Reklama

Zidane znów wywalczył sobie okres spokoju. Jak długi tym razem?

redakcja

Autor:redakcja

13 grudnia 2020, 12:04 • 4 min czytania 11 komentarzy

11 marca 2019 roku Real Madryt oficjalnie ogłosił powrót Zinedine’a Zidane’a na stanowisko szkoleniowca. Francuz miał wydostać „Królewskich” z kryzysu, przeprowadzić przez burzliwy okres przebudowy składu, no i sięgnąć z drużyną po następne trofea. Tak jak podczas swojej pierwszej kadencji, gdy uczynił z Los Blancos europejskiego hegemona. Mijają jednak kolejne miesiące, a Zizou wciąż nie zrobił z Realu ekipy tak mocnej jak ta z lat 2016-2018. Co jakiś czas mówi się nawet w hiszpańskich mediach o konieczności rozstania z Francuzem. Jednak kiedy tylko tego rodzaju spekulacje zaczynają się nasilać, „Królewscy” powracają na zwycięską ścieżkę, najczęściej w spektakularnym stylu.

Zidane znów wywalczył sobie okres spokoju. Jak długi tym razem?

Ucieczka przed gilotyną

Spójrzmy choćby na ostatnie wydarzenia. Między 8 listopada a 1 grudnia Real wygrał tylko jeden mecz (z Interem w Lidze Mistrzów), przegrał zaś trzy (z Szachtarem w LM, z Alaves i Valencią w lidze). Na dokładkę był jeszcze remis z Villarrealem. Katastrofalna passa dla klubu o takich ambicjach. Tym bardziej że Real nie tracił punktów pechowo, tylko po prostu prezentował fatalny futbol. Mało tego – zanosiło się na kolejne problemy, bo terminarz nie rozpieszczał podopiecznych Zizou. Czekały na nich trzy bardzo trudne mecz z rzędu. Z Sevillą i Atletico w hiszpańskiej ekstraklasie, a także z Borussią Moenchengladbach w Champions League. To wszystko w ciągu jednego tygodnia. Real przez siedem dni mógł zawalić sobie sezon w europejskich pucharach i de facto również w lidze, bo porażka w derbach Madrytu dałaby już piłkarzem Atletico naprawdę spokojną i bezpieczną przewagę nad pościgiem.

Jest więcej niż prawdopodobne, że gdyby Real się wyłożył na tych niełatwych przecież meczach, Zidane pożegnałby się z posadą. Pewnie nie w aurze skandalu, może nawet by go oficjalnie nie zwolniono. Jego relacje z władzami klubu są zbyt dobre. Francuz honorowo ustąpiłby ze stanowiska. Tak czy owak, byłby to koniec jego misji na Estadio Santiago Bernabeu.

Tymczasem Real wygrał wszystkie trzy mecze. Bez straty gola i w świetnym stylu.
  • Sevilla CF 0:1 Real Madryt
  • Real Madryt 2:0 Borussia Moenchengladbach
  • Real Madryt 2:0 Atletico Madryt

Pełna dominacja nad mocnymi oponentami pomimo sporej presji.

Od kryzysu do kryzysu

Liga Mistrzów uratowana. Atletico poskromione. Piłkarze Realu, którzy ledwie miesiąc wcześniej przerżnęli 1:4 z będącą w rozsypce Valencią, nagle znów zaczęli przypominać tych zawodników, którzy kilka tam temu dominowali w Europie. Ponownie zobaczyliśmy Real w wersji nieuchwytnej dla rywali. Świetnie poukładany taktycznie, miażdżący oponentów w środkowej części boiska, stosujący zróżnicowane warianty ataku. Przebudził się Luka Modrić, kapitalne zawody w derbach rozegrał Kroos, kluczowego gola zdobył Casemiro. W Champions League bardzo istotne trafienia zapisał na swoim koncie Karim Benzema. Bramki wypracowywali Dani Carvajal i Lucas Vazquez.

Reklama

W decydującym dla przyszłości Zidane’a momencie, na pierwszej linii frontu znaleźli się jego najwierniejsi żołnierze. Nie zawiedli swojego dowódcy. Pytanie, ile razy jeszcze Zizou znajdzie się w tak trudnym momencie? Kiedy wreszcie przywróci Realowi ciągłość wygrywania meczów na wszystkich frontach?

Druga kadencja Francuza w Madrycie tak naprawdę toczy się od jednego kryzysu do następnego.
  • Jesień 2019. Real przegrywa 0:3 z Paris Saint-Germain, niedługo potem traci też punkty z Clubem Brugge i obrywa od Mallorki. Atmosfera wokół Zidane’a gęstnieje, ale Los Blancos przełamują złą passę i notują passę ponad dwudziestu meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach.
  • Zima 2020. Real odpada z Pucharu Króla po starciu z Realem Sociedad. Potem remisuje też u siebie z Celtą Vigo, obrywa od Levante i tak naprawdę traci szansę na awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów po porażce 1:2 z Manchesterem City. Atmosfera wokół Zidane’a gęstnieje, ale Los Blancos przełamują złą passę poprzez triumf w „Klasyku” nad Barceloną.
  • Jesień 2020. Real przegrywa dwa mecze z rzędu – z Cadiz i Szachtarem u siebie. Szczególnie kompromitująca jest ta druga porażka, ponieważ Ukraińcy do Madrytu przyjechali w wielkich kłopotach kadrowych, a i tak nie przeszkodziło im to w zgarnięciu trzech punktów. Atmosfera wokół Zidane’a gęstnieje, ale Los Blancos w kolejnym spotkaniu pokonują Barcę 3:1 na Camp Nou.

Wypada pogratulować Francuzowi, że zawsze znajduje sposób na wyciągnięcie swojego zespołu z tarapatów. To wartościowa umiejętność, świadcząca w sumie o wielkości danego trenera. Nie jest bowiem wielką sztuką prowadzić taki zespół jak Real Madryt w momencie, gdy wszystko się klei, piłkarze są zadowoleni, a kibice i działacze ostrzą sobie zęby na kolejne sukcesy. To właśnie sprawność w wychodzeniu z kryzysu jest prawdziwie cenną umiejętnością. Zidane udowadnia co jakiś czas, że umie sobie radzić z presją i jest odporny na medialne spekulacje odnośnie swojej przyszłości. Nie robi żadnych fałszywych ruchów, decydujące dla siebie mecze wygrywa często wręcz z przytupem.

No ale z drugiej strony, wypadałoby chyba wreszcie wydostać się z tej spirali. Zacząć wygrywać kluczowe mecze nie tylko wówczas, gdy nad głową wisi już gilotyna. Bo z kolei o wielkości drużyny świadczy między innymi regularność udanych występów. A tutaj Real ma ewidentnie kłopot.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Kryzys? Jaki kryzys? Real dostaje po tyłku, ale jak zwykle się ogarnie

Kamil Warzocha
8
Kryzys? Jaki kryzys? Real dostaje po tyłku, ale jak zwykle się ogarnie

Komentarze

11 komentarzy

Loading...