Może to się niektórym wydawać dziwne, ale Raków Częstochowa, a więc klub, który już nic nie musi, bo nie grożą mu ani europejskie puchary, ani nie jest uwikłany w walkę o pozostanie w ekstraklasie, najbardziej intensywnie działa, aby dokończyć rozgrywki ligowe. W czwartek zaprezentuje pomysł dokończenia ligi pozostałym klubom ekstraklasy. Nam udało się zajrzeć do propozycji, która została przygotowana. Czy ma to sens czy to wizja zbyt szalona? Zapraszamy do dyskusji!

W dokumencie czytamy: Pomysł polega na maksymalnym odizolowaniu na osiem tygodni 16 drużyn Ekstraklasy. Zawodnicy wraz ze sztabami szkoleniowymi zostaliby ulokowani w specjalnie do tego przystosowanych hotelach w północno-zachodniej części Polski (np. Gniewino, Opalenica, Wronki). Mecze odbywałyby się bez publiczności na czterech lub pięciu stadionach (np. Gdańsk, Gdynia, Poznań, Bydgoszcz, Wronki). Na czas trwania rozgrywek hotele zostałyby całkowicie odizolowane, a ich obsługa byłaby zobowiązana do przebywania na miejscu.
Projekt miałby być podzielony na etapy.
I etap (10 – 14 dni)
Obowiązkowa kwarantanna w domach z możliwością wychodzenia na treningi indywidualne realizowane na terenie Klubu. Całe zaopatrzenie dla zawodników oraz ich rodzin będzie realizowane przez Klub. W tym samym czasie w hotelach byłaby przeprowadzana kwarantanna obsługi hotelowej. Po tym etapie powinny zostać wykonane badania na obecność koronawirusa. Testy miałby zostać zakupione na rynku komercyjnym, poza granicami naszego kraju. W przypadku wystąpienia koronawirusa u jednego z piłkarzy, projekt byłby kontynuowany pod warunkiem, że nie miał on kontaktu z innymi osobami z klubu. Przy wykryciu koronowirusa u większej liczby osób projekt byłby przerywany.
II etap (14 dni)
Zgrupowanie piłkarskie przygotowujące poszczególne zespoły do rozegrania pozostałych kolejek PKO Ekstraklasy. Pełna izolacja drużyny na terenie hotelu. W przypadku wystąpienia koronowirusa u którejś z osób przebywających w jednym z hoteli, projekt byłby przerywany.
III etap (6 kolejnych tygodni)
Wznowienie rozgrywek PKO Ekstraklasy. Każda drużyna rozegra średnio dwa mecze w tygodniu. W przypadku wystąpienia koronowirusa u któregoś z zawodników projekt byłby przerywany.
Oczywiście kwarantanną – podobnie jak piłkarze – objęcie zostaliby także sędziowie. Autorzy projektu podkreślają, że „ryzyko zarażenia w opisanych wyżej warunkach jest zdecydowanie niższe, niż w sytuacji, gdy zawodnicy, sztaby szkoleniowe i inne osoby zaangażowane w projekt prowadzą normalne życie, spotykając się na co dzień z rodzinami czy osobami postronnymi. Przed rozpoczęciem projektu należałoby jednak uzyskać opinię ekspertów”.
Koszty oszacowano na „mniej niż 25 milionów złotych”. Cel? Przede wszystkim dokończenie ligi w sportowy sposób, aby nie było wątpliwości, kto jest mistrzem Polski, a kto z ligi spada. W drugiej mierze kwestia finansów i wiarygodności wobec sponsorów, a także pokazania, że Polacy potrafią. Wedle naszej wiedzy nie jest to pomysł ściśle komercyjny, ponieważ akurat dla Rakowa Częstochowa – którego głównym sponsorem jest firma należąca do właściciela klubu – taniej byłoby już w tym sezonie nie grać, zwłaszcza biorąc pod uwagę pracę PZPN nad przepisem pozwalającym na ścięcie kontraktów zawodniczych.
Wydaje się, że ta może trochę szalona propozycja jest aktualnie jedyną pozwalającą realnie myśleć o rozstrzygnięciach boiskowych. Wszystkie inne realne warianty zakładają, że liga dokończona nie zostanie.
