Reklama

9 obcokrajowców, którzy odnoszą sukces po odejściu z Ekstraklasy

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

04 stycznia 2021, 14:24 • 8 min czytania 10 komentarzy

W sobotę przygotowaliśmy dla was zestawienie zagranicznych piłkarzy, którzy najbardziej rozczarowali po odejściu z Ekstraklasy minionego lata. Postanowiliśmy iść za ciosem i dziś mamy dla was zestawienie zawodników, którzy – dla odmiany – robią naszej lidze dobrą reklamę, zaliczając udane występy w swoich nowych klubach. Cieszy nas to, że znaleźliśmy aż dziewięciu piłkarzy, których warto wyróżnić. Dla porównania, w mini-rankingu rozczarowań było ich tylko pięciu, choć tam nie uwzględnialiśmy akurat tych grajków, co do których nie mieliśmy żadnych oczekiwań.

9 obcokrajowców, którzy odnoszą sukces po odejściu z Ekstraklasy

Zanim przejdziemy do wyliczanki, jeszcze słówko o zawodnikach, którzy nie załapali się na pokład, a byli blisko. Pewnym zaskoczeniem jest Ognjen Gnjatić – piłkarz bez atutów w środku pola odnalazł się w 2. Bundeslidze (konkretnie – w Erzgebirge Aue), gdzie balansuje między wyjściową jedenastką a ławką (uzbierał 548 minut). Po odejściu z Ekstraklasy wzmocniła się pozycja Stavrosa Vasilantonopoulos w AEK-u Ateny – obrońca zagrał w sześciu meczach Ligi Europy (trzykrotnie w wyjściowym składzie), lecz, co ciekawe, uzbierał w niej więcej minut niż w lidze greckiej, dlatego nie znalazł się w pierwszej dziewiątce.

Duże zaufanie w Dinamo Bukareszt dostał Juan Camara i póki co w miarę je „spłaca”, mając na koncie dwa gole i dwie asysty. Pewnym zaskoczeniem jest Michalis Manias – okazało się, że jednak potrafi strzelać. Trafiał do siatki cztery razy w barwach Anorthosisu, z czego trzy razy w jednym meczu. OK, formalności za nami. Kto z obcokrajowców, którzy odeszli latem, radzi sobie najlepiej?

9. Ognjen Mudrinski

Wprawdzie odszedł czasowo z Jagi już rok temu, ale latem przedłużono jego wypożyczenie. Największe zaskoczenie w stawce? Niekoniecznie, ale o tym przekonacie się w dalszej części tekstu. Choć i tak – patrząc na występy tego jegomościa na polskich boiskach – można lekko przetrzeć oczy ze zdumienia, patrząc na jego bilans w lidze chorwackiej. Jedenaście meczów, sześć bramek i asysta w HNK Gorica. W przeliczeniu na czas spędzony na boisku daje to konkret co 90 minut. Większość tego bilansu Mudrinski wykręcił w swoich trzech pierwszych meczach (5 goli w 94 minuty!), potem trochę spuścił z tonu, ale wciąż – to bilans, którego byśmy się nie spodziewali.

Reklama

Bo Mudrinski w Jagiellonii to półka niżej niż Bezjak czy Sheridan, czyli kolejny dowód na to, że w Białymstoku mają problem z trafieniem zagranicznego napastnika (choć Puljić obala ten trend). Na papierze wszystko się zgadzało – Jaga wzięła najlepszego strzelca w historii ligi serbskiej, doświadczonego, wciąż nie emeryta. Wyłożyła na niego największe środki w historii klubu. Wyszło, jak wyszło. Mudrinski jest wypożyczony do Goricy do końca sezonu, więc… może jeszcze trochę u nas postrzela?

8. Uros Korun

Dziwiło nas to, że Piast tak lekką ręką pozbywa się Koruna. Nie był wirtuozem, ale przez kilka lat w Polsce zawsze prezentował solidny poziom. W mistrzowskim Piaście pełnił funkcję trzeciego, rezerwowego stopera za Czerwińskim i Sedlarem. Po odejściu tego drugiego i kontuzji pierwszego, wskoczył w buty lidera defensywy. I wychodziło to całkiem dobrze.

Swoje lata jednak miał, więc w Piaście zdecydowano, by nie przedłużać z nim kontraktu. Korun miał prawo czuć żal do swojego byłego klubu, ale zaliczył też miękkie lądowanie. Dziś stanowi o sile Olimpiji Ljubljany, czyli obecnie drugiej drużyny ligi słoweńskiej. Zagrał w kwalifikacjach do Ligi Europy, choć odpadł w drugiej rundzie. W lidze ma pewne miejsce – wystąpił w 13 meczach. Po odpaleniu z Piasta nie stał się więc niechcianym towarem.

