Z Grzegorzem Krychowiakiem nie można się nudzić. Gwiazdor reprezentacji Polski i Lokomotiwu Moskwa był gościem dzisiejszej Misji Futbol i dał show w swoim stylu. Został poruszony wątek bigosu, zagubionej obrączki i świątecznych porządków. Ale przede wszystkim „Krycha” wypowiedział się na temat kadry i selekcjonera Jerzego Brzęczka, a także opowiedział co słychać w lidze rosyjskiej.
Tę część rozmowy postanowiliśmy dla was spisać.
***
***
Z wypowiedzi prezesa PZPN można wywnioskować, że Jerzy Brzęczek coś będzie musiał jesienią udowodnić, żeby być spokojnym o swoją posadę. Jak się na to zapatrujesz?
Osobą, która podejmuje decyzję jest Zbigniew Boniek. Trener i piłkarze muszą każdym meczem udowadniać, że zasługują na miejsce w kadrze. Jerzy Brzęczek awansował na mistrzostwa Europy, więc uważam, że jest normalne, że powinien poprowadzić zespół podczas tych mistrzostw. Ale do Euro został rok, wiele meczów. Wydaje mi się, że te jesienne mecze powinny potwierdzić, że nasz zespół idzie w dobrym kierunku. Decyzja należy do prezesa. My powinniśmy skupić się na swojej robocie.
Jak wyglądają teraz twoje treningi?
Każdy piłkarz klubu ma przygotowany określony program treningowy, którego się trzyma. To bardzo trudny i bardzo ważny okres. Decyzja o powrocie do rozgrywek może być podjęta bardzo gwałtownie. Może się nagle okazać, że za tydzień albo za dziesięć dni wracamy do normalnych treningów. Dlatego ten okres, gdy siedzimy w domu trzeba odpowiednio przepracować. Każdy zawodnik Lokomotiwu ma udostępniony sprzęt z klubowej siłowni. Ja sobie przywiozłem bieżnię, biegam co dwa dni. Pracuję, żeby wszystkie mięśnie wzmocnić i być gotowym na powrót do gry. Żeby nie było narzekania, że nie wystarczyło czasu do powrotu na boisko.
W Rosji jest wielkie ciśnienie, żeby dograć ten sezon?
Jeżeli chodzi o nasze przygotowania, to na pewno trzeba znaleźć złoty środek, żeby optymalnie przygotować się na końcówkę bieżącego sezonu i początek następnych rozgrywek. Żeby z tym wszystkim nie przegiąć. Wydaje mi się, że wakacje będą dużo krótsze niż zazwyczaj i nasz okres przygotowawczy też będzie dużo krótszy.
Zgodziliście się na znaczną obniżkę pensji. Decyzja szatni czy odgórny nakaz?
Nigdy byśmy się nie zgodzili, gdyby ktoś z klubu przyszedł i powiedział: „Macie zrobić tak i tak będzie”. Decyzja wyszła od szatni. Sytuacja jest trudna. Trzeba zrozumieć, że my – zawodnicy – możemy się godzić na obniżki zarobków, ale nie musimy. Ja jestem przekonany, że zawodnicy powinni pomóc klubom. Bo sytuacja jest trudna dla wszystkich. Ja sam mam firmę w Polsce i widzę, że tracę pieniądze. A klub sportowy to jest biznes sto razy większy. Musi dojść do porozumienia między piłkarzami i działaczami.
Spoglądam na twoje statystyki bramek i asyst. Jak Kaka z dobrego Milanu. Chyba żal by ci było, gdyby się nie udało tych statystyk jeszcze bardziej wyśrubować?
Powiem w ten sposób – zależy nam, zwłaszcza mnie, żeby dokończyć ten sezon. (śmiech)
Twoja forma jest w tym sezonie naprawdę fantastyczna. Skąd się ta forma wzięła? Chodzi o poziom ligi rosyjskiej, czy to kwestia odpowiedniego przygotowania?
Przede wszystkim – moja pozycja na boisku jest zupełnie inna niż wcześniej. Nie wiem, jakie miałbym statystyki, gdybym grał bardziej ofensywnie w poprzednich klubach. Kolejna sprawa jest taka, że wreszcie bardzo dobrze przygotowałem się do sezonu. W poprzednich latach naprawdę miałem takie mecze, gdy trudno było wytrzymać ostatnie 15-20 minut. Widziałem gwiazdki i miałem kłopoty z dokończeniem spotkania. To robi różnicę.
Masz kontrakt do 30 czerwca 2022. Rozpocząłeś już dyskusje o nowej umowie?
Z perspektywy negocjacyjnej – mamy trudny okres, żeby zacząć rozmowy.
Na koniec chciałem zapytać o bramkę z Rostowem. Bramkarz odbija na słupek, piłka mu się odbija od pleców. Nie zaliczono ci tej bramki. Odwoływałeś się jakoś?
Wydaje mi się, że jeżeli strzelasz w światło bramki i bramkarz próbuje zareagować, to gol powinien być zaliczony strzelcowi! Oprócz tego gola, nie zaliczono mi jeszcze jednej bramki, która była prawidłowa. Moje statystyki byłby jeszcze lepsze.
fot. FotoPyk