Tak sądziłem, że będzie to coś takiego. Bo szczerze mówiąc nie widzę w chwili obecnej możliwości przeprowadzenia tego wszystkiego inaczej. Jedyny słaby punkt to ten odnośnie przypadku jak wykryją kogoś z wirusem.
Ale poza tym jak najbardziej do przeprowadzenia, tyle że nie w zakresie w którym to jest proponowane. Dograć ligę do 30 kolejki maks. Każdy zagrał z każdym i tyle.
Wcale nie taki głupi pomysł, z resztą Bundesliga też myśli o czymś podobnym. Odizolowanie ligi i wprowadzenie zamkniętych meczów to jedyny sposób, by dograć tą lige do końca. Inna sprawa czy finansowo w tabelkach kluby wyjdą na +. Jednak praktycznie gramy bez przychodów z dnia meczowego.
ta. szpitale nie mają masek i rękawic ochronnych, ale na to by kolesie w piłke pograli to 25 milionów ma się znaleźć. bo to faktycznie najważniejsze
Każdy walczy o swój biznes by przetrwać. W takich sytuacjach nie ma ważnych i ważniejszych tym bardziej jeśli piszemy o znalezieniu rozwiązania, które zminimalizuje ryzyko. 25 milionów to kasa nie tylko dla „kolesi, którzy sobie pograją” ale dla ludzi, który ten pierdolnik obsłużą.
W którym szpitalu pracujesz że tak autorytatywnie się wypowiadasz o brakach. A może bazujesz na propagandzie paniki polskojęzycznych mediów? Bo w szpitalu w którym ja pracuję (duża zespolona jednostka, trzy szpitale, poradnie, przychodnie) o brakach nie ma mowy, zaopatrzenie działa dobrze, na bieżąco uzupełniane są stany, nikt nawet nie myśli o dotykaniu rezerw. Więc …
przecież to pojdzie z prywatnej kasy PZPN
Przecież możesz sprzedać swój samochód i zmienić mieszkanie na mniejsze, a kasę przekazać na maseczki. No chyba, że najważniejsza jest Twoja wygoda.
Nie jest najważniejsze, ale zdajesz sobie sprawę, że te 25 mln poszłoby nie z kasy podatników, tylko prywatnej kasy PZPN. Czysty biznes mający na celu minimalizację strat finansowych klubów.
Idiotyczny, niesmaczny i niepoważny pomysł. Do pewnego czasu można było sądzić, że Polska jest ostoją rozwagi w podejściu wobec koronawirusa, ale i do nas widać dotarły szaleństwa z Włoch czy Hiszpanii. Wszędzie tam, gdzie koronawirus już był, a mimo to grali dalej, skończyło się to źle albo bardzo źle (o meczu Atalanta – Valencia już nie wspomnę). Trzeba być albo psychopatą albo turbopajacem, żeby w takiej sytuacji jaka jest obecnie myśleć o graniu w piłkę i tym, żeby „sezon skończył się sprawiedliwie”. To zwyczajne robienie sobie jaj z wszystkich ludzi, którzy zapierdalają, żeby skutki koronawirusa były jak najmniej dotkliwe. I jeszcze ten idiotyczny pomysł, żeby marnować cenne testy na piłkarzy. Ja pierdolę. Zarówno ludzie, którzy proponują publicznie takie rzeczy, jak i dziennikarze, którzy milcząco popierają takie pomysły, zasługują na dożywotnią dyskwalifikację.
Po co ktoś taki wysuwa takie niesmaczne pomysły? Zerżnięte zresztą od Niemców . U naszych sąsiadów co sądzi o takim pomyśle jaki ma Raków trzy dni temu zapytano o to profesora wirusologa Jonasa Schmidt-Hanasita z Instytutu Bernharda Nochta w Hamburgu .
-Myślę, że dogranie sezonu do końca nie jest realną opcją. Zakładam, że będzie to możliwe dopiero w przyszłym roku. Widzimy, co się dzieje w Europie, a to jeszcze nie koniec tego, co może nadejść. Nawet jeśli wirus nie uderzy w nas tak mocno, nie znaczy to, że będzie można wznowić piłkarskie rozgrywki. Mogłoby to jeszcze bardziej pogorszyć sytuację – powiedział wirusolog w niemieckiej telewizji NDR.
Przecież wiadomo , że nasz rząd nie pozwoli na takie eksperymenty to po co ta dyskusja.
Niemcy są w innej sytuacji niż my.
