Reklama

Pazdan: „Nie chciałbym grać w drugiej lidze tureckiej”

redakcja

Autor:redakcja

13 lipca 2020, 12:16 • 4 min czytania 3 komentarze

– Mam tak skonstruowaną umowę, że mogę ją rozwiązać w wypadku degradacji. Nie chciałbym grać w drugiej lidze tureckiej, umówmy się. Chciałbym jednak zostać w Turcji. Odpowiada mi ta liga, przyzwyczaiłem się do niej, mam wyrobione nazwisko. Nie powinno być problemu – powiedział w programie „Misja Futbol” Michał Pazdan, obrońca reprezentacji Polski i tureckiego MKE Ankaragucu. Rozmowa ciekawa, więc spisaliśmy dla was całość. Zapraszamy.

Pazdan: „Nie chciałbym grać w drugiej lidze tureckiej”
Twój klub odniósł pierwsze zwycięstwo po pandemii, ale w sumie zdobyliście tylko sześć punktów w sześciu ostatnich meczach. Co się dzieje? Jesteście na ostatnim miejscu w tabeli.

To jest konsekwencja pierwszej rundy, kiedy zdobyliśmy zaledwie dwanaście punktów. Teraz każdy mecz gramy o wszystko i nie jest nam łatwo. Najgorzej zaczęliśmy po pandemii. W pierwszym spotkaniu po przerwie mieliśmy cztery czy pięć sytuacji stuprocentowych w drugiej połowie, ale nie wykorzystaliśmy ich i zremisowaliśmy ten mecz 1:1. Potem mieliśmy na rozkładzie Trabzon, który jest drugi i Basaksehir, który jest pierwszy. Zrobiliśmy tylko punkt i morale spadło. Dobrze, że wczoraj się dźwignęliśmy. Walczymy dalej. Mam nadzieję, że jeszcze będzie ciekawie i ostatni mecz z Denizlisporem zagramy o utrzymanie w lidze.

Jakie masz przeczucia przed dwiema ostatnimi kolejkami? Obserwujesz też swoich bezpośrednich rywali. Sześć zespołów walczy o utrzymanie, tylko trzy spadają.

Jest bardzo ciekawie jak się ogląda te mecze. W tamtym tygodniu Kayserispor grał z Rizesporem. Kayseri strzeliło w 88 minucie bramkę na 2:1, a Rize w doliczonym czasie gry strzeliło na 2:2 i na 2:3. Dzięki temu zwycięstwu Rize przeskoczyło Kayseri w tabeli. Ciężko jest cokolwiek wytypować i przewidzieć. Non stop zmienia się sytuacja. W tamtym roku wcześniej było wiadomo, kto spada, a teraz sytuacja jest ciekawa do samego końca. Po pandemii nie ma żadnego kalkulowania, wszyscy grają o zwycięstwo, o trzy punkty.

Pamiętasz, co się działo w klubie w przerwie zimowej. Ostatniego dnia okna transferowego trafiło do klubu kilkunastu zawodników. Wyrażaliśmy wątpliwości, czy w bardzo krótkim czasie uda się zbudować z tego drużynę. Sytuacja w tabeli świadczy o tym, że jest z tym potężny problem. Co będzie dalej z wami, Polakami – tobą, Konradem Michalakiem, Danielem Łukasikiem – jeśli się nie uda utrzymać w lidze tureckiej? Będziecie szukać nowych miejsc?

Teraz mamy zespół na środek tabeli, ale wiosną zaczęliśmy mając dwanaście punktów i każdy mecz był dla nas mega ciężki. Musieliśmy jak najszybciej punktować. Gdybyśmy taki zespół mieli od samego początku ligi, gdyby transfery letnie były odblokowane – spokojnie byśmy się utrzymali. Ale nie ma co wracać do tego tematu. Co do kontraktów – ja mam tak skonstruowaną umowę, że mogę ją rozwiązać w wypadku degradacji. Nie chciałbym grać w drugiej lidze tureckiej, umówmy się. Chciałbym jednak zostać w Turcji. Odpowiada mi ta liga, przyzwyczaiłem się do niej, mam wyrobione nazwisko. Nie powinno być problemu.

Nie wiem natomiast co z chłopakami. Daniel i Konrad są tylko wypożyczeni. Spodobało im się tutaj, ale co z nimi będzie? Wszystko pewnie będzie zależało od tego ostatniego meczu. Pewnie Ankaragucu by ich chciało zatrzymać na kolejny sezon, ale teraz nikt niczego nie może zakładać. Rozmowy na razie nie są prowadzone. Wszyscy czekają na tę ostatnią kolejkę, żeby wszystko było jasne.

Reklama
Kiedy ostatnio rozmawialiśmy, to przemawiała przez ciebie gorycz, że w reprezentacji Polski zrobiono z ciebie kozła ofiarnego. Czy dzisiaj jest jakiś kontakt ze sztabem kadry? To pierwsze pytanie. A drugie: w jakiej tak naprawdę jesteś w formie? Ty grasz wszystko po pandemii, Daniel też gra bardzo regularnie. Z Konradem jest trochę gorzej. Jak wygląda wasza dyspozycja?

Na pewno po pandemii jest trochę inaczej niż na początku. Chłopaki przyszli w styczniu. Wiadomo: nowy klub, nowe miejsce. Zawsze są te pierwsze dwa miesiące efektu „wow”, a potem przychodzi okres równowagi. Po pandemii ci zawodnicy, którzy przyszli pod koniec stycznia, wyglądają gorzej niż w pierwszym okresie pobytu w klubie. Zwłaszcza w tych pierwszych meczach po powrocie ne wyglądało to dobrze, dopiero teraz zapaliło. Jeśli chodzi o mnie – gram wszystko po 90 minut. Wydaje mi się, że ja z kolei lepiej wyglądam teraz niż w styczniu. Kontaktu z reprezentacji nie było.

Wiemy, że oglądasz cały czas Ekstraklasę. Jak myślisz, z czego to wynika, że Legia tak łatwo zdobyła tytuł?

Był poukładany zespół. Od początku do końca. Nie było takiej sytuacji, że Legia przegrywała jeden mecz po drugim. Nawet jeśli zdarzyła się porażka, to w kolejnym spotkaniu chłopaki wychodzili i wygrywali. Pokazywali pełną dominację w Polsce. Wydaje mi się, że duża w tym zasługa trenera. On wie, jak to wygląda od środka. Był asystentem za Czerczesowa, później za Sa Pinto. Zna tę Legię od podszewki. To był klucz do poukładania tego wszystkiego.

Jak być ocenił siłę Ankaragucu w porównaniu do polskiej Ekstraklasy? O co twój obecny klub walczyłby w Polsce?

Ciężko to porównać. Liga turecka jest zupełnie inna od ligi polskiej. Trochę bardziej techniczna. Ankaragucu z poprzedniego sezonu, gdy ja przyszedłem do tego klubu, na pewno biłoby się w Polsce o puchary, może nawet byśmy mistrza zrobili. Teraz? Myślę, że środek tabeli. Górna połówka. Nie mamy już takiej jakości. Ale profil ligi jest zupełnie inny. Początkowo ciężko się wręcz przestawić.

***

Program do obejrzenia tutaj:

Reklama

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...