7. Adnan Kovacević

Uprzedzając fakty – jeden z dwóch byłych piłkarzy Korony, którzy znaleźli się w tym zestawieniu. Ale o swoją przyszłość Kovacević mógł być spokojny, bo w trakcie sezonu odbierał wiele telefonów, między innymi z Turcji, Rosji czy Polski. Jego wartość podbijała dodatkowo gra w reprezentacji Bośni. Finalnie wybrał węgierski Ferencvaros, w którym dwa razy wystąpił w Lidze Mistrzów (przeciwko Barcelonie i Dynamo Kijów), samemu uprzednio ten awans wywalczając (na drodze byli między innymi Celtic i Dinamo Zagrzeb).

Kova balansuje między ławką a pierwszym składem (wyższe notowania ma inny stary znajomy – Lasza Dwali), choć i tak – grać w Lidze Mistrzów kilka miesięcy po spadku z Koroną to jak przesiąść się do Fiata Multipla do nowego Merola. I nawet, jeśli Messi robił z ciebie wiatrak i szybko spowodowałeś karnego.

Reklama

6. Damjan Bohar

Coś nam się wydaje, że Lech i Legia będą pluły sobie w brodę, bojąc się wyłożyć za Bohara większe pieniądze. Zagłębie oczekiwało wówczas miliona euro, lecz była to kwota podlegająca negocjacji. NK Osijek Nenada Bielicy podjął się tej próby i ściągnął Słoweńca za 850 tysięcy euro.

No i Bohar na chorwackich boiskach robi swoje. 3 gole i 2 asysty w 11 meczach – może nie jest to tak spektakularny bilans jak te, które wykręcał w Polsce, ale i tak lipy nie ma. Lech wolał jednak ściągnąć za podobne pieniądze Jana Sykorę, którego potencjał wciąż jest uśpiony. No cóż, jakoś nas to nie dziwi, że Bielica znów wygrywa kosztem „Kolejorza”.

5. Igor Angulo

Angulo opuścił Zabrze z bardzo prozaicznego, ale zrozumiałego powodu – dla kasy. Jego bilanse w Polsce uprawniały go do myślenia o kontrakcie życia i prawdopodobnie taki dostał w hinduskim FC Goa, gdzie – podobnie jak w Polsce – strzela aż miło. Dziewięć meczów, dziewięć bramek, prowadzenie w klasyfikacji strzelców, trzecie miejsce klubu w lidze – no, wszystko idzie tak, jak można było zakładać. Angulo w Indiach po prostu się bawi.

Mecz z Keralą Blasters – gol lobem (1:39) i ośmieszenie bramkarza, który wystawił sobie piłkę prosto pod jego nogi (5:14):

Gol w doliczonym czasie gry derbów z Hyderabad FC (5:40):

Główka w 94. minucie meczu z Jamshedpur (6:08), wcześniej Bask strzelił w tym meczu karnego:

Dwa gole z Bengaluru w debiucie, powrót z 0:2 do 2:2 (4:02 i 4:25):

O tym, jak wpływowym zawodnikiem w nowym klubie jest Bask, niech świadczy fakt, że FC Goa strzeliła do tej pory 12 bramek. Przypomnijmy – 9 z nich jest autorstwa Angulo.

4. Arvydas Novikovas

W Jagiellonii – gwiazda ligi, swego czasu jeden z najlepszych jej piłkarzy. W Legii – ekstraklasowy dżemik. Liczb nie miał może najgorszych (cztery gole i trzy asysty), ale całościowo okazał się rozczarowaniem sporego kalibru. Przychodził jako potencjalny lider, ale z miesiąca na miesiąc jego znaczenie w drużynie spadało. Wystarczył jeden sezon, by Legia uznała, że Litwin nie będzie jej już potrzebny.

Warszawski klub i tak wyszedł na tym nieźle, bo zdołał odzyskać sporą część kwoty włożoną w Novikovasa. A ta popłynęła od Erzurumsporu, gdzie litewski skrzydłowy ma już cztery gole (dwa z karnych) i trzy asysty. Jest to wynik o tyle imponujący, że jego klub okupuje nizinne rejony tabeli (na tę chwilę – przedostatnie miejsce), a ex-legionista brał udział przy 44% trafień swojego zespołu. Największy popis dał w meczu z Kayserisporem, gdzie najpierw zaliczył asystę piętką (!), a później sam wbiegł w drugie tempo akcji, strzelając gola.