Chleb w sklepach jest, ale igrzysk brakuje. Pomysł trudny do przeprowadzenia i nie wiem czy sensowny, ale kibicuję.
A co z zasadą grania „U Siebie”. Ja wiem że rakowa to wali bo on nie gra u siebie wcale, ale są drużyny które mają dobry kalendarz na własnym stadionie i będzie to dla nich duża strata. To taka propozycja w stylu – nieważne koszty, musimy to dograć.
PS. Najlepsze by było, gdyby na ostatnim etapie wszytko się rozkraczyło(ktoś złapał wirusa) i tak nie dograją, a ciekawe kto za to zapłaci?
Od kogo miałby ten ktoś złapać. Skoro wszyscy przebywaliby w izolacji, i nie mieli styczności z chorymi?
Każdy by nie grał ,,u siebie” więc argument z dupy trochę.
Ale mecze będą rewanżowe, a więc drużyna X już grała u rywala a teraz rewanż będzie grała na obcym boisku bez wsparcia swoich kibiców. Już pomijam że jedna z wymienionych miejscowości to Wronki, baza treningowa Lecha, więc on to juz w ogóle grał u siebie.
W taki sposób byłoby to jakieś rozwiązanie ale widzę kilka problemów:
1. Na 90% okaże się że przynajmniej po kilku zawodników w każdym klubie jest zarażonych. Wiele osób po prostu nie odczuwa symptomów. Sam Wojtek Szczęsny w Misji Futbol powiedział, że trzech jego zarażonych kolegów czuje się dobrze i nie odczuwa żadnych negatywnych skutków
2. Nie wierze, że uda się namówić tak olbrzymią ilość osób na kwarantanne: piłkarze, trenerzy, sędziowie, pracownicy techniczni, operatorzy kamer telewizyjnych, całe zaplecze telewizyjne, cały sztab medyczny, pracowników hoteli, kucharzy itd
3. Nie wierze w solidarność klubową i że wszystkie się na to zgodzą.
4. A co z 1 i 2 ligą ? Tamte kluby mogą sobie zbankrutować i tworzymy 16-tke krezusów
Po to, po pierwszym etapie masz testy na obecność koronawirusa. Jeśli jesteś chory zwyczajnie nie łapiesz się na zgrupowanie. To jak długotrwała kontuzja. I tyle.
Punkty dwa i trzy jak najbardziej zasadne pytania. Czy wątpliwości.
1 i druga liga to nie rozgrywki zarządzanie przez ESA, tutaj niech PZPN się martwi. Poza tym tam jest jednak łatwiej, bo kluby stamtąd nie grają w pucharach, i mogą sezon dograć jednak później. Ewentualny problem z długością kontraktów piłkarskich.
pasuje. I liga kończy w grudniu, a ekstraklasa czeka kto awansuje by zacząć kolejny sezon. perfekcyjny plan 🙂
Niech grają w chuj z dala od rodzicow i dziadków. Mietczyński nie będzie musiał wymyślać głupich pytań do ligi minus, Szpakowski nie będzie pierdolił (choć tu jednak wątpie), niech sie coś dzieje bo ocipieć mozna.
kto zakupi tyle testow i sluzbe zdrowia (kto ma poniesc koszty?),gdy aktualnie nie ma wystarczajacej ilosci testow do testowania spoleczenstwa.Jaki Rzad w wypadku pandemii wyrazi zgode na odeslanie fachowcow medykow do tak wielkiej grupy osob w celu przeprowadzenia testow( nie jednego dla pilkarza ,tylko napewno conajmniej 2-3).Po drugie: na „polu walki z pandemia juz brakuje lekarzy,a tu jeszcze chca uszczuplic Ich ilosc-tylko po to,by zaspokoic grupke napalonych samcow na zawody rodem z kosmosu.niedawno jeszcze wiele osob krzyczalo:NIE-DLA MECZOW PRZY PUSTYCH TRYBUNACH.Teraz nagle sie Im odwidzialo(coronka zadzialala na mozgi czy co) i dra sie (Papszun,nawiedzony ze stanowskim) GRAMY PRZY PUSTYCH TRYBUNACH,ROBIMY FARSE ALE GRAMY-statystyki musza sie zgadzac.Chore to wszystko.co bedzie,gdy…nie daj Boze-„dzisiaj” zdrowy pilkarz podczas tych idiotycznych skoszarowan zostanie mimo wszystko zakazony virusem i …odda PZPN do sadu czy Ekstraklase SA ZA CELOWE NARAZENIE JEGO ZDROWIA I ZYCIA.
