PZPN zrobił to, co właściwie musiał zrobić w tej sytuacji – zaproponował klubom pomoc, a kluby tę pomoc przyjmą, bo innego wyboru nie mają. Po to związek chomikował pieniądze na koncie, by właśnie w takim momencie móc nimi ulżyć reszcie: na nic przydałyby się te miliony pod materacem, gdyby liga padła. Natomiast mam gorącą prośbę do prezesów. Nie rozpieprzcie tych pieniędzy.
Wiem, że związek zapowiada, że nic takiego się nie stanie, bo pieniądze nie pójdą na kontrakty, tylko będą dokładnie wyliczone i pilnowane, ale też trzeba sobie zdać sprawę: nie takie sumy przepalano w ekstraklasowych kominkach. Tu stary Słowak, tam stary Słowak, gdzie indziej przepłacony Holender, ponieważ kiedyś coś pograł, ale gdy już mu dać trzyletni kontrakt – cóż za zaskoczenie – gra trochę gorzej.
PZPN daje dziś parę baniek na klub. Ładnie, szlachetnie. Ale myślę, że obawy o marnotrawstwo tych pieniędzy są uzasadnione. Ktoś się poczuje za pewnie, bo ma nagle więcej na koncie niż przypuszczał, że będzie miał i trach, kasy nie ma. Pewnie większość z was brała pożyczki i jak nagle cyferki wskazują coś innego niż zwykle, to człowieka potrafi zgubić rozrzutność.
A co dopiero ekstraklasowego prezesa, który rozrzutności jest encyklopedyczną ilustracją.
To jedno, ale drugie, może i ważniejsze: dość śmiesznym jest fakt, że kluby nie wypracowały sobie żadnych poduszek finansowych. Zupełnie tak, jakby wcześniej świat nie zaliczał kryzysów. Owszem, ten jest wręcz bezprecedensowy, ale fajnie byłoby, gdyby ekstraklasowy zespół mógł sobie żyć przez dwa miesiące bez zewnętrznych finansowań. Tutaj mamy właściwie parę dni i już jest popłoch.
Nie wiem, gdzie rozpływają się te pieniądze z coraz większych transferów, ale rządzący zgubili kiedyś 19 miliardów złotych, to i prezesi mogą “zgubić” cztery bańki, prawda?
Ponadto słyszę, że teraz jest dobry moment, by ligę poszerzyć. A może przeciwnie? Może to jest dobry moment, by od tej kuriozalnej reformy odejść? Zobaczymy, na jaki czas wystarczą te związkowe pieniądze, bo coś mi mówi, że to mogą nie być długie miesiące, tylko parę tygodni. Po co nam więc Ekstraklasa z 18 zespołami, kiedy już dzisiaj mamy problem, by zebrać 10 poważnych, a co dopiero w czasach kryzysu?
Niestety – ciekawe czasy przed nami. Wracam do robienia bigosu. Za tydzień może wrzucę swój przepis, bo nawet nie wiadomo, czy pod względem sportowym będzie o czym pisać…