Reklama

Podbeskidzie przyjęłoby kilka bramek nawet od wioski Muminków

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

26 września 2020, 20:26 • 4 min czytania 9 komentarzy

Staraliśmy się przed dzisiejszym meczem Podbeskidzia wlać nieco optymizmu w serca kibiców tej drużyny, szukając usprawiedliwień dla marniutkiej obrony. Myśleliśmy: może terminarz był trudny, skoro bielszczanie grali z całą czołówką? Może potrzebują chwili, by okrzepnąć na poziomie Ekstraklasy? Wierzyliśmy bowiem, że nie mogą być aż tak słabi i podawać podobną padlinę co tydzień. Ale być może tak jak nie ma sensu wierzyć płaskoziemcom, tak jednak nie ma co ufać w umiejętności tych gości. Dzisiaj nad morzem zagrali przecież taką żenadę, że do jej rozchodzenia przydałby się spacer na odległość Gdańsk-Czelabińsk.

Podbeskidzie przyjęłoby kilka bramek nawet od wioski Muminków

Co to było.

Co to, kuźwa, było.

Nie mieści się w głowie, że można odstawić taki cyrk w tyłach na poziomie Ekstraklasy. Gdyby podobne bramki traciła drużyna z okręgówki, nie byłoby żadnego wyjścia na piwo po meczu, tylko wzajemne pretensje i wyzywanie się od najgorszych. Gdyby świat tak się bronił przed nazizmem, wszyscy mówilibyśmy dzisiaj po niemiecku. Naprawdę można szukać różnych porównań, ale to wciąż będzie za mało, by opisać tę niekompetencję, beznadzieję i rzygi serwowane przez Górali. No, piszemy dosadnie, natomiast inaczej się nie da.

Lechia nie musiała szukać w tym meczu kwadratowych jaj, rozgrywać koronek, grać wszystkiego z pierwszej piłki. Nie. Wystarczyło wrzucać w pole karne. Jasne, Pietrzak ma świetnie ułożoną nogę, puszczał naprawdę sensowne centry, ale postawa Podbeskidzia w obronie przyprawiała o zawroty głowy. Prześledźmy same gole:

  1. Komor załadował bramkę samobójczą, interweniując tak niezgrabnie, jakby potrzebował rocznych zajęć wyrównawczych z WF-u.
  2. Paixao uciekł Kocsisowi do główki z taką łatwością, jakby miał 19 lat, a przeciwnik 85. Tyle że Flavio ma 36, a Węgier – szumnie nazywany piłkarzem – 26.
  3. Komor z Bierońskim nie dogadali się, kto ma kryć Flavio i w efekcie nie krył go żaden z nich.
  4. Zwoliński wyprzedza w walce o główkę dwóch rywali i na krótkim słupku ładuje swoją bramkę po wejściu na boisku jako rezerwowy.
Reklama
Panowie, do cholery jasnej, jaka to jest filozofia ustawić się odpowiednio do stałych fragmentów gry?

Zrozumielibyśmy, gdybyście grali z Realem Madryt za najlepszych lat, który klepałby was bez opamiętania i pakował na pustaka. Tyle że tutaj sprawy miały się zupełnie inaczej. W trzech na cztery przypadkach Pietrzak ustawiał piłkę, patrzył, kto gdzie stoi, kopał i wpadało. Rany boskie. Piłka stoi w miejscu, wszystko macie jak na dłoni, wiecie kogo i jak kryć, wystarczy tę piłkę wybić byle dalej i grać dalej. Dlaczego to was przerasta, czy to jest fizyka kwantowa? Wreszcie – jak z taką grą w tyłach w ogóle trafiliście do umownej elity i jak to świadczy o sile pierwszej ligi…

Oczywiście mogło być jeszcze gorzej i wyżej, gdyby Gajos, mając hektary wolnego miejsca, załadował pod ladę z czterech metrów, a nie wprost w stojącego na linii Komora. Ale i tam Podbeskidzie musiało się skompromitować! Konkretnie Rundić, najpierw oddając piłkę Gajosowi, a potem nabierając się jak dziecko na prosty zwód. Ręce opadają.

Natomiast nie chcemy grillować tylko defensywy Podbeskidzia, bo tak jak wcześniej nieźle było z Góralami w ataku, tak teraz nie zagrali nic.

Kuciak mógł rozwiązywać krzyżówki panoramiczne, czytać gazety, szydełkować, cokolwiek, bo nie miał nic do roboty. O Bilińskim przypominaliśmy sobie tylko wtedy, gdy realizator przypominał składy (albo gdy napastnik kiksował lub faulował). Roginić zaistniał w podobnym wymiarze – najbardziej zapamiętaliśmy mu ten moment, gdy chciał zagrać z pierwszej, ale doszło do zwarcia i piłka poleciała w kompletnie innym kierunku niż trzeba. Danielak? Jedna groźniejsza akcja i zjazd do bazy. Zmiany też nic nie dały.

No nic tam nie działało. Podbeskidzie niby przyjechało do Gdańska, a równie dobrze mogłoby zostać w domu – zaoszczędziliby na transporcie, skoro nie chcieli ani atakować, ani bronić.

W tym sezonie chyba nie widzieliśmy jeszcze tak kompromitującego występu drużynowego.

Natomiast tak czy tak ciepłe słowa należą się Lechii, która dostała frajera, więc go dusiła. Można się było zastanawiać, czy środek pola bez Saiefa nie położy tego meczu, ale gdańszczanie mieli dość atutów. Haydary śmigał na skrzydle, dołożył też konkret w postaci asysty. Flavio jak to on, był cholernie skuteczny i groźny w polu karnym. Pietrzak idealnie wrzucał, fajnie z drugiej strony wyglądał też Fila, chętnie podłączający się do przodu. Dobrze prezentował się najlepszy w środku Kubicki, będący o krok od cudownego gola, kiedy jego uderzenie z dystansu pocałowało spojenie.

Lechia ogrywa beniaminków bez litości. 1:0 z Wartą, 4:2 ze Stalą, 4:0 z Podbeskidziem. Takie mecze też trzeba punktować, nikt na koniec nie będzie patrzył, co przyniosło taką, a nie inną liczbę punktów, jeśli będzie ich dużo. A na dziś fakty są takie, że Lechia mimo średniej gry na początku sezonu, jest w czołówce tabeli i ma ledwie oczko mniej niż chwalony Raków.

Reklama

Wiadomo: nie każdy rywal będzie tak upośledzony w obronie, jak Podbeskidzie, ale Lechię po raz kolejny chciało się oglądać i Stokowiec może być z ostatnich dni zadowolony.

Fot.Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Niższe ligi

55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego

Bartosz Lodko
2
55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego
Ekstraklasa

Mazur: Podolski nie przesądził wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]

Jakub Białek
0
Mazur: Podolski nie przesądził wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]
Ekstraklasa

Urban o Jagiellonii: Jeżeli nie wykorzysta szansy, będzie tego żałować przez dziesięciolecia

Bartosz Lodko
1
Urban o Jagiellonii: Jeżeli nie wykorzysta szansy, będzie tego żałować przez dziesięciolecia
Ekstraklasa

Adamczuk: Nadal liczę, że w Ekstraklasie do końca będziemy walczyć o czołowe lokaty

Bartosz Lodko
1
Adamczuk: Nadal liczę, że w Ekstraklasie do końca będziemy walczyć o czołowe lokaty

Komentarze

9 komentarzy

Loading...