Reklama

W futsalu też zamieszanie: zmiana decyzji ws. awansów, środowisko podzielone

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

28 maja 2020, 13:01 • 12 min czytania 5 komentarzy

Nie udało się bez kontrowersji przedwcześnie zakończyć sezonu w niższych ligach. Nie udało się bez kontrowersji przedwcześnie zakończyć sezonu w lidze kobiet. Dlaczego więc futsal miałby być gorszy? Tu także powstało duże zamieszanie, konkretnie dotyczące awansów z I ligi do ekstraklasy. W centrum wszystkiego znajduje się prezes spółki zarządzającej najwyższym szczeblem, który jednocześnie jest trenerem drużyny korzystającej na nagłym zwrocie akcji. Ta historia z pewnością będzie miała jeszcze ciąg dalszy, a na razie przedstawiamy stanowiska z obu stron barykady i zagłębiamy się w szczegóły, momentami bardzo interesujące.

W futsalu też zamieszanie: zmiana decyzji ws. awansów, środowisko podzielone

Na wstępie warto, żebyście wiedzieli, jak wygląda sytuacja od strony zarządczej. Jest ona bowiem zbliżona do tej z piłki trawiastej. Ekstraklasą zarządza osobny podmiot – Futsal Ekstraklasa, który ma jednoosobowy zarząd w postaci prezesa Macieja Karczyńskiego oraz swoją radę nadzorczą. Z kolei I liga (podzielona na dwie grupy) znajduje się pod opieką PZPN-u, podobnie jak II liga. To, że dwiema najwyższymi ligami futsalowymi w Polsce nie zajmuje się jedna organizacja, będzie miało znaczenie, ale o tym potem.

Na razie przedstawmy pokrótce chronologię wydarzeń. Tak jak wszystko inne, w marcu PZPN z powodu koronawirusa zawiesza także piłkę halową. Na przełomie kwietnia i maja prezesi wszystkich czternastu ekstraklasowych klubów ustalają, że nikt nie spada. Mimo to, aby być fair wobec pierwszoligowców, zdecydowano, że niezmiennie do elity wchodzą trzy zespoły – zwycięzcy swoich grup oraz zwycięzca barażu między ekipami z drugich miejsc. Oznaczałoby to powiększenie ekstraklasy z czternastu do siedemnastu klubów. Rekomendacja o takiej treści trafia do PZPN-u. 14 maja Komisja ds. Nagłych w całości przychyla się do rekomendacji. Wydawało się, że sprawa załatwiona, pozostaje jeszcze rozegrać baraż i można myśleć o nowym sezonie.

Doszło jednak do niespodziewanej zmiany biegu wydarzeń. Powyższe rozwiązanie nie odpowiadało bowiem prezesowi Futsal Ekstraklasy, Maciejowi Karczyńskiemu. Jednocześnie trenuje on pierwszoligowy AZS UW Wilanów, który pierwotnie miał wziąć udział w barażu o awans. Karczyński zaczął forsować wariant z osiemnastoma zespołami. Przeprowadził sondę mailową wśród klubów, ale jak słyszymy, nigdy nie podzielił się wynikami. Mimo to poszedł dalej i przedstawił swój pomysł w PZPN-ie, co skutkowało tym, iż wcześniejsze założenia zmieniono. 22 maja Komisja ds. Futsalu i Piłki Plażowej wydała kolejny komunikat, informujący o zniesieniu barażu i bezpośrednim awansie czterech klubów z I ligi, w tym AZS-u Wilanów.

A teraz sedno całej sprawy. Przyjęcie każdego nowego klubu-udziałowca jest wyłączną kompetencją walnego zgromadzenia wspólników, co wynika z Kodeksu Spółek Handlowych (art. 246) jak i umowy spółki Futsal Ekstraklasa. Aby nowy klub został przyjęty, musi otrzymać co najmniej 11 głosów „za” (spośród czternastu). Z punktu widzenia sportowego, wariant 18-drużynowy byłby bardziej logiczny, bo nikt w danej kolejce nie musiałby pauzować. Rzecz w tym, że prezes zarządu formalnie nie ma żadnych kompetencji, by zdecydować o powiększeniu ekstraklasy. Nie odbyło się zgromadzenie wspólników w tej sprawie, niczego nie procedowano, nie zorganizowano nawet żadnego spotkania online. Wywołało to poruszenie w środowisku, w sporej części uważającym, iż prezes przekroczył swoje uprawnienia i wyszedł przed szereg, próbując wywrzeć presję, aby kluby w najbliższym czasie zatwierdziły te ustalenia, skoro już nawet PZPN wydał komunikat.