Owszem,ogromna szkoda,ze nie ma cotygodniowych spotkan-zawsze to byla super rozrywka.
Ale szkoda tez ,ze nie maDYSKOTEK,OTWARTYCH TEATROW,KIN.i co ,tez co WEEKEND skoszarujemy chetnych w tych miejscach by zadowolic grupke „niepowaznych”?
Trenerowi Rakowa juz sie przestalem dziwic-sluchalem Jego wypowiedzi zaraz po tym jak Blaszczykowski oglosil pamietny apel i po uslyszeniu riposty Papszuna,odrazu uznalem go za czlowieka TOTALNIE NIEPOWAZNEGO.Ot,taka brodata golebice fruwajaca wysokooooo nad ziemia.A tu niestety,ale trzeby myslec i zyc panie Papszun i panie niepowazny Stanowski NA ZIEMI
ale piłkarzyki chcą, więc ma byc. ale tylko dla nich. siatkarze, koszykarze, hokeiści i inni mają się wypchać. piłkarzyki się w domu nudzą wiec kasę trzeba dać
niby ok, ale tak serio: tyle roboty, tyle stawiania wszystkiego na głowie po to, by paru kolesi mogło pograć w piłkę? w takim razie zróbmy to samo dla piłkarek, koszykówki (obu płci), siatkówki, hokeja i innych dyscyplin i zaraz cala Polska będzie msuiała dostać szczegółowe wytyczne jak się poruszać byle tylko udało się to rozegrać. To tylko sport. Niezbędne to są apteki, sklepy czy szpitale, a nie piłka nożna. Jakoś nie widze propozycji by stawiać wszystko na głowie po to, by dało się otworzyć sklep spożywczy, który akurat jest niezbedny bo zaopatruje ludzi w żywność.
Co za smutne pieprzenie. Przede wszystkim nie paru, ale paruset kolesi.
I nie mówimy o sportach, których prawie nikt w Polsce nie ogląda, ale o piłce nożnej, którą oglądają właściwie wszyscy – pokaż mi osobę, która nie obejrzała nawet jednego meczu piłki nożnej w ciągu ostatniego roku. „To samo dla piłkarek” – proszę Cię człowieku, nikogo nie interesuje piłka nożna kobiet – tego nawet nie można nazwać piłką.
„Niezbędne są apteki, sklepy i szpitale”? Ale, że co – że aptek ci brakuje? Na każdej dłuższej ulicy jest przynajmniej jedna. Szpitale? Że niby jakieś zamykają? Ty myślisz, że u nas zbuduje się szpitale takie jak w Chinach? Za co i kim? Rząd wypieprzył dziesiątki miliardów złotych na pomoc dla wielodzietnych patologii w kraju – na szpitale budowane naprędce nie ma pieniędzy.
Sklepy? Sklepy spożywcze radzą sobie dobrze, ludzie nie przestali ani jeść ani kupować.
Tutaj jest mowa o czymś co może dać ludziom nadzieję, że nawet w takiej trudnej sytuacji jesteśmy w stanie zrobić coś więcej niż tylko siedzieć w domu.
ćąłóąłupkom jak Ty, co nie potrafią sobie znaleźć zajęcia i jak meczyku nie ma to panikuję. w szpitalach masek brakuje, rękawiczek – czyli podstawowego sprzętu, a Ty chcesz dac 25 milionów by piłkarzyki grały. I co z tego, że inne sporty są mniej popularne? Rozumiem, że to co Ty lubisz jest wazniejsze bo tak chcesz i chuj.
śwoją drogą „Tutaj jest mowa o czymś co może dać ludziom nadzieję, że nawet w takiej trudnej sytuacji jesteśmy w stanie zrobić coś więcej niż tylko siedzieć w domu.” – tak, skoszarowanie piłkarzy jak na wojnie by grali przy pustych trybunach to z pewnością powiew normalności…
A czy ty ograniczony umysłowo baranie myślisz, że te 25 milionów zostanie zabrane szpitalom? Że jak nie te 25 milionów nie zostanie wydane na dokończenie rozgrywek to trafią one do służby zdrowia? Skąd tacy jak ty wypełzają? Za szpitale odpowiada Państwo i samorządy, wiesz ile to jest 25 milionów w stosunku do 10-20 miliardów rozpuszczonych do kieszeni dzieciorobskiej patologii?
