Bednarek z nowym kontraktem. Ostatnim przed przenosinami wyżej?

Paweł Paczul

03 grudnia 2020, 20:33 • 3 min czytania

Jan Bednarek to właściwie modelowy przykład, jaki chcielibyśmy oglądać częściej przy przenosinach polskiego zawodnika do Premier League. Wiadomo, że to cholernie wymagająca liga, jakieś miliard razy bardziej niż polska, więc przeskok jest – trzeba się wdrożyć, okrzepnąć i tak dalej. Problem polega na tym, że nasi piłkarze na tym etapie już toną i potem albo grają ogony ogonów, albo nie grają wcale. Bednarek sobie poradził i dzisiaj dostaje kolejną nagrodę. Nowy kontrakt.

Bednarek z nowym kontraktem. Ostatnim przed przenosinami wyżej?
Reklama

Umowa obowiązuje do 2025 roku. Bednarek mówi na oficjalne stronie Southampton: – Czuję, że w tej chwili jest to dla mnie właściwe miejsce. Naprawdę mogę się z tego cieszyć. Wciąż widzę siebie jako piłkarza, który może zrobić tutaj postęp, więc mogłem podjąć tylko jedną decyzję. Podpisać nowy kontrakt i pomóc Southampton w staniu się jeszcze lepszym klubem.

Jasne, nic odkrywczego, ale wypada zauważyć, że Southampton to rzeczywiście odpowiednie miejsce dla stopera.

Reklama

Po pierwsze – ufają mu. Bednarek gra wszystko, w tym sezonie opuścił tylko 45 minut, w tamtym ledwie cztery mecze.

Po drugie – poziom sportowy jest odpowiedni. Święci naturalnie nie są żadnym potentatem, ale w tym sezonie trzymają się blisko strefy pucharowej, są na szóstym miejscu. Tabela jest płaska jak stół, bo piętnaste Crystal Palace ma ledwie cztery oczka straty, ale można wierzyć, że ekipa Bednarka nie spuści z tonu, a gra o wyższe cele też buduje piłkarza.

Po trzecie – z Southampton można się wybić. Naczelny (i oczywisty dla Bednarka) przykład to Van Dijk, ale nazwiska pokroju Mane czy Shawa, też działają na wyobraźnię. Angielskie kluby wiedzą, że od tych Świętych to warto brać i kto wie, być może niedługo postawią na Bednarka.

Zresztą taki jest plan.

Tomasz Magdziarz, który ze swoją Fabryką Futbolu prowadzi Bednarka, mówił u nas niedawno: – Ma być liderem drużyny, ma ciągnąć zespół w górę tabeli Premier League, a jeśli ktoś będzie chciał go pozyskać, to tylko topowy klub za olbrzymie pieniądze. On jest w niesamowitym gazie. Znakomite statystyki, kibice zachwyceni, w klubie cmokają. To jest chłopak z innej bajki pod względem profesjonalizmu. U nas są sami piłkarze, którzy chcą trenować poza zajęciami w klubie i którzy mają ciśnienie na samodoskonalenie. Ale Janek jest… Naprawdę, nie poznałem piłkarza z taką obsesją własnego rozwoju i dążenia do perfekcji. Przykłada uwagę do absolutnie każdego detalu. Więc gdy słyszę od Southampton, że to jest facet, który zaraz będzie gotowy do gry w najlepszych klubach w Anglii, to nie zaprzeczam. Bo po prostu wiem, że tak będzie.

Nowy kontrakt to „po prostu” stabilizacja, ale i nagroda, moment docenienia, bo stoper musiał dostać podwyżkę. Następny krok wydaje się oczywisty. Podtrzymać dobrą formę, wypromować się jeszcze mocniej i dalej podbijać Anglię. W mocniejszym klubie.

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Anglia

Anglia

Maresca potwierdza. Zawodnicy Chelsea wracają po kontuzjach

Braian Wilma
0
Maresca potwierdza. Zawodnicy Chelsea wracają po kontuzjach
Anglia

Samobój i nietrafiony karny. Pechowy wieczór obrońcy Crystal Palace

Braian Wilma
4
Samobój i nietrafiony karny. Pechowy wieczór obrońcy Crystal Palace
Anglia

Trener Tottenhamu broni van de Vena. „Naturalna reakcja obrońcy”

Braian Wilma
1
Trener Tottenhamu broni van de Vena. „Naturalna reakcja obrońcy”
Reklama
Reklama