Wiosna 2021, europejskie puchary wreszcie wracają. Na razie co prawda tylko Liga Mistrzów, ale i tak super, kto by przecież tęsknił za Ligą Europy – nikt, nawet jeśli pandemia trwałaby 10 lat, wówczas powrót LE byłby tylko ciekawostką, zresztą niezbyt ciekawą. W każdym razie: następuje łączenie ze stadionem, na którym nie ma ludzi, ale są za to piłkarze. I wychodzi BATE Borysów ze swoimi rywalami, Szachciorem Soligorsk…
Co?
No tak to może wyglądać.
Jeśli oczywiście UEFA się uprze, pokaże swoją najgorszą twarz, czyli taką nastawioną na kasę, kasę i jeszcze raz kasę. Belgowie już właściwie chcieli zamykać ligę, wrócić do grania jak zdrowie pozwoli, ale przyszło pismo z europejskiej siedziby.
GRAĆ!
Nie wiem czemu, ale widzę w tym nakazie niemiecki akcent z lat trzydziestych. Grać za wszelką cenę, a każde przedwczesne zakończenie rozgrywek może skończyć się wykluczeniem z pucharów. Z tego co czytam, Belgowie niezbyt się tym przejęli, bo też umówmy się – w Europie znaczą niezbyt wiele – ale co jeśli wobec podobnego dylematu staną Hiszpanie czy Włosi?
UEFA pisze, że będzie karała „przedwczesne” zakończenie rozgrywek. Co mamy przez to rozumieć – czy koniecznie trzeba dobijać do jakiejś daty, żeby nie narazić się na złość panów z federacji?
Dwunastu zdrowych piłkarzy w klubie to już przedwcześnie, czy nie, bo przecież gra jedenastu.
Dziesięciu zdrowych to już przedwcześnie, czy nie, bo przecież bywało, że kluby grały w dziesięciu i wygrywały, poza tym trzeba było mieć szerszą kadrę.
I zdrowszą.
Wydaje mi się, że czas, jaki niestety nadszedł, to jednak czas na opamiętanie się i zrozumienie, że choć pieniądze są ważne, to jednak nie są wszystkim. Nie są też wszystkim w futbolu. Ostatecznie piłka zaczęła się od napompowania świńskiego pęcherza, potem się rozwijała i miała swoje ideały, o których zresztą chce przypominać UEFA. Każe komuś przeczytać, że rasizm to nie, nie, dyskryminacja nie bardzo, za to równość, tolerancja.
Bla, bla. Jeśli europejska federacja tak bardzo będzie chciała postawić na swoim, to po prostu straci.
Raz, że wizerunkowo. Oczywiście to trudne, już nie najlepiej wyglądają, ale zawsze mogą wyglądać gorzej. Naprawdę.
Dwa, że mogą po prostu przyspieszyć powstanie Superligi. Bogaci się postawią, oni nie lubią być do czegoś zmuszani, jak będą chcieli, to dograją sobie rozgrywki w odpowiednim dla siebie terminie i potem sami zmontują puchary. Odpalą coś biednym, biedni zadowoleni, UEFA w bagnie z Szachciorem Soligorsk na salonach.
Dajcie spokój, naprawdę. Dajcie ludziom zdrowieć, potem zagramy w piłkę.