Reklama

 – Jest to z pewnością taka metoda działania na faktach dokonanych. Nie ukrywam, że ta decyzja mnie zaskoczyła. Pozostali prezesi klubów z rady nadzorczej też są zaskoczeni, a tu dochodzi jeszcze to powiązanie prezesa Karczyńskiego, co jest główną kontrowersją. Wszystko przebiegło w takiej formule, że w zasadzie nikt się pod tym nie podpisał, więc nawet nie było wiadomo, do kogo słać jakąś odpowiedź. Pierwotnie postanowienia Komisji PZPN ds. Nagłych zakładały baraż, chyba że jego rozegrania będzie niemożliwe ze względu na rządowe obostrzenia. Postulowaliśmy też dokończenie futsalowego Pucharu Polski, znajdujemy się na etapie półfinałów. Wszystkie cztery drużyny chciały grać, to kwestia i prestiżowa, i finansowa. Tam także terminem granicznym jest 31 sierpnia. Zakładamy, że uda się te mecze rozegrać, choć zapewne zespoły będą miały już zmienione składy. PZPN na to przystał, ale skoro teraz okazuje się, że barażu nie dało się rozegrać, to równie dobrze można anulować Puchar Polski. Z drugiej strony, nadal są w planach inne baraże, na przykład o III ligę na Śląsku, terminy wyznaczono bodajże pod koniec czerwca. Może na tym spotkaniu pierwszoligowcy doszli do wniosku, że oni w czerwcu nie będą w stanie zagrać i stąd taka zmiana… – zastanawia się Janusz Szymura, prezes mistrza kraju Rekordu Bielsko-Biała i przewodniczący rady nadzorczej Futsal Ekstraklasy, a wcześniej jej prezes.

Dzwonimy do Adama Kaźmierczaka, przewodniczącego Komisji PZPN ds. Futsalu i Piłki Plażowej. – Nie szukajmy sensacji w czymś, co w mojej ocenie nie jest problemem. Mamy sytuację wyjątkową, w wielu rozgrywkach w Polsce nie wszystko dało się rozstrzygnąć na gruncie obowiązujących przed sezonem regulaminów. Nikt takich sytuacji nie zakładał, więc szukaliśmy rozwiązania, gdy na różnych szczeblach dochodziło do kontrowersji odnośnie ustalenia kolejności miejsc w tabeli. Uznaliśmy, że ze względów logistycznych lepiej mieć w ekstraklasie 18 drużyn, bo przy siedemnastu jedna w każde kolejce musiałaby pauzować. Liczba dodatkowych meczów nie powinna zbytnio obciążyć klubów. Myślę, że ta decyzja przysłuży się rozwojowi futsalu, bo w ekstraklasie i I lidze pojawi się więcej klubów z ośrodków, w których ta odmiana piłki ma się nieźle. Obecność w ekstraklasie klubu z Warszawy może być istotna w kontekście promocji dyscypliny. I myślę, że w ten sposób powinniśmy do tego podchodzić – tłumaczy.

I dodaje: – Powinniśmy myśleć o przyszłości i zapomnieć o tym, co się wydarzyło, a my zawsze staramy się szukać problemów tam, gdzie ich nie ma. W momencie, gdy ogłaszaliśmy kolejność miejsc w tabeli I ligi, kluby przyjęły tę decyzję bardzo spokojnie i odnosiło się wrażenie, że była to decyzja oczekiwana. Od początku twierdziłem, że nie możemy traktować futsalu w oderwaniu od całego systemu w Polsce. Wszyscy zwracali się do nas, żeby jak najszybciej określić, kto na którym poziomie będzie występował. Klubom zależało na czasie. Istniało duże prawdopodobieństwo, że ten ewentualny baraż moglibyśmy rozegrać dopiero na tydzień lub dwa przed startem nowego sezonu. Trudno mi sobie wyobrazić, aby dany klub dopiero w ostatniej chwili dowiedział się, na którym szczeblu będzie rywalizował. Musi przecież już wcześniej zaplanować budżet, zbudować kadrę. Niejeden sponsor mógłby zrezygnować, bo to naprawdę robi różnicę, czy gra się w ekstraklasie, czy w I lidze.

