to zobaczymy tu artykuł o Kołakach jak świnia niebo.
Roki pewnie bardzo chętnie by coś wysmarował, ale sumienie narodu Stanowski mu pewnie zabronił.
Roki jeszcze się wycwanić trochę musi. Odwaga jest, ale wciąż mi brakuje u niego takiego umiejętnego odbijania chamskich szpilek. Po tym jak mu Kołakowski jechał od kupienia sobie klubu i żeby mu Stano podwyżke dał, szkoda że Roki nie zagadał go w stylu Jarosława o jakiś temat typu oprogramowanie komputerowe a potem nie odpowiedział mu coś w stylu że „jeśli nie podoba się Panu np. oprogramowanie komputerowe x, to niech sobie Pan założy najpierw firmę konkurencyjną dla Microsoftu a potem krytykuje”, a następnie odwrócić twarz do kamery i powiedzieć „panie prezydencie Gdynii, apeluję do pana żeby dawał pan wyższą dotację dla Arki, tak żeby Kołakowski jeszcze więcej trzepał hajsu na swoich zawodnikach z publicznych pieniędzy, a zgromadzone środki przeznaczył na budowę Microsoftu 2”.
O! Czyżby zmienił orientację?
Najśmieszniejsze jest to, że gdyby Kołakowski sam otwarcie o tym nie powiedział, to nikt w tym kurwidołku zwanym potocznie PZPN nie zareagowałby na całą „aferę”
Kupił Arkę, żeby na niej zarobić. Już rozpoczął proces niszczenia-sprzedał najlepszych zawodników. Zakupił (czytaj miasto Gdynia) takich piłkarzy ze swojej stajni, których nie był w stanie nikomu sprzedać. 25% akcji klubu jest w posiadaniu miasta, mała sycylia
Rudy i jego świta jak zwykle na straży prawa!
Zibi na białym koniu zawsze wjeżdża w kluczowych chwilach (czytaj: gdy reputacja i PR związku kuleją).
Milik jednak nie idzie do Atletico?! No niemożliwe 🙂
A kiedy u Was zapowiedź MŚ w ręczną?
Kiedy Arka zostanie ukarana odjęciem 10 punktów to dopiero będzie można mówić o karze. Dostaną do zapłacenia 15 tysięcy, Kołakowski powie, że się nie zgadza, ale zapłaci i wszyscy będą zadowoleni. A gdzie przyzwoitość?? PZPN stoi na straży Polski Ludowej, pomimo jej rozwiązania…..smutne….
Wnioskuję również za ukaranie sysia dożywotnim odcięciem netu za obronę ziomka kołaka na tłiterku!
Uuu, Roki, i po co było zadawać niewygodne pytania? To było wcale nie potrzebne.
No kto, by się spodziewał.
Ja pierdolę, ile on na te przysiady bierze?
„Te, Mane, stań no tu koło tej sztangi to Ci jakieś ładne zdjęcie cyknę, żeby wszyscy widzieli jak zap….. na tych treningach. No i na insta będziesz miał jak znalazł”.
Czyli coś jak golenie gładkiej twarzy bez zarostu w reklamach Gillette’a 🙂
To są bumpery, mało ważą a wyglądają na cięższe przez grubość, max 25 kg na stronę
https://skutecznetypowanie1x2.blogspot.com/ – Wczoraj trafili 310 kurs kuponu. Sam skorzystalem i zarobilem ponad 10 tys. Smialo polecam ich typy bukmacherskie. Kolejny kupon mają już na dziś.
W Wiśle współwłaścicielem klubu jest jeden z piłkarzy, klub łamie prawo wykorzystując third party ownership. Wszyscy milczą i jest ok.
Przecież od pół roku to wiadomo., jak i przez kogo naprawdę jest zarządzana Arka.
przybierało to karykaturalna postać.
Newsy w mediach- np. Arka zainteresowana Łukaszem Wosztyńskim.
Czyli- czytaj- Arka, klub będący własnością familii Kołakowskich ( m.in. Jarosława, bo przecież młody Kołakowski takich pieniędzy, by kupić Arkę jeszcze w życiu nie zdążył zarobić ) jest zainteresowany piłkarzem z Agencji Piłkarskiej KMF ( czy jakoś tam ) Jarosława Kołakowskiego -Łukaszem Wolsztynskim.
A teraz sprawdźcie-ilu piłkarzy grających obecnie w Arce jest związanych z Agencja Jarosława Kołakowskiego.
ostatni nabytek-wzmocnienie Arki , które albo wola o pomstę do do nieba, albo budzi śmiech- Fabian Hiszpańskim z KKS Kalisz- II ligowego klubu będącego również własnością familii Kołakowskich.
Tak się „robi” interesy w polskiej piłce.
Ale skoro Prezes PZPN Zbigniew ” w 1982 r. w Hiszpanii” Boniek mówi publicznie, ze n ie pozwoli by Milik, nie grający w klubie miał grać na Mistrzostwach Europy???
Prezes taki mówi?
A gdzie i co na to trener?
jaki jest to jest, ale jest.
