Reklama

Luka w systemie czy przewidziany scenariusz? Zakażenia w Dreźnie

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

10 maja 2020, 12:35 • 6 min czytania

Niemcy są zdecydowani. Rozgrywki na najwyższych poziomach za zachodnią granicą wracają w połowie maja. Było już trochę entuzjazmu, było już trochę radości, było już trochę wyczekiwania, ale kiedy już prawie wszyscy witali się z gąską, okazało się, że wirus jest bardziej przebiegły. Na nic wszystkie zabezpieczenia, deklarowany porządek i dyscyplina. Natura koronawirusa nie pozwala odetchnąć i ze spokojem czekać aż znów ruszą machiny 1. i 2. Bundesligi. O co chodzi? Ano o to, że trzech graczy Dynamo Drezno uzyskało wynik pozytywny w teście na obecność wirusa w organizmie i cała drużyna została poddana 14-dniowej kwarantannie. Nie trzeba się domyślać, że w ten sposób przepada im inauguracyjna kolejka po odmrożeniu ligi…

Luka w systemie czy przewidziany scenariusz? Zakażenia w Dreźnie

Rzut oka na tabelę 2. Bundesligi.

Reklama

Dynamo Drezno to żaden potentat. Czerwona latarnia tegorocznych rozgrywek 2. Bundesligi. Inna sprawa, że do miejsca premiowanego grą w barażach tracą jeden punkt, a do pierwszej bezpiecznej pozycji cztery punkty. Do odrobienia. Jak najbardziej. Nic więc dziwnego, że wszyscy w Dynamie od początku bardzo chcieli dokończyć ligę, żeby nie spaść ot tak, tutaj i teraz, bez walki, a przynajmniej mieć szansę na odkręcenie słabej postawy z poprzednich miesięcy.

No, to już to mamy ustalone, ale wiadomo, że teraz sama piłka i dywagacje wokół jej czysto sportowej strony znajdują się na drugim planie. Więcej czasu poświęca się za to logistyce powrotu futbolu. I wydawałoby się, że Niemcy nie mają za wiele luk w swoim planie. Zaplanowali dużo testów, specjalistyczne i wydawałoby się restrykcyjne zasady zachowań w szatni podczas treningów i meczów („wydawałoby się”, bo kłam temu w swojej głupocie zadał Salomon Kalou), a także dostali błogosławieństwo z samej góry. Najpierw od ministra spraw wewnętrznych i zarazem ministra sportu Horsta Seehofera, który jasno zadeklarował, że pomysł na powrót jest na tyle profesjonalnie przygotowany, że jego wcielenie w życie jest bardzo realne, a potem od samej Angeli Merkel. I wtedy wszystko ruszyło.

I ok, na pewno były jakieś perturbacje, jakieś problemy, tego ukryć się nie da – nie szukajmy daleko: chociażby wykrycie koronawirusa u trzech osób w FC Koeln czy głupawy live wspomnianego Kalou. Ale te problemy dało się rozwiązać. Zakażeni piłkarze i fizjoterapeuta zostali odseparowani od zespołu, poddani domowej kwarantannie, a zdrowa reszta zespołu trenuje dalej. Po filmiku Iworyjczyka zaś w Hercie deklarowano, że to ostatnia taka sytuacja, a w innych klubach, że u nich wygląda to wszystko dużo profesjonalniej.

Ale poważniejszy problem pojawił się dopiero po testach w Dreźnie. Bilans w Dynamie jest prosty – trzech zakażonych, co oznaczało konieczność podjęcia decyzji poddania całej drużyny 14-dniowej kwarantannie domowej. Procedura musiała być zachowana.

– Sprawa jest oczywista. Mamy trzech zakażonych. Trzymamy się zasad. Wszyscy idą na 14-dniową kwarantannę domową. Oczywiście, sami jesteśmy zdziwieni, bo w ciągu ostatnich tygodni przyłożyliśmy naprawdę wielkich starań, żeby uniknąć takich sytuacji. Dbaliśmy o zachowanie zasad funkcjonowania drużyny i personelu, dbaliśmy o logistykę, wprowadzaliśmy wszystkie zalecenia z góry dotyczące spraw medyczno-higieniczych. Co możemy zrobić teraz? Na pewno przez następne dwa tygodnie nie weźmiemy udziału w żadnym treningu i żadnym meczu – skomentował dyrektor sportowy klubu Ralf Ringe.

