Reklama

Miały być ciężary, jest spokojna wygrana Barcy

redakcja

Autor:redakcja

03 stycznia 2021, 23:59 • 3 min czytania 7 komentarzy

Choć Huesca przed meczem z Barceloną okupowała ostatnie miejsce w ligowej tabeli, to można było stawiać dolary przeciw orzechom, że Katalończycy będą mieli dziś problem z wywalczeniem trzech punktów. Ekipa z Aragonii do tej pory aż dziewięć razy remisowała w La Liga – najwięcej spośród wszystkich drużyn. Na własnym stadionie straciła zaledwie siedem bramek, a dyspozycja wyjazdowa podopiecznych Ronalda Koemana w tym sezonie jest po prostu słaba. Ku naszemu zdziwieniu, ujrzeliśmy jednostronne spotkanie. Barca kompletnie zdominowała gospodarzy i skromnie, bo skromnie, ale jednak uniknęła kolejnej wpadki.

Miały być ciężary, jest spokojna wygrana Barcy

Holenderski szkoleniowiec „Blaugrany” od dłuższego czasu szuka złotego środka, który spowoduje, że gra jego zespołu wreszcie będzie spełniać oczekiwania kibiców. W poprzednich dwóch spotkaniach postawił na eksperyment w postaci ustawienia z trójką obrońców oraz wahadłowymi. Zaczynało to jakoś prosperować.  Coraz mniej było bezproduktywnego klepania piłki, a za to więcej kreatywnych rozwiązań i szybszych akcji. Na mecz z Hueską powrócił do podstawowej preferencji 4-2-3-1, przechodzącej czasem w 4-3-3.

Wiele można zarzucić Koemanowi, ale nie to, że na siłę trzyma w podstawowej jedenastce teoretycznych liderów. Miralem Pjanić i Antoine Griezmann niczym szczególnym się nie wyróżnili w poprzednich rywalizacjach, więc musieli marznąć na ławce rezerwowych. Po chwilowej absencji do składu powrócili natomiast Leo Messi oraz Jordi Alba.

Ich obecność na boisku jest jednak nieoceniona.

Gospodarze od pierwszej minuty zostali zepchnięci do ultragłębokiej defensywy. Barca narzuciła swoje warunki, a Huesca tylko i wyłącznie szczęściu zawdzięczała to, że dobrze dysponowany Alvaro Fernandez nie musiał już na samym początku rywalizacji wyciągać piłki z siatki. Zawodnicy Hueski mocno zagęścili środek pola. W niebieskich koszulkach, będąc blisko siebie, wyglądali niczym kwitnący na polu łubin. Kwiatek obok kwiatka. Kwestią czasu był konkretny pożar pod ich bramką.

Aby zaskoczyć tą skomasowaną defensywę, potrzebne było jakieś niekonwencjonalne rozwiązanie. Jakaś nieoczekiwana iskra. Na początku sposobem na pokonanie przeciwnika miała być gra na małej przestrzeni i przetransportowanie futbolówki do Jordiego Alby. Lewy obrońca miał za zadanie dostarczyć precyzyjne płaskie podanie w pole karne. Wyglądało to efektownie, ale obrońcy stali na posterunku albo atakujący gości byli minimalnie spóźnieni.

Reklama

Wreszcie Messi pewnie pomyślał sobie: dość oszczędzania rywala. Posłał kapitalne podanie z głębi pola w jego szesnastkę. Przelobował obrońców – gdyby tylko mogli, najchętniej stanęliby w „piątce” i nie opuszczali tej strefy – a niezwykle precyzyjnie wykończył je Frenkie de Jong.

I dobrze się stało. Już abstrahując od sympatii klubowych, po prostu byłoby to skrajnie niesprawiedliwe, jeśli w przerwie na tablicy wyników wyświetlałby się bezbramkowy rezultat. A tak podopiecznych Michela spotkała zasłużona kara za pasywność i brak jakiekolwiek chęci podjęcia rękawicy.

W drugiej odsłonie Barca starała się cierpliwie budować atak pozycyjny. Nie podkręcała tempa. Mając w pamięci ostatnie miesiące minionego roku, można było się spodziewać, że w pewnym momencie Huesca wyprowadzi jakąś zabójczą kontrę. No i niewiele brakowało, a do „Blaugrany” powróciłyby złe demony. Dobrze, że na posterunku stał Marc-Andre ter Stegen. De facto wcześniej przez ponad godzinę mógł na leżąco obserwować poczynania kolegów.

Na pewno z przyjemnością patrzył na to, jak znakomicie radził sobie Pedri.

Wcale nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby przez chwilę pomyślał, że na boisku biegał Andres Iniesta. Pedri coraz śmielej wchodzi w buty żywej legendy ekipy z Camp Nou. Należy także postawić mały plusik przy nazwisku Dembele. Wprawdzie nie grzeszył skutecznością, lecz w kolejnym już meczu przyspieszał grę swojej drużyny.

Katalończycy dowieźli do końca zwycięstwo, choć w końcówce batalii niepotrzebnie oddali inicjatywę. Rok rozpoczynają od zwycięstwa, natomiast na tym w sumie kończy się lista pozytywów. Ponownie zaliczyli dyskretną drugą połowę. Wykończenie akcji szwankowało.

Dobrze, że Koeman wciąż może liczyć na błysk geniuszu Leo Messiego, a Argentyńczyk nie przedłużył sobie urlopu.

Reklama

Huesca – Barcelona 0:1 (0:1)
F. de Jong 27’

PIOTR STOLARCZYK

Fot. Newspix

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
2
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia
Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
9
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

7 komentarzy

Loading...