Osiemnaście strzelonych bramek w sześciu meczach, drugie miejsce w tabeli, ani jednej porażki na koncie. Sassuolo to jedna z największych rewelacji początkowej fazy sezonu w Serie A. Już w poprzednich rozgrywkach podopieczni Roberto De Zerbiego mogli się podobać, ale jednak sporo im ostatecznie zabrakło, by uplasować się na miejscu gwarantującym udział w europejskich pucharach. Czy teraz będzie inaczej? Do tego jeszcze daleka droga, lecz na razie sytuacja wygląda bardzo obiecująco. Można powiedzieć, że Sassuolo wyrasta na „Atalantę zastępczą”.
Jazda bez trzymanki
Ekipa z Bergamo wpadła ostatnio w mały dołek formy. W Lidze Mistrzów zebrała manto od Liverpoolu, a na krajowym podwórku w kiepskim stylu przegrywała z Sampdorią i Napoli. Nie najlepiej spisała się także w starciu z Crotone, czerwoną latarnią Serie A, choć akurat rezultat tego spotkania udało się piłkarzom Atalanty finalnie przechylić na swoją korzyść. Tak czy inaczej – zadyszka drużyny Gian Piero Gasperiniego jest ewidentna i diabli wiedzą, jak długo potrwa. Napięty terminarz nie sprzyja zespołom, które prezentują niezwykle intensywny futbol, a są zmuszone do rywalizowania na kilku frontach.
SASSUOLO WYGRA Z UDINESE? KURS: 1,99 W TOTOLOTKU!
Całe zatem szczęście, że z odsieczą fanom wariacko ofensywnej piłki we włoskim wydaniu przychodzi Sassuolo. W meczach ligowych z udziałem tego zespołu padło już 27 goli. Daje to średnio… 4,5 bramki na mecz. Piłkarze z Mapei Stadium idą na całość. Każdy mecz z ich udziałem to wymiana ciosów, jakiej nie powstydziliby się Micky Ward i Arturo Gatti.
Weźmy choćby starcie z Bologną. Czyste szaleństwo.
– Musimy żyć chwilą – mówi Roberto De Zerbi. – Cieszyć się futbolem, naszą znakomitą dyspozycją i entuzjazmem, który nam ostatnio towarzyszy. Znamy jednak miejsce w szeregu. Nie wolno nam pomyśleć, że jesteśmy lepsi niż w rzeczywistości. Nikt nam niczego nie da za darmo. Cokolwiek w tym sezonie osiągniemy, sami to sobie wywalczymy. Dlatego potrzebujemy nie tylko radości, ale i ostrożności.
Cóż – na razie w grze Sassuolo wspomniana przez szkoleniowca radość zdecydowanie dominuje nad ostrożnością. Wystarczy urządzić sobie szybki przegląd dotychczasowych wyników w meczach ligowych tego zespołu:
- (20.09) Sassuolo 1:1 Cagliari
- (27.09) Spezia 1:4 Sassuolo
- (03.10) Sassuolo 4:1 Crotone
- (18.10) Bologna 3:4 Sassuolo
- (23.10) Sassuolo 3:3 Torino
- (01.11) Napoli 0:2 Sassuolo
Oczywiście nie sposób nie zauważyć, że jak dotąd terminarz rozpieszczał Sassuolo. Crotone, Spezia? Murowani kandydaci do spadku. Torino? Jedno z największych rozczarowań w Serie A. Bologna? Średniak, który ostatni raz czyste konto w lidze zachował tak dawno temu, że nie pamiętają tego nawet najstarsi górale z Apeninów. Cagliari też jak na razie przeciętnie sobie radzi. Napoli to jedyny z dotychczasowych rywali Sassuolo, który plasuje się w górnej części tabeli. Dzisiaj podopieczni De Zerbiego zmierzą się natomiast z Udinese, czyli kolejnym zespołem szwendającym się w okolicach dna tabeli. Może zatem nie ma się czym ekscytować?
Mimo wszystko – jest.
