Reklama

Meczów nie ma, płacić trzeba. Telewizje ponaglają lokale do zapłaty rachunków

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

30 marca 2020, 20:07 • 4 min czytania 12 komentarzy

Piłkarze schodzą z pensji, PZPN przygotował program pomocy klubom, a kibice prowadzą zbiórki na rzecz szpitali. Jeśli chodzi o szeroko pojęty sport, tu i tam widać solidarność. Czy telewizje dorzucają swoje trzy grosze? Nie za bardzo.

Meczów nie ma, płacić trzeba. Telewizje ponaglają lokale do zapłaty rachunków

Krzysztof Folc jest właścicielem dwóch warszawskich restauracji, w tym knajpy “Hutnik”, która jest typowo sportowa. Odwiedza ją wielu kibiców, bo można tam obejrzeć wszystkie ważne wydarzenia sportowe. Pan Krzysztof postępował uczciwie – nie szukał furtek, żeby pokazywać mecze po kosztach. Zgłosił się do operatora, otrzymał dekoder ze specjalnym pozwoleniem na użytkowanie w lokalach gastronomicznych, co wiąże się oczywiście z wyższym abonamentem niż dla “zwykłego Kowalskiego”.

Pan Krzysztof podkreśla, że sam jest człowiekiem sportu. W przeszłości reprezentował Polskę w rugby, a teraz poszedł w trenerkę. Jego syn także jest sportowcem – gra w piłkę na poziomie trzeciej ligi. Właściciel “Hutnika” płacił za usługę w uczciwy sposób nie tylko dlatego, żeby nie narażać się na kary. Po prostu widział w tym formę wsparcia dla klubów. Skoro on płaci telewizji, a telewizja płaci klubom, to zawsze jest to jakaś mała cegiełka w piramidzie zysków.

Wszystko funkcjonowało więc na zdrowych zasadach. W obliczu pandemii, kiedy pan Krzysztof przymusowo zamknął obydwie restauracje, a meczów nie transmituje, telewizje zaczęły się dopominać o pieniądze.

Rząd z przyczyn epidemii zamknął nasze lokale, więc nie możemy publicznie odtwarzać meczów, a dostajemy wezwanie do zapłaty. Nóż mi się w kieszeni otwiera, bo dostajemy to przed terminami. Oni wiedzą, że nie możemy wykonać tej usługi. Wszyscy sobie pomagamy w tych trudnych czasach, jeden z lokali mam otwarty na wynos, więc też przygotowuję posiłki dla lekarzy, pomagam jak mogę. W życiu bym nie wpadł na pomysł, żeby żądać zapłaty od kogoś za rzecz, której nie to, że ktoś nie chce wykonać, ale po prostu nie może – opowiada nasz rozmówca.

Reklama

Jak wyglądają takie wiadomości?

‘Jutro mija termin zapłaty. Prosimy o wpłatę 214,92 zł na konto [numer konta]. Rachunek dostępny w menu dekodera. Jeśli już zapłaciłeś – dziękujemy.”

Rozumiem, że wcześniej nikt panu o rachunkach nie przypominał?

Nie, to zaczęło się jak tylko pojawił się problem z wirusem, stąd moja reakcja. Miasto obiecuje nam, że obniży nam czynsze, ja wiem, że teraz 99% lokali tego nie zapłaci, miasta to umorzą czy dadzą rabaty. Sami zresztą o to wystąpiliśmy. Tutaj jest odwrotnie, każą płacić. Nie chcę powiedzieć, że to problem ogólnopolski, ale dotyka on pewnie wielu firm. Inne są opłaty za dekoder w domu, a inne w restauracjach, jeśli ma się zgodę na publiczne odtwarzanie. Kibice też są wkurzeni, bo muszą płacić za Canal+ i Polsat, a nie ma czego oglądać. Ale rozumiem, do zwykłej osoby można się tłumaczyć, że może oglądać inne programy. My po prostu nie możemy tego odtwarzać. To niemoralna próba zarabiania na koronawirusie.

Próbował pan wyjaśnić sprawę z operatorem?

Nie kontaktowałem się z nimi. Kontakt z nimi jest praktycznie żaden, wykupuje się licencje, wysyła się pieniądze, oni dają dekoder z nalepką i tyle. Banki przesyłają nam zapytania czy chcemy odroczyć kredyt, a tu przysyłają ponaglenia do zapłaty. Z tego co rozmawiam, to moi znajomi dostają takie same wiadomości. Takie rzeczy powinny być nagłaśniane, tu nie chodzi o to, żeby mi odpuścili te pieniądze. Chodzi o to, żeby albo przestali żądać zapłaty, albo powiedzieli jasno, że wypłacą pieniądze klubom.

Reklama

***

Ano właśnie, bo pan Krzysztof największy żal ma nie o sam fakt ponaglania do wpłaty, a o to, że telewizje żądają od niego pieniędzy, kiedy same nie potrafią się określić, czy zapłacą klubom. – Słyszę, że kluby Ekstraklasy drżą o to, co zrobią telewizje z transzami pieniędzy. Ja czułbym się inaczej, gdybym miał pewność, że te pieniądze trafią do klubów. Ok, wtedy mógłbym to jeszcze zrozumieć, to byłoby w miarę uczciwe, niech mają. A ja słyszę, że oni mogą klubom nie zapłacić, ale im już płacić trzeba. No to coś tu jest nie tak – tłumaczy nam warszawski restaurator.

Jesteśmy oczywiście w stanie zrozumieć, że telewizje nie chcą rezygnować z usługi. Ale skoro wcześniej klient nie miał problemów z opłacaniem rachunków, to nagła pobudka z sms-ami przypominającymi o zapłacie, jest po prostu słaba. Zwłaszcza, że – tak jak zauważył pan Krzysztof – wciąż nie mamy pewności, na co te pieniądze zostaną przeznaczone. Czy trafią do kieszeni telewizji, czy może jednak kluby otrzymają swój kawałek tortu.

Cóż, panowie, jeśli waszym zdaniem nawet zamknięte odgórnie lokale mają płacić za wasze usługi, to liczymy jednak na drugi scenariusz. Bo skoro tak, to jakim argumentem byłoby niezapłacenie klubom? Przecież one też nie mogą wyjść na boisko, żebyście mieli co pokazać.

Fot. Pixabay

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry
Ekstraklasa

Media: Magiera zrzekł się części pensji, ale i tak otrzyma ponad 500 tys. złotych

Bartosz Lodko
8
Media: Magiera zrzekł się części pensji, ale i tak otrzyma ponad 500 tys. złotych

Komentarze

12 komentarzy

Loading...