To trener decyduje kto będzie grał na Mistrzostwach Europy. jak uzna, ze Milik, nawet nie grający jest Mu potrzebny to Go powoła. powoła też spoconego Jasia Tomaszewskiego, jezeli tak uzna.
Bo to On jest trenerem.
A nie Boniek.
Ale wypowiedz Zbigniewa „panie, weź pan ten mikrofon” Bonka pokazuje rzeczywisty stan polskiej piłki nożnej.
Sytuacja z Jarosławem Kołakowskim tylko to potwierdza.
Janusz Kaftan taki z Ciebie Arkowiec a wszystko robisz zeby dowalili Arce
Nie.
Nie będę udawał, że sytuacja z Kołakowskimi jest uczciwa.
Bo ona uderza w Arkę.
Kupli Arkę by robić interesy na niej.
Ok.
Ale to maja być i muszą być – uczciwe interesy.
Niech zarabiają.
Ale niech Arka ma z tego korzyść sportową.
A nie pozbycie się piłkarzy-ostatnio Marciniaka i Jankowskiego, a ściąganie Hiszpańskiego-27 letniego piłkarza, z którego wszędzie być rezygnowano, aż przygarnął Go II ligowy KKS Kalisz -klub Kołakowskich.
Teraz ma być wzmocnieniem Arki?
Hiszpanski z II ligowego klubu, gracz 27 letni ma być wzmocnieniem????
Ktoś sobie żarty robi?
Kołakowski gdyby nie sytuacja z tymi partaczami Midakami-mógłby co najwyżej powąchać Kołakowski od drzwi wejściowych do klubu Arka Gdynia.
Nawet nie pocałować, a powąchać.
Jego decyzje sa nietrafione. Cały letni zaciąg- te wszystkie Mazki, Drewniaki, kwietnie, Siemaszki- to pomyłka.
I boję sie jednego- oby, powtrzam oby- za chwile nie okazalo sie, że Kolakowski są jeszcze gorsi od Midaków
odrażajacy typ ten Kołakowski. Wódki bym się z nim nie napił. Paszoł won, szemrany dziadu.
A jak się nazywa ta nowa pani dyrektor z West Hamu?? Kolega pyta…
Bla bla bla – SZCZUREK MUSI ODEJŚĆ!! Gdynia to perła wśród polskich miast, a ten się zagnieździł jakby to był jego prywatny folwark. Wpuścić kogoś z opozycji to zaraz trupy z szafy zaczną wypadać i okaże się, że nie tylko środowisko piłkarskie temu wszystkiemu winne. Co to za bzdura, że nie ma kadencyjności w samorządach. Mała warszafka tutaj się robi, a Olimpijska to chyba drugi najmodniejszy adres po Mazowieckiej patrząc jakie znane „facjaty” można uchwycić co mecz na VIPach z Listkiewiczami i 711 na czele. No sami krystaliczni ludzie.
Totalny przekręt , tzw. „lotnisko”-ogromne marnotrawstwo publicznych pieniędzy to tylko pierwszy lepszy przykład rządów tej sitwy!
Kołak a raczy Kołek to kupa szittu!
Tu nie ma co sprawdzać, w stanie futbolu wyraźnie powiedział że jest dyrektorem sportowym i przez cały program odpowiadał o polityce kadrowej klubu właśnie z pozycji dyrektora sportowego. A papier wszystko przyjmie, sprawdzą mu co ma wpisane i się okaże że on tam tylko sprząta i na tym się zakończy wielka „kontrola”
https://skutecznetypowanie1x2.blogspot.com/ – Wczoraj trafili 310 kurs kuponu. Sam skorzystalem i zarobilem ponad 10 tys. Smialo polecam ich typy bukmacherskie. Kolejny kupon mają już na dziś.
Podoba mi się nagłówek Super Expressu o Miliku (o fotomontażu nie wspomnę) – dziennikarz zadecydował za Brzęczka, czy Arek jedzie xD
Kolakowski ? A kiedy on nie kojarzył się z jakąś aferą? Szkoda Arki
Na miejscu Milika po takich słowach ogłosił bym zakonczenie kariery reprezentacyjnej. Teraz maja go w dupie, ale jak podpisze latem z nowym klubem i zacznie cos strzelac to sobie o nim szybko przypomną .
Ciekawe ze prezes nic nie powiedział o Grosiku który również nie gra.
Są równi i równiejsi ?
I jeszcze te głupie argumenty jego kolesia Hajty ze Kamil zabija statystykami.
To moze powołajmy tez Błaszczykowskiego bo ma jeszcze lepsze statystyki ?
Zagramy na ME skrzydłami z instytutu Geriatrii jak to okreslał Bobo KAczmarek tj Błaszczykowski 36 i Grosicki 33.
Liczy sie tu i teraz i nikt mi nie wmowi ze Grosik bedzie w formie jak zagra tam moze z 300 minut wiosną.
Jaki PZPN ma problem? Żenada. P. Kołakowski sensowny człowiek z większą wiedzą piłkarską niż wszyscy ludzie w PZPN razem wzięci. Już wszyscy zapomnieli jak niedawno z znany agent piłkarski Pini Zahavi negocjował z Mioduskim kupno Legii? Wtedy nikt się nie oburzał.
Metoda na słupa w Arce zastosowana