Jak widzi to sam Maciej Karczyński? – Decyzję 14 maja podjęła Komisja ds. Nagłych PZPN. Tam w jednym z punktów było określone, że awans do rozgrywek może również uzyskać zwycięzca meczów barażowych pomiędzy wicemistrzami grup, o ile oczywiście rządowe wytyczne na to pozwolą, a mecze barażowe zostaną rozegrane do 31 sierpnia. W przypadku braku możliwości ich rozegrania, decyzję o liczbie klubów uczestniczących w rozgrywkach podejmują wspólnie Departament Rozgrywek Krajowych PZPN i zarząd Futsal Ekstraklasy. Z uwagi na brak wytycznych władzy administracyjnej dotyczących rozegrania barażu oraz brak możliwości przyjęcia zwycięzcy barażów po 31 sierpnia – na początku września ruszą kolejne rozgrywki – ze względu na m.in. wykup udziałów w spółce, aby stać się udziałowcem spółki, odbyło się odpowiednie spotkanie w DRK PZPN. Uczestniczył w nim również przewodniczący Komisji Futsalu i Piłki Plażowej PZPN. Mając w sercu ducha sportu i uwzględniając wszystkie szczególne okoliczności, zostało wypracowane stanowisko odnośnie zlikwidowania baraży i dopuszczeniu do procesu licencyjnego w rozgrywkach FE dwóch zespołów z miejsc barażowych. Warto tutaj dodać, że również zespoły z drugiej ligi futsalu zostały przez PZPN zaproszone do pierwszej ligi bez konieczności rozegrania barażów – mówi nam.

Pytanie, czy w PZPN-ie wiedzieli, że prezes podjął tę decyzję samodzielnie. – Nie chciałbym się wypowiadać na temat sposobu działania spółki zarządzającej ekstraklasą. Kwestie decyzyjności są jej wewnętrzną sprawą. Myślę, że zarząd spółki – w tym przypadku jednoosobowy – ma upoważnienie ze strony rady nadzorczej i akcjonariuszy do podejmowania takich decyzji. Odbyło się spotkanie w PZPN-ie i padło wtedy pytanie, czy było to konsultowane z klubami ekstraklasy. Uzyskaliśmy odpowiedź, że tak i dla mnie to jest wiążące – przekonuje Adam Kaźmierczak.

Reklama

 – Z uwagi na powagę decyzji i wyjątkowość sytuacji, w tej sprawie najpierw zadzwoniłem do wszystkich prezesów klubów z pytaniem o stanowisko, a następnie wysłane zostało zapytanie w formie elektronicznej. Od wszystkich klubów otrzymałem odpowiedzi. Większość była za powiększeniem ligi do osiemnastu zespołów. Na tej podstawie, mając mandat przekazany przez kluby oraz decyzję Komisji ds. Nagłych, udałem się na umówione spotkanie do PZPN. Proszę zauważyć, że uchwała Komisji ds. Nagłych PZPN z 14 maja wskazuje, że decyzję o liczbie klubów w Futsal Ekstraklasie ze strony spółki podejmie jej zarząd. Mimo że według PZPN decyzja należała wyłącznie do zarządu, przeprowadziłem konsultacje telefoniczne i elektroniczne – mówi Maciej Karczyński.

I podkreśla: – Moim zdaniem rozegranie barażów powinno odbyć się tylko do 30 czerwca. Jest to sportowe rozwiązanie, podyktowane względami regulaminowymi, uczciwością i duchem sportu. Po tym terminie wygasają uprawnienia zawodników w poszczególnych klubach. Aby uniknąć nagłych wzmocnień i zmian w składach drużyn w stosunku do sezonu zasadniczego, sprawiedliwy baraż powinien odbyć się tylko w tym okresie.

