Walukiewicz robił co mógł, ale na Ronaldo to nie wystarczyło

redakcja

Autor:redakcja

21 listopada 2020, 23:11 • 4 min czytania

Andrea Pirlo przed meczem z Cagliari stwierdził, że żarty się już skończyły i Juventus zacznie w końcu grać jak na mistrza przystało. Koniec forów, kontrola, pewne zwycięstwa. Ktoś powie: łatwo sobie takim tekstem rzucić, gdy grasz z ekipą z Sardynii, w dodatku bez dwóch kluczowych postaci. Ale z drugiej strony kibice „Starej Damy” nie mogą mieć pretensji, bo plan udał się w stu procentach. 2:0, blisko 750 wymienionych podań, zero celnych strzałów rywala. Absolutna dominacja.

Walukiewicz robił co mógł, ale na Ronaldo to nie wystarczyło
Reklama

Oczywiście wynik aż tak jej nie odzwierciedla, bo gdy myślimy o meczu idealnym, wyobrażamy sobie jakieś cztery, pięć, może nawet sześć bramek. Natomiast trzeba przyznać, że dzisiaj Juventusowi po prostu nie było to pisane. Liczba sytuacji, którą zmarnował Federico Bernardeschi – rozgrywający mimo wszystko dobre zawody – była ogromna. Do tego poprzeczka, pudło Moraty i – jakżeby inaczej – gol anulowany po spalonym Hiszpana. W skrócie wyglądało to tak:

  • 11. minuta gry – Bernardeschi pakuje piłkę do siatki po kapitalnej klepce, ale wcześniej Morata był na spalonym
  • 29. minuta gry – Kulusevski pudłuje z ok. 10 metrów po wycofaniu od Cuadrado
  • 36. minuta gry – Cragno przytomnie broni bombę Bernardeschiego mimo rykoszetu
  • 53. minuta gry – poprzeczka po strzale Demirala
  • 56. minuta gry – Bernardeschi w idealnej sytuacji strzela przy słupku, broni Cragno
  • 65. minuta gry – Morata dostaje piłkę od Bernardeschiego, ale strzela tuż nad poprzeczką
  • 93. minuta gry – Bernardeschi ładuje mocno z dystansu, Cragno znów na posterunku

Sami widzicie, prawdziwa litania strzałów. Natomiast z drugiej strony było licho, bo Cagliari najwięcej szumu zrobiło po dośrodkowaniu ze spalonego. A i tak wyszło z tego tylko to, że strzelający nabawił się kontuzji.

Reklama

Cztery minuty Ronaldo

Ale nie po to ma się Cristiano Ronaldo w składzie, żeby się przejmować paroma pudłami. Portugalczyk w poprzednim sezonie poczęstował Sardyńczyków hattrickiem i asystą. Dzisiaj nie było gorzej, choć liczby miał w teorii dwukrotnie słabsze. Dwie bramki w 240 sekund wystarczyły jednak, żeby zapewnić Juventusowi trzy punkty. A warto dodać, że były to gole budzące zachwyt. Ok, pajęczyn CR7 nie zdejmował, z połowy nie ładował. Było jednak tak:

  • 1:0 – nawinął najpierw jednego, potem drugiego obrońcę, a na koniec jeszcze oszukał próbującego zablokować strzał trzeciego rywala. Bramkarz bez szans
  • 2:0 – nos snajpera, ale i pokaz techniki. CR7 dostał piłkę na wysokości piszczela, w dodatku trochę za plecy, a i tak zdołał zawinąć nogę tak, żeby ją zgarnąć i umieścić w siatce

Nie był to wielki mecz Ronaldo, w którym kręciłby rywalami jak plackiem w pizzerii. Jednak potrafił odnaleźć się tam, gdzie był najbardziej potrzebny. Ba, być może do siatki trafiłby już wcześniej, ale wtedy zatrzymał go ten, o kim zaraz wspomniemy.

Professore Walukiewicz

Sebastian Walukiewicz. Interwencja z 25. minuty spotkania przypominała nam wślizg 35-letniego weterana calcio. Takiego Paolo Maldiniego, gdy został przesunięty na środek obrony i wykorzystywał boiskową inteligencję, żeby zatrzymywać rywali. Polak w ostatniej chwili rzucił się na piłkę i przeciął podanie do Cristiano Ronaldo, wybijając futbolówkę na rzut rożny. Gdyby nie on Portugalczyk na sto procent trafiłby do siatki. A nie była to jedyna udana interwencja Walukiewicza w tym spotkaniu. Pod nieobecność Godina zagrał naprawdę wybitnie. Garść statystyk.

  • 4 wybicia
  • 3 przechwyty
  • 2 odbiory
  • 100% celnych podań (!) – 30

Poza liczbami też wyglądało to świetnie. Dejan Kulusevski przed meczem z Polską na Euro raczej odmówi zdrowaśkę za to, żeby tylko znów nie spotkać Walukiewicza. Polak był natrętny jak komar latem, siedział na tyłku Szweda i raz za razem go zatrzymywał, często nawet za linią środkową boiska. Przegrał z nim w zasadzie może dwa pojedynki, gdy Kulusevskiemu udało się trochę odjechać, ale nic groźnego z tego nie wynikło. Plaster się sprawdzał, były gracz Parmy zaliczył najwięcej strat po stronie Juve.

Innych rywali Walukiewicz też oczywiście gnębił, dobrze czyścił przede wszystkim pole karne, choć zapuszczał się i dalej od własnej bramki. Natomiast nad grą w powietrzu musi jeszcze popracować – tylko poprzeczka uratowała go od zapisania gola na swoje konto, gdy Demiral wygrał z nim główkę. W każdym razie – dobry występ.

***

Nie wiemy, czy ten występ to już zapowiedź walca z Turynu, który zacznie rozjeżdżać rywali. Ale te trzy punkty na pewno się Juventusowi przydadzą. „Stara Dama” nadal jest niepokonana i pozostaje jej czekać na odpowiedź z Mediolanu i Sassuolo.

Juventus – Cagliari 2:0

Cristiano Ronaldo 38′, 42′

fot. Newspix

Najnowsze

Inne kraje

Selekcjoner uderza w FIFA i kluby: „Europa chce zmienić naszą historię”

redakcja
0
Selekcjoner uderza w FIFA i kluby: „Europa chce zmienić naszą historię”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama