Czyje ekstraklasowe rezerwy dzięki wczorajszej decyzji zakończenia sezonu awansowały szczebel wyżej? Jaki były mistrz Polski najprawdopodobniej spotka się w barażu z Goczałkowicami Łukasza Piszczka? W których ligach jest najwięcej poszkodowanych, a jaki klub, mimo zera punktów, utrzyma się w lidze? Kto zrobił drugi awans przy zielonym stoliku w dwa lata? Zapraszamy do przeglądu sytuacji w niższych ligach.
***
Wszystkie poniższe tabele – źródło: 90minut.pl
SZOMBIERKI CZY GOCZAŁKOWICE ŁUKASZA PISZCZKA – KTO WYŻEJ?
W Śląskiej IV lidze sytuacja jest niejednoznaczna, wciąż niewyjaśniona, bo mamy tutaj dwie grupy. Jedną wygrały Szombierki Bytom, drugą Goczałkowice Zdrój. Czyli zderzenie dwóch, zupełnie innych historii: mamy dawnego mistrza Polski, swego czasu czołową ekipę kraju, a wciąż mocną markę, która próbuje podnieść się z kolan. A rywalem w grze barażowej o III ligę byłby zespół Łukasza Piszczka. Dla obu ekip to wielka szansa, natomiast na finalną decyzję jeszcze trzeba poczekać – prawdopodobnie będzie baraż, na stronie Szombierek czytamy:
Prawdopodobnie zostanie rozegrany jeden mecz barażowy na neutralnym terenie. Jednym ze scenariuszy jest mecz w czerwcu lub lipcu na boisku Grunwaldu w Rudzie Śląskiej, jednak ze względu na sytuację epidemiologiczną może to być mecz bez udziału widzów.
Wśród znanych klubów, które mogłyby na szybkim zakończeniu zyskać, jest Flota Świnoujście, na ten moment zwycięzca IV ligi zachodniopomorskiej. Jednej z okręgówek na Śląsku przewodzi Szczakowianka.
ŚCISK TO MAŁO POWIEDZIANE
Powiedzieć, że układ tabeli w IV lidze dolnośląskiej zachodniej jest interesujący, to nic nie powiedzieć. Apis ma tyle samo punktów co drugi Strzegom i trzecie Karkonosze, a tylko punkt przewagi nad Chrobrym. Sytuacja tu mogła zmienić się drastycznie w każdej chwili. Owszem, na korzyść Apisu gra fakt, że wygrał mecze ze Strzegomiem i Karkonoszami, jednak wiadomo – pełnej sprawiedliwości nie ma, konieczny byłby rewanż.
Podobna sytuacja w IV lidze południowej, gdzie zyskują rezerwy Radomiaka, choć też różnica między nimi a czwartą Victorią Sulejówek jest minimalna.
Jeszcze więcej ekip mogło marzyć o awansie w warszawskiej okręgówce (grupa II).
W IV lidze wielkopolskiej dużym wygranym nagłego zakończenia sezonu jest LKS Gołuchów. Szczególnie, że z rywalami do awansu ma bilans fatalny, ale potwierdza się w ich przypadku powiedzenie, że ligę wygrywa się regularnym goleniem słabszych. Niemniej wyniki z czołówką: Unia Swarzędz (0:2) Victoria Września (0:4) Tarnovia (2:2) Pogoń Nowe Skalmierzyce (1:5)
Oczywiście mamy też przypadki, gdzie tabela jest na ostrzu noża pomiędzy dwoma zainteresowanymi. Głośnym przypadkiem z krakowskiej okręgówki jest na pewno Wieczysta Kraków. 64 bramki, 7 straconych. Garbarnię II ograli na wyjeździe 2:0.
WYGRANI I PRZEGRANI WŚRÓD… EKSTRAKLASOWICZÓW
Lepiej mieć rezerwy jak najwyżej – to oczywiste. W tym momencie sytuacja wygląda natomiast tak:
II liga – Lech Poznań
III liga – Śląsk (lider tabeli, cztery punkty przed Polonią Bytom), Legia (o punkt za liderującym Sokołem Ostróda na ten moment), Pogoń (środek tabeli), Korona (dwa punkty za Hutnikiem), Górnik (środek tabeli), Zagłębie (na miejscu spadkowym)
IV liga – Cracovia, Jagiellonia, Wisła Kraków, Arka, Lechia, Raków, Wisła Płock, ŁKS,
okręgówka – Piast
Piast zajmuje obecnie trzecie miejsce, trzy punkty za liderem z Przyszowic. Arka skończy na drugim miejscu, za GKS-em Przodkowo. Ale już taka Cracovia czy Jagiellonia…
WIELCY FARCIARZE
Oczywiście, że w różnych częściach kraju świętuje też kilka takich ekip, które były pogodzone ze spadkiem. Niech za ich symbol robi SKS Szczytno. Szampany strzelają.
MISTRZOWIE ZIELONEGO STOLIKA – FAIRANT KRAKÓW
źródło: Facebook Fairant Kraków
Działają dwa lata, a już mają dwa awanse – oba przy zielonym stoliku. Można? Można. Tradycje polskiej piłki zachowane. Oto tabela ich tegorocznych rozgrywek:
Jak zostaje się mistrzem zielona stolika pytamy Dominika Szarka, prezesa klubu: – Pierwszy awans, który zrobiliśmy przy zielonym stoliku, miał związek z procedurami. Zgłaszaliśmy się do krakowskiej C-klasy, nawet mamy potwierdzenie z Ekstranetu. Kilka tygodni przed startem rozgrywek dowiedzieliśmy się, że tej klasy jednak nie będzie i zostaliśmy przeniesieni do B-klasy.
Czyli awans jeszcze przed pierwszym meczem. Duża sztuka.
Żartowaliśmy między sobą: były gratulacje dla zarządu, dla trenera. Nikt z nas się na to nie przygotował. Przez jakiś czas tym awansem chwaliliśmy się w żartobliwym tonie, jak ktoś do nas przyjeżdżał – a mieliśmy kibiców-znajomych z różnych części kraju – też zawsze ten awans wspominał.
Teraz robicie swoisty zielonostolikowy dublet.
Pomiędzy był nieco słabszy sezon w B-klasie, kiedy zajęliśmy miejsce w dolnej połówce tabeli. Natomiast też, trzeba chłopakom oddać, że ten awans wywalczyli – zajęli pierwsze miejsce, przegrali tylko raz, z drugim Bratniakiem Kraków. Fajne też, że pierwsze gratulacje za awans dostaliśmy właśnie od chłopaków z Bratniaka. Duży szacunek dla nich. Zdarzały nam się wyniki hokejowe, a dobra passa nie była przypadkiem, zaprocentowało zwiększenie liczby jednostek treningowych.
My, co ważne, mieliśmy zapytanie z ZPN-u od Tomka Kowala, czy chcemy grać kolejne mecze. Powiedzieliśmy, że jeśli będzie możliwość, to jak najbardziej tak. Chcemy grać, chcemy dać innym możliwość walki o pierwsze miejsce. Z naszej strony nie było nacisków, żeby kończyć. Stało się jednak jak się stało. Oczywiście chcielibyśmy pocieszyć się z awansu na żywo, razem, na razie to niemożliwe – jedyne, co możemy zrobić, to świętować wirtualnie, choćby poprzez hashtag, gdzie będziemy zachęcać naszych kibiców do wspólnego świętowania.
Jesteście gotowi na A-klasę?
Tak, myślę, że tak. Konsultowaliśmy się ze Strzelcami Kraków, którzy są w dość podobnej sytuacji organizacyjnej co my – nie mają na przykład swojego obiektu. I wydaje nam się, że możemy iść ich ścieżką. A boiskowo – wszystko w naszych nogach.
***
Siłą rzeczy, wszystkich ciekawych sytuacji wyłapać nie mogliśmy – za wiele lig, za wiele niuansów. Jeśli coś ciekawego wypatrzyliście – dajcie znać w komentarzach!