Czy nie uważa on, że z boku nie wygląda to dobrze, gdy jako prezes spółki podejmuje tak istotną decyzję, na której korzysta klub, w którym jest trenerem? – Oczywiście, że z boku może to tak wyglądać. Nawet cieszę się, że mogę to wyjaśnić na łamach waszego portalu. Każda władza powinna być przejrzysta, a media powinny wyjaśniać wszelkie wątpliwości. Reprezentując spółkę na spotkaniu w DRK PZPN, kierowałem się wyłącznie mandatem zaufania udzielonego przez większość klubów po otrzymaniu wiadomości, że są za powiększeniem ligi do osiemnastu zespołów, jak też decyzją Komisji ds. Nagłych. Podkreślam, że jako prezes Futsal Ekstraklasy kieruję się tylko i wyłącznie dobrem klubów. Można zakładać, że gdybym nie był trenerem, emocje związane z tą sprawą byłyby mniejsze. Uważam, że zawsze należy kierować się duchem sportu, a nie emocjami i zawiścią. Nadmieniam, że kilka lat temu podobną funkcję sprawował prezes Rekordu Bielsko-Biała, który był również prezesem Futsal Ekstraklasy. W tamtym przypadku nikt nie kontestował niezdrowych emocji. Stoję na stanowisku, że w tej sprawie powinno być podobnie. W I lidze trawiastej również jest podobna sytuacja – odpowiada Karczyński.

Podkreśla przy tym, że w roli prezesa futsalowej ekstraklasy naprawdę nie próżnuje. – Od czterech lat buduję markę spółki. Odbudowałem kapitał, wypracowałem pierwsze zyski, znalazłem sponsorów i partnerów. Udzieliłem pierwszej pomocy klubom. STS od prawie trzech lat jest oficjalnym bukmacherem ligi. Strategiczny sponsor, jakim od dwóch lat jest Huari, to dowód, że ruszyliśmy z miejsca w dobrą stronę. Staram się popularyzować naszą ukochaną dyscyplinę. Zasięgi naszych social mediów są nareszcie duże. Sięgają nawet kilkunastu tysięcy. Zbudowaliśmy pewien model do pokazywania futsalu jako bardzo atrakcyjnej, emocjonującej dyscypliny – wymienia.

Co dalej? Już wiadomo, że kluby ekstraklasy spotkają się na walnym zgromadzeniu w przyspieszonym trybie. – Podczas wtorkowego posiedzenia rady nadzorczej zdecydowaliśmy, że w pierwszym możliwym terminie odbędzie się nadzwyczajne zgromadzenie wspólników spółki Futsal Ekstraklasa, na którym wszystkie kluby zadecydują o ostatecznym kształcie najwyższej ligi. Walne zgromadzenie przeważnie odbywa się na początku lipca, ale teraz musimy je przyspieszyć i spotkać się już nie online, ale na żywo w Warszawie. Prawdopodobny termin to 18 czerwca. Jak przebiegnie głosowanie? Przy siedemnastu klubach sporu raczej by nie było. Przy osiemnastu? Nie mogę tego wykluczyć. Więcej o nastrojach wśród klubów będziemy wiedzieli w czwartek wieczorem, gdy połączymy się podczas zdalnej konferencji informacyjno-konsultacyjnej – zapowiada Janusz Szymura.

Czy uważa za realny scenariusz, że pomysł z 18-zespołową ekstraklasą nie uzyska wymaganej liczby głosów i trzeba będzie wszystko odkręcać w PZPN-ie? – Teoretycznie jest to możliwe, w praktyce trudno mi to sobie wyobrazić. Faktycznie wszystko stało się zagmatwane, ponieważ o liczbie udziałowców decydują wspólnicy, natomiast regulamin co do awansów określa PZPN. My możemy sobie różne rzeczy wymyślić, ale wszystko musi współgrać z decyzjami PZPN-u. Myślę, że i spółce, i związkowi zależy na dobrej współpracy i jakieś rozwiązanie znajdziemy. Formalnie jednak wszystko musi być przegłosowane podczas walnego zgromadzenia, bo ani zarząd, ani rada nadzorcza nie mogą o tym zdecydować.