Zajęć mam bez liku, nie martw się o mnie. A inne sporty w Polsce to nisza i dlatego te piłkarzyki mają kontrakty o których mogą pomarzyć zawodnicy innych dyscyplin.
Ksysiu co ci się nie podobało w moim komentarzu? Masz jakieś mocniejsze powiazania z PIS?
Co za smutne pieprzenie. Przede wszystkim nie paru, ale paruset kolesi.
I nie mówimy o sportach, których prawie nikt w Polsce nie ogląda, ale o piłce nożnej, którą oglądają właściwie wszyscy – pokaż mi osobę, która nie obejrzała nawet jednego meczu piłki nożnej w ciągu ostatniego roku.
Niezbędne są apteki, sklepy i szpitale? Ale, że co – że aptek ci brakuje? Na każdej dłuższej ulicy jest przynajmniej jedna. Szpitale? Że niby jakieś zamykają? Ty myślisz, że u nas zbuduje się szpitale takie jak w Chinach? Za co i kim? Rząd wypieprzył dziesiątki miliardów złotych na pomoc dla wielodzietnych patologii w kraju – na szpitale budowane naprędce nie ma pieniędzy.
Sklepy? Sklepy spożywcze radzą sobie dobrze, ludzie nie przestali ani jeść ani kupować.
Tutaj jest mowa o czymś co może dać ludziom nadzieję, że nawet w takiej trudnej sytuacji jesteśmy w stanie zrobić coś więcej niż tylko siedzieć w domu.
Jest! Myślałem,że największego dzbana zrobił z siebie Papszun,ale to go przebiło. Jakie dokończenie ligi?! Tu zaraz kluby moga upadać/być w katastrofalnej sytuacji a oni chcą ligę kończyć. A z wirusem to chuj-zrobi się testy przed meczem i będzie git. Naprawdę,ręce opadają..
Nie uda się.
Dziękuję za uwagę.
Matti to znaczy ja powiem tak . Panowie badzmy powazni i nie robmy kabaretu
Pomysł jest w porządku, ale nie rozumiem sensu tej 14 dniowej kwarantanny w domu (wśród rodziny). Według mnie to powinno być zorganizowane na zasadzie zamkniętego turnieju.
1. Etap pierwszy – zgrupowanie po szybkim przebadaniu wszystkich niezbędnych osób. Organizujemy miejsce dla wszystkich drużyn – wszyscy piłkarze, trenerzy, terapeuci, lekarze, sędziowie, operatorzy tv, cała obsługa zostają skoszarowani bez możliwości kontaktu z osobami z zewnątrz. Wtedy jedynym ryzykiem, że ktoś się zarazi jest dostawa zaopatrzenia – takie ryzyko łatwiej wyeliminować niż w przypadku domowej kwarantanny i podróży pomiędzy różnymi hotelami i stadionami.
Problemem jest brak bazy (potrzeba wielu boisk treningowych w kompleksie sportowym)… więc może poszukać miejsca poza granicami kraju?
2. Etap drugi, mamy już zdrowych piłkarzy, trenerów, terapeutów – zaczynamy treningi. Przy odpowiedniej ilości boisk treningowych na pewno nikt nie mógłby się uskarżać na brak możliwości trenowania. Pełna izolacja, dalej jedynie dostawa zaopatrzenia jest ryzykiem.
3. Etap trzeci – wznawiamy rozgrywki, terminów jest od groma, bo można rozłożyć mecze na wszystkie dostępne dni.
Problemy? Jeśli zadba się o bezpieczeństwo dostaw to co może pójść nie tak?
Jedynie podejście samych piłkarzy może być problemem. Czy oni kochają swój zawód na tyle, żeby nie płakać w mediach społecznościowych jakie to ciężkie jest życie w pełnej izolacji, że nie potrafią wytrzymać 2 miesięcy bez rodziny. Żyjemy w czasach gdzie (dopóki jest internet i telefonia komórkowa) to takie dramatyzowanie na temat rozłąki z rodziną można jedynie wyśmiać, ale nie wiadomo czy dzisiejsi piłkarze to mężczyźni czy zwykłe panienki.