3. Erik Jirka

Górnik chętnie zatrzymałby go na dłużej. Ale biorąc pod uwagę możliwości klubu i dobrą rundę, jaką Słowak zagrał na polskich boiskach, było to zadanie bardzo trudne. Jednocześnie Crvena Zvezda nie chciała go zostawić u siebie, a więc Jirka musiał udać się na kolejne wypożyczenie. I trafił nienajgorzej – do LaLiga2.

O poziomie tej ligi nie ma sensu nikogo przekonywać. Ivi Lopez wpadł do nas bezpośrednio stamtąd i zamiata, nie wspominając już o piłkarzach, którzy trafiali do Ekstraklasy z trzeciej ligi hiszpańskiej. Jirka radzi sobie dobrze – jego CD Mirandes plasuje się w środku tabeli, a on sam zdobył już pięć bramek i ma wygrzane miejsce w wyjściowym składzie. W Ekstraklasie jawił nam się trochę jako piłkarz chaotyczny, choć jak widać, to nie przeszkoda nawet na hiszpańskich boiskach, gdy tylko dajesz odpowiednią jakość. Mógł mieć lepsze liczby, gdyby nie drobna kontuzja mięśniowa. Transfery na linii Polska – Hiszpania przybierają raczej odwrotny kierunek (ściągamy my), ale może taki przykład jak Jirka choć trochę przyczyni się do przełamania tej tendencji?

2. Rodrigo Zalazar

Nie Mudrinski, a Rodrigo Zalazar jest największym zaskoczeniem w tej stawce. W Koronie Kielce dał się zapamiętać tylko z absurdalnej czerwonej kartki, która dodatkowo poskutkowała dłuższym wykluczeniem. Przyjeżdżał bezpośrednio z Eintrachtu, miał na koncie medal mistrzostw Ameryki Południowej U-20, generalnie – pachniało gościem, który może w Polsce się pokazać.

Szansy zbyt dużej na to nie dostał, ale patrząc na jego boiskowe dokonania – wcale na nią nie zasłużył. Odpalił dopiero w St. Pauli, gdzie jest jednym z bardziej wpływowych zawodników. A Niemcy wręcz rozpływają się nad jego grą, chwaląc go za…

  • boiskową wszędobylskość,
  • odwagę i nieprzewidywalność,
  • bardzo duży spokój, mimo młodego wieku.

Brzmi to jak jakieś science-fiction, prawda? A jednak się dzieje. Zalazar jest uznany za jedno z objawień 2. Bundesligi, a St. Pauli wyraża duże obawy, że nie uda im się zatrzymać go na dłużej. Jest tylko wypożyczony i jak tak dalej pójdzie, może Eintracht uzna, że chce go mieć u siebie na stałe.

1. Georgios Giakoumakis

Dusan Tadić z Ajaksu może oglądać jego plecy w klasyfikacji strzelców Eredivisie. Giakoumakis z dziesięcioma golami plasuje się na drugim miejscu – ex aequo z Stevenem Berguisem z Feyenoordu i za Danilo z Twente. A przecież reprezentuje barwy skromnego VVV-Venlo, które broni się przed spadkiem. Do tego zadebiutował w reprezentacji Grecji – i nawet strzelił w niej gola.

I jest to spektakularny obrót spraw, bo przecież przychodził do Górnika jako rezerwowy AEK-u Ateny, w momencie, gdy jego kariera potrzebowała kopa na rozpęd. W Grecji tylko raz zdarzyło mu się złamać barierę dziesięciu bramek. Holendrom już na dzień dobry wysłał komunikat „siemanko, przyjechałem tu otworzyć worek z bramkami” – w swoim pierwszym meczu, przeciwko FC Emmen, popisał się hat-trickiem.

W debiucie dostał do wykonywania rzut karny, co ma swoją wymowę, ale warto zwrócić uwagę przede wszystkim na trzeciego gola (8:25):

Swoją drogą – w pierwszej piątce umieściliśmy trzech byłych graczy Górnika, co jest dowodem na to, jak dobrą robotę robi Artur Płatek. Przecież nie zostali oni z Zabrza odpaleni. Górnik funkcjonuje w takich a nie innych realiach finansowych i po prostu nie było go stać na zatrzymanie Giakoumakisa. Nawet mimo faktu, że nie kosztował zbyt dużych pieniędzy – VVV-Venlo zapłaciło za niego 200 tysięcy euro.

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Ekstraklasa

Komentarze

10 komentarzy

Loading...