Ofensywa (prawie) doskonała
Golić średniaków i leszczy też trzeba umieć, a Sassuolo robi to w naprawdę spektakularnym stylu. To nie jest tak, że Neroverdi w czołówce Serie A plasują się przez przypadek, bo sprzyjała im fortuna. Jak na razie brylują bowiem we wszystkich ofensywnych statystykach:
- liczba oddanych strzałów: 102 (2. miejsce w lidze)
- liczba oddanych strzałów celnych: 39 (3. miejsce w lidze)
- współczynnik xG (spodziewane bramki): 13.0 (4. miejsce w lidze)
- suma wymienionych podań: 3272 (2. miejsce w lidze)
- celność podań: 87,2% (1. miejsce w lidze)
- liczba kluczowych podań: 78 (2. miejsce w lidze)
- podania w trzecią tercję boiska: 211 (3. miejsce w lidze)
- współczynnik xA (spodziewane asysty): 8,5 (4. miejsce w lidze)
- kontakty z piłką w trzeciej tercji boiska: 1000 (4. miejsce w lidze)
- kontakty z piłką w polu karnym przeciwnika: 176 (3. miejsce w lidze)
- dystans przebyty z piłką przy nodze w kierunku bramki rywala: 8615 metrów (2. miejsce w lidze)
UDINESE POKONA SASSUOLO? KURS: 3,39 w EWINNER!
Wygląda to imponująco. I ma oczywiście przełożenie na indywidualne wyczyny poszczególnych graczy. Francesco Caputo strzelił już w lidze pięć bramek, średnio trafia do siatki co 90 minut. Ma też na koncie dwie asysty, co w klasyfikacji kanadyjskiej sytuuje go na drugim miejscu w Serie A, wyłącznie za plecami Zlatana Ibrahimovicia. Pięć punktów w kanadyjce nazbierał Domenico Berardi, który naprawdę wygląda już na zawodnika gotowego, by błyszczeć na najwyższym poziomie. – Chciałbym mieć jak najwięcej Berardich na treningach – chwali swojego gwiazdora De Zerbi. – To wzór do naśladowania, swoją postawą napędza partnerów. Odrzucił już wiele transferowych ofert z wielkich klubów. Być może latem przyszłego roku wreszcie spróbuje swoich sił wyżej. Sądzę, że w topowym zespole będzie się prezentował jeszcze lepiej, da mu to dodatkowego kopniaka do rozwoju.
Popisem Berardiego było zwłaszcza starcie z Sampdorią, gdy zapisał na swoim koncie hat-tricka.
Jeżeli chodzi o kreację, na słowa uznania zasługuje także Filip Djuricić. Serb jak dotąd posłał partnerom 16 kluczowych podań, co plasuje go na trzecim miejscu w lidze. Jego współczynnik xA wynosi 2,0 – tylko czterech piłkarzy w Serie A może pochwalić się wyższym. Z kolei Gian Marco Ferrari, stoper Sassuolo, bryluje w rozprowadzaniu akcji. Jego skuteczność podań wynosi obecnie 95%. Niedużo gorsi są zresztą pozostali stoperzy – Kaan Ayhan (94,2%) i Vlad Chiriches (93,8%). Jeśli zaś chodzi o tak zwane podania progresywne, w dziesiątce najskuteczniejszych piłkarzy włoskiej ekstraklasy jest na ten moment aż trzech piłkarzy Neroverdich. Wspomniany Ferrari, a także Manuel Locatelli oraz Andrea Consigli. Locatelli jest też liderem w jeszcze jeden interesującej statystyce – żaden piłkarz w Serie A nie był częściej celem podania futbolówki od od 22-letniego Włocha. Partnerzy zagrali mu już piłkę prawie 500 razy.
Próżno natomiast szukać piłkarzy Sassuolo wśród liderów w takich kategoriach jak dośrodkowania czy pojedynki powietrzne. Tylko dwie drużyny w Serie A rzadziej centrują w pole karne. Zaledwie 13% podań podopiecznych De Zerbiego stanowią zagrania górą.
REMIS SASSUOLO Z UDINESE? KURS: 3,90 W TOTALBET!
Dlatego tę drużynę tak przyjemnie ogląda się w akcji.
– Przed meczem z Napoli powiedziałem na odprawie, że widzę solidną jedenastkę. Jedenastkę, która może wygrać z Napoli. Piłkarze patrzyli na mnie z niedowierzaniem. Myśleli chyba, że staram się ich trochę nakręcić, ale sam nie wierzę w swoje słowa. Musiałem ich zapewnić, że mówię poważnie. I – jak widać – miałem rację, bo zwyciężyliśmy – opowiada De Zerbi. – Zawsze powtarzam piłkarzom: nawet jeżeli mamy przegrać, to na własnych warunkach. To my wybieramy sposób, w jaki przegramy. Po co mamy grać defensywnie i eksponować ofensywne atuty przeciwnika? Wyeksponujmy własne atuty.
Na razie eksponowanie swoich mocnych stron wychodzi Sassuolo całkiem nieźle. Jak długo to potrwa? Próżno zgadywać, ale jedno jest pewne – na meczyk Sassuolo zawsze warto rzucić okiem, bo to w tej chwili gwarancja dobrej zabawy.
fot. NewsPix.pl