Reklama

Rooney wciąż to ma! Derby County zwycięskie, przeciętny występ Jóźwiaka

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

03 października 2020, 15:54 • 3 min czytania 2 komentarze

Wayne Rooney męczył się dzisiaj na boisku. Notował sporo strat, niecelnych podań. Zdarzało mu się skiksować przy próbie przyjęcia piłki bądź strzału. Ogólnie rzecz biorąc – grał słabo. Ale wybitni piłkarze, nawet jeśli są już po drugiej stronie rzeki, potrafią jednym zagraniem odwrócić losy spotkania. I właśnie tego dokonał dziś były reprezentant Anglii. Pięknym strzałem z rzutu wolnego zapewnił Derby County pierwsze zwycięstwo w sezonie. Piłkarze Norwich City mogą sobie pluć w brodę, bo powinni byli to spotkanie zakończyć co najmniej z remisem.

Rooney wciąż to ma! Derby County zwycięskie, przeciętny występ Jóźwiaka

Nuda, panie, nuda

Pierwsza połowa dzisiejszego starcia – absolutnie do zapomnienia. Na boisku nie działo się po prostu nic ciekawego. Aż trudno uwierzyć, że taką padlinę zaprezentowały zespoły o, jakkolwiek spojrzeć, dużych ambicjach. Norwich dopiero co występowało przecież w Premier League. Z kolei ekipa Derby na awans czeka wprawdzie od dawna, ale w ostatnich latach wielokrotnie walczyła o promocję do samego końca w play-offach. Dzisiaj jednak obie drużyny zaprezentowały poziom adekwatny do miejsca w tabeli sezonu 2020/21. “Barany” po trzech meczach miały na swoim koncie zero punktów, “Kanarki” cztery oczka.

Przed przerwą przewaga należała do gospodarzy, lecz niewiele z niej wynikało. Na pewno nie konkretne, klarowne sytuacje podbramkowe. Przyjezdni wydawali się zadowoleni z takiego przebiegu spotkania. Podopieczni Phillipa Cocu ewidentnie nastawili się dzisiaj na zachowawczą grę i sprawiali wrażenie zespołu, który całkowicie zadowoli się bezbramkowym remisem. Statystyki mówią w tym przypadku wiele. W pierwszej połowie piłkarze Derby oddali w sumie dwa strzały. Ani jednego celnego. Po stronie Norwich mieliśmy trzy uderzenia, jedno w światło bramki. Naprawdę ciężko się to oglądało.

Zwłaszcza mogła frustrować postawa “Baranów przy kontratakach. Derby po odzyskaniu piłki wysyłało na połowę przeciwnika dwóch, czasem nawet jednego piłkarza. Takimi kontrami nie sposób zaskoczyć nawet niezbyt dobrze zorganizowanej defensywy Norwich.

Rooney wciąż to ma

Na początku drugiej połowy niewiele brakowało, a obrzydliwe zachowawcza postawa zemściłaby się na Derby. Niespełna dziesięć minut po wznowieniu gry po absurdalnym zagraniu ręką w polu karnym gospodarze otrzymali od sędziego jedenastkę. Ale Teemu Pukki poślizgnął się w momencie oddawania strzału i w rezultacie fatalnie przestrzelił. Na stadionowym zegarze utrzymał się zatem wynik bezbramkowy, a Norwich zaczęło coraz częściej dopuszczać gości w okolice własnego pola karnego. Z czego początkowo niewiele wynikało. Ba, to “Kanarki” wciąż były bliżej zdobycia otwierającego gola. Ale w 87. minucie podopieczni Cocu wreszcie zdołali zaskoczyć Tima Krula.

Reklama

Konkretnie – uczynił to Wayne Rooney. Weteran angielskich boisk rozgrywał generalnie bardzo słabe zawody – był ciągle spóźniony, miał problemy z opanowaniem piłki, niespecjalnie pomagał też w rozegraniu. Długimi fragmentami grał jako najbardziej wysunięty zawodnik w zespole gości i wyglądało to naprawdę kiepsko. No ale techniki się nie zapomina. Na trzy minuty przed końcem podstawowego czasu gry Rooney fenomenalnie przymierzył z rzutu wolnego i zapewnił swojemu zespołowi trzy punkty.

Czy zasłużone? Zadecydowanie nie. Dlatego wypada wspomnieć o kolejnym z doświadczonych zawodników w ekipie “Baranów”. 35-letni golkiper David Marshall nie miał może jakoś szalenie dużo okazji do interwencji, ale jak już go napastnicy Norwich zatrudniali, to między słupkami spisywał się doskonale. Wybronił przyjezdnym zwycięstwo

***

Dzisiejsze spotkanie zapowiadało się jako pojedynek polskich skrzydłowych – Przemysława Płachety i Kamila Jóźwiaka. Niestety, ten pierwszy nabawił się urazu i przeciwko Derby nie zagrał. Na boisku nie pojawił się również Krystian Bielik, wciąż powracający do zdrowia po kontuzji kolana. Zagrał natomiast wspomniany Jóźwiak. I zaprezentował się, co tu kryć, raczej przeciętnie. Podobnie jak cały jego zespół. Zanotował aż dziewięć strat przy 28 kontaktach z piłką. Nie wyszedł mu ani jeden drybling, nie posłał żadnego kluczowego podania. Rzetelnie wywiązywał się ze swoich defensywnych obowiązków, więc być może Cocu nawet pochwali go za realizację założeń taktycznych, ale brakowało w tym wszystkim jakiegoś błysku i polotu. Których od skrzydłowego należy przecież wymagać.

NORWICH CITY 0:1 DERBY COUNTY
(W. Rooney 87′)

fot. NewsPix.pl

Reklama

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

2 komentarze

Loading...