W Niemczech zawrzało. 17 maja Dynamo miało rozgrywać wyjazdowy mecz w Hannoverze. Tego spotkania oczywiście nie rozegra. Co więcej, Bild twierdzi, że zagrożone są też kolejne majowe występy Dynama – z Greuther Furth, Arminią Bielefeld, a nawet ze Stuttgartem, którego termin mógłby nawet zakrawać o 1 czerwca. To oczywiście nie jest jeszcze pewne, kwarantanna będzie trwała do 23 maja, ale fakty są takie, że podczas tych dwóch tygodni piłkarze z Drezna nie będą mogli wyściubiać nosa z domu nawet na chwilę. Czeka ich całkowite usadzenie w czterech ścianach. Takie są warunki. Żadnych wyjść na dwór, żadnego biegania po lasach czy parkach, nic takiego. Naturalnie oznacza to, że do treningów drużynowych – jeśli wszyscy przejdą testy negatywnie – będą mogli wrócić pod koniec maja, kiedy wszystkie inne zespoły będą miały za sobą nie tylko kilka rozegranych spotkań, ale też kilka tygodni treningów.

W ten sposób w gruntownie przygotowanym planie Niemców powstaje luka i parę poważnych pytań. Jak piłkarze Dynama mieliby przygotowywać się do odmrożenia rozgrywek na równych warunkach? Na jakich zasadach mieliby wrócić do gry w środku trwania odmrożonych rozgrywek? Jak zniwelować różnicę w przygotowaniu między nimi a ich rywalami i czy w ogóle to jest możliwe? Jak rozegrać kalendarz 1. i 2. Bundesligi, kiedy wszystko ma zakończyć się do 30 czerwca, więc już terminarz jest napięty niczym plandeka na żuku.

Tomasz Urban na Twitterze zacytował wypowiedź Christiana Seiferta, której udzielił niemieckiej telewizji ZDF.

– Przypadek w Dreźnie nie zmienia naszych planów. Wiedzieliśmy, że coś takiego może się zdarzyć. Od początku też zaznaczaliśmy, że w przypadku nowych zakażeń będziemy informować o tym wydział zdrowia i to on będzie decydował o procedurze postępowania. W terminarzu mamy jeszcze wolne miejsca, aby rozegrać przełożone mecze. Przewidywaliśmy, że taka sytuacja może wystąpić. Sezon powinien się skończyć do 30 czerwca. Jest już też w zasadzie jasne, że baraże rozegrane zostaną po tym terminie – uspokajał w cytowanych słowach szef DFL.

Jeśli to nie polityczna gadka, nie puste deklaracje, nie czcze gadanie, to właściwie nie mamy żadnego powodu, żeby mu nie ufać. Może nie mamy wystarczającej wyobraźni i Niemcy bez problemu wyczarują kolejne wolne terminy na dogranie zaległych meczów Dynama Drezno. Może od początku faktycznie przewidywali taki bieg wydarzeń, wzięli pod uwagę najgorsze scenariusze i potrafią je rozwiązywać. Może, bo choć wiele osób ma dobre zdanie na temat funkcjonowania władz niemieckiej piłki, to sami piłkarze ostatnio zgłaszają coraz więcej wątpliwości. Weźmy takiego Nevana Suboticia.

– Patrzę na ligę włoską, patrzę na ligę angielską i jestem zawiedziony, naprawdę zawiedziony tym, co dzieje się u nas w Bundeslidze. DFL nie traktuje nas poważnie. Piłkarze w ogóle nie mają nic do powiedzenia. Absolutnie nic z nami nie konsultowano. Nic z nami nie ustalano. Zostaliśmy postawieni przez faktem dokonanym – liga wraca, gramy, trzymajcie się zasad. Generalnie uważam, że powinniśmy być bardziej szanowani, bo tutaj chodzi o nasze zdrowie – grzmiał Serb w rozmowie z radiem Deutschlandfunk.

To jego pogląd. Każdy ma do niego prawa. Tym bardziej w sytuacji kryzysowej. A takową Niemcy – no dobra, wszyscy – mają tu i teraz. Jak zostanie rozwiązana kwestia Dynama Drezno? Nie jest w stanie przewidzieć nikt. Bez wątpienia lobby piłkarskie będzie nalegać, by kwarantannie zostali poddani wyłącznie zakażeni, a cała reszta wróciła do normalnego trenowania i grania. Czy jej głos będzie jednak na tyle silny? I przede wszystkim – czy samo Dynamo z radością powita taką decyzję? Pozostaje czekać. Na razie to tylko czerwona latarnia 2. Bundesligi, ale trzeba mieć na uwadze, że taki scenariusz mógł mieć miejsce wszędzie, choćby i w Bayernie Monachium. A wtedy naprawdę trudno sobie wyobrazić ciąg dalszy.

Z drugiej strony – Niemcy przeskoczyli już tyle przeszkód, udało im się zrobić tak wiele, że wycofanie z planu wydaje się niemożliwe. Do startu ligi niecały tydzień. Oby im się udało.

Fot.Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Niemcy

Niemcy

Flop Chelsea ma trafić do MLS. Agenci prowadzą rozmowy

Braian Wilma
3
Flop Chelsea ma trafić do MLS. Agenci prowadzą rozmowy
Niemcy

Kownacki światowym viralem. Jego zespół zmiażdżył rywala

Braian Wilma
9
Kownacki światowym viralem. Jego zespół zmiażdżył rywala
Reklama
Reklama