Maciej Karczyński: – Uważam, że jeżeli w każdym aspekcie w czasie pandemii czekaliśmy na decyzję PZPN-u i tylko rekomendowaliśmy poprzez radę nadzorczą rozdanie medali, brak spadków i powiększenie ligi, to teraz po oficjalnej decyzji Komisji ds. Nagłych PZPN byłoby nie fair wobec tego gremium, gdybyśmy wymyślali kolejną decyzję albo ją zmieniali i proponowali na przykład spadki, które są zapisane w regulaminie. Taką decyzję wydała Komisja ds. Nagłych PZPN. Jeden dodatkowy zespół nie zakłóca w żaden sposób systemu rozgrywek. Wręcz pomaga. Tutaj skorzystam z mojego osobistego doświadczenia. Właśnie zespół, który prowadzę, AZS UW Wilanów stał się ofiarą nieparzystości drużyn w lidze. Mając jedną porażkę, najmniej straconych punktów, ostatecznie został sklasyfikowany na drugim miejscu, zamiast na pierwszym. Unikając takich rzeczy uważam, że parzystość zespołów jest zdecydowanie lepsza. Patrząc z trenerskiego punktu widzenia, każda przerwa w rozgrywkach jest zła dla drużyny. Przy siedemnastu zespołach w każdej kolejce byłaby taka możliwość. Liczba 18 całkowicie eliminuje takie zagrożenia i wydaje się być najbardziej zasadna. Dodam, że w tym samym dniu prezes Zbigniew Boniek w sporze związanym z III ligą zastosował bardzo podobną decyzję. Wpuścił oba kluby do wyższej ligi. Zastosował model wypracowany właśnie przez DKR PZPN i spółkę FE. Pomógł nagrodzić drużyny, które stanęły w obliczu niesprawiedliwości związanej z koronawirusem. Wpuszczenie obu barażowiczów w kontekście szczególnej sytuacji według mnie jest najlepszym rozwiązaniem.

Czy to oznacza, że nadzwyczajne walne zgromadzenie w praktyce nie wprowadzi żadnych zmian? – Zawsze będę dążył do zgody w rodzinie futsalowej, natomiast na pewno będziemy się mocno zastanawiać nad konfliktem interesów, gdy ktoś jest prezesem spółki i trenerem któregoś z klubów. Jak widać, mogą z tego wynikać duże kontrowersje. Nie można tego tematu nie omówić. Skoro teraz coś takiego wyszło, w przyszłości może się powtórzyć. Na zewnątrz na pewno pojawiałaby się komentarze, że pewne rzeczy są do załatwienia przy zielonym stoliku – nie ukrywa Janusz Szymura.

Jego zdaniem skład ekstraklasy może jeszcze pomniejszyć jedna kwestia. – W radzie nadzorczej zwyczajowo określamy i zatwierdzamy wysokość wpisowego, które dla każdego klubu będzie jednym z wymogów w ramach procesu licencyjnego przeprowadzanego przez PZPN. Trwa on do 15 czerwca. Wtedy przekonamy się, czy ktoś nie wycofa się z ekstraklasy, to będzie papierek lakmusowy – zapowiada.

Jak ta historia się zakończy, dopiero się przekonamy. Gdyby podczas walnego zgromadzenia pomysł z 18-zespołową ekstraklasą nie uzyskał wymaganej liczby głosów, byłaby to historia wcześniej niespotykana, bo należałoby wysłać nowe rekomendacje do PZPN-u, który decyzję de facto już podjął.

 – Obecnie w dobie pandemii, spółka mimo strat jest rozsądnie zarządzana. Futsal potrzebuje rozgłosu. Ale nie takiego. Właśnie podcinamy sobie gałąź, na której siedzimy. Przykre, lecz prawdziwe. Typowo polskie – dodaje na koniec Maciej Karczyński.

Morał? Wszystkie ligi i wszystkie związki muszą się na przyszłość przygotować regulaminowo na takie historie jak pandemia i przedwczesne zakończenie rozgrywek. I to przygotować tak, aby nie zostawić absolutnie żadnego pola manewru do interpretacji, mogących powodować na przykład takie zamieszanie.

PRZEMYSŁAW MICHALAK

Fot. Newspix/YT

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Roberto De Zerbi docenił Modera, ale ten wczoraj akurat oberwał w mediach

Bartosz Lodko
0
Roberto De Zerbi docenił Modera, ale ten wczoraj akurat oberwał w mediach

Komentarze

5 komentarzy

Loading...