Reklama

Mateusz Klich i jubileusz, w który trudno było wierzyć

redakcja

Autor:redakcja

28 czerwca 2020, 13:32 • 2 min czytania 4 komentarze

Przygoda Mateusza Klicha w Leeds zapowiadała się na drugie ogromne rozczarowanie w jego karierze, po tym niemieckim. Pół roku po przyjściu z Twente Anglicy wypożyczyli go do Holandii i zdawało się, że przyszłości na Elland Road dla Polaka nie ma. Gdyby ktoś nam wtedy powiedział, że „Clichy” w 2020 rozegra setny mecz w Leeds i nie będzie to mecz na PlayStation, no popukalibyśmy się w czoło.

Mateusz Klich i jubileusz, w który trudno było wierzyć

Mateusz Klich znalazł się jednak w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Wrócił z Twente po świetnym sezonie w Holandii, zastał nowego szkoleniowca i błyskawicznie zyskał jego zaufanie. Zaufanie mentora dzisiejszych gigantów trenerki, a więc Marcelo Bielsy. Na pewno nie przeszkodziło w tym ani zdobycie pierwszej bramki w pierwszym oficjalnym meczu, ani świetne liczby na samym starcie. Drugi mecz – gol i asysta. Do listopada miał już udział przy dziesięciu bramkach zespołu, który przez cały sezon tylko na cztery dni wypadł poza podium zaplecza Premier League.

Awansu ostatecznie wywalczyć się nie udało. Cztery ostatnie, fatalne kolejki (0-1-3) wyrzuciły Leeds z dwójki awansującej bezpośrednio, później „Pawie” spektakularnie wyrżnęły się z rowerka. Trudno to inaczej na zwać, gdy po 134 z 180 minut dwumeczu barażowego prowadzi się 2:0, a koniec końców ostatecznie dostaje się w papę 3:4.


Skrót drugiego meczu barażowego Leeds – Derby

Klich jednak jak zaczął sezon mocno, tak z dobrymi liczbami go zakończył. Bielsę kupił niesamowitą robotą wykonywaną w drugiej linii. Gotowością do gry po 90 minut co trzy dni, mimo naprawdę wysokiej intensywności sezonu w Championship. I nie niższej intensywności, jakiej wymaga futbol preferowany przez Bielsę. 87 meczów w pierwszej jedenastce z rzędu nie wzięło się z niczego.

— Otworzył mi oczy, zmienił mój styl gry i obdarzył zaufaniem — mówił Klich o Bielsie po pierwszym półroczu współpracy.

Reklama

Wczoraj Klich dobił do setki i choć nie dołożył liczb, ale jego asystę drugiego stopnia w akcji bramkowej na 2:0 dziennikarze Leeds Live nazwali „jednym z momentów, na których zawieszony zostanie awans do Premier League”.


Mateusz Klich z udziałem przy golu na 2:0

Z drugiej strony można na stronach fanowskich Leeds znaleźć opinie, że Klich w dwóch pierwszych meczach po wznowieniu był trochę jak pasażer na gapę, że mało w grze zależało od niego. Wykonał tylko 15 podań.

Ale Bielsa miał na to inny pogląd. Klicha trzymał na boisku do 80. minuty. Jeszcze ani razu w tym sezonie nie zdarzyło się, by menedżer zdjął go z placu gry wcześniej niż po godzinie. Rzadko można powiedzieć to z takim przekonaniem, jak w tym wypadku: zagraniczny trener zbudował swój zespół między innymi wokół Polaka. Zespół zmierzający coraz pewniej, już bez wywrotki, po awans do Premier League. I doprawdy trudno się z tego nie cieszyć.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Anglia

Anglia

Drakońska kara dla zawodnika Tottenhamu. Klub złożył odwołanie

Bartosz Lodko
8
Drakońska kara dla zawodnika Tottenhamu. Klub złożył odwołanie
Anglia

Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Antoni Figlewicz
5
Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Komentarze

4 komentarze

Loading...