Wszystko to można zrobić z korzyścią i dla piłki, i dla kibiców, i dla sponsorów i dla telewizji. Gdyby ktoś z głową zorganizował to jak najszybciej się da, to nie trudno jest mi uwierzyć, że nagle oglądalność meczów polskiej Ekstraklasy osiągnęłaby szczyty zarówno w kraju jak i za granicą (skoro najmodniejsze obecnie są spotkania ligi australijskiej i białoruskiej oraz powtórki sprzed wieków).
O czym ta absurdalna dyskusja z księżycowymi pomysłami?
Czy w środowisku piłkarskim/dziennikarskim nikt nie czyta wiadomości medialnych o liczbie zachorowań w Europie Zachodniej oraz nie analizuje wykresów z historią dobowych przyrostów zachorowań na koronawirusa w Europie Zachodniej?
Czy nikt w tym środowisku nie czyta o kolejnych restrykcjach nakładanych przez władze państw Europy Zachodniej zakazie wychodzenia z domu poza koniecznością zakupu żywności czy też zakazie zgromadzeń powyżej 2 osób?
Czy nikt w tym środowisku nie czyta dramatycznych apeli, polskich szpitali oraz ich pracowników którym już teraz brakuje środków ochrony indywidualnej (maseczek, gogle, kombinezonów, środków dezynfekujących, rękawic)?
Na podstawie postępów zarażeń w Europie Zachodniej tj. m.in.Francji,Hiszpanii, Niemiec wiadomo, że średni dzienny dobowy przyrost zakażonych wynosi przeciętnie 33%. Oznacza to, że za 10 dni maksymalnie 14 będziemy mieli w Polsce co najmniej
10 tysięcy zarażonych osób z koronawirusem.
Kolejno pomnóżcie sobie dodatkowo 10 tyś osób razy kilka/kilkanaście i będziecie mieli liczbę osób, które będą przebywać w obowiązkowej domowej kwarantannie bo miały w ostatnim okresie czasu kontakt z zarażonym.
Już wziąwszy pod uwagę samą statystykę wyjdzie, że co najmniej kilku piłkarzy złapie wirusa i/albo będzie objętych obowiązkową domową kwaranntaną.
Za ok 2 maksymalnie 3 tygodnie liczba zarażonych koronawirusem przekroczy wydajność polskiego systemu ochrony zdrowotnej (liczba miejsc na oddziałach intensywnej terapii oraz oddziałach zakaźnych, liczba ratowników medycznych, lekarzy, pielęgniarek, respiratorów przy czym braki środków ochrony indywidualnej już przekroczyła), a wy tutaj rozważacie absurdalne pomysły ludzi, którzy biegają po zielonej trawce oderwanych kompletnie od rzeczywistości.
Za ok 2 maksymalnie 3 tygodnie polski rząd będzie zmuszony wprowadzić identyczne restrykcje zakazu wyjścia z domu poza niezbędną koniecznością oraz zakazie zgromadzeń powyżej 2 osób.
Jedyna opcja żeby ekstraklasa rozegrała w najbliższych 2-3 miesiącach jakieś mecze to tylko taka, że całe środowisko ekstraklasy wyleci w najbliższych dniach w kosmos i mecze odbędą się na księżycu.
A zauważasz różnicę pomiędzy tym co działo się w Europie Zachodniej po wykryciu pierwszych przypadków a co działo się w Polsce? 90% moich znajomych nie wystawiło nosa ze swoich czterech ścian w ciągu ostatnich 10-11 dni (część z nich ma rodziny). Co jedzą? Przygotowali się znaczni wcześniej niż idioci, którzy wykupili wszystko ze sklepów w zeszłym tygodniu. Skąd wiedzieli żeby się przygotować? Bo tylko naiwny ignorant wierzył, że zaraza z Chin nie dotrze do Polski. Najbardziej zatwardziali naiwniacy mieli czas na zrobienie zapasów około 3 tygodnie wcześniej, ale kto by się tam przejmował jakimś wirusem we Włoszech.
Pozostałe 10% ma taką pracę, że musi wychodzić, ale oni np. zupełnie zaprzestali odwiedzin u starszych osób z rodziny, żeby ich nie narażać – w odróżnieniu od kretynów, którzy swoje bachory oddali pod opiekę dziadkom.
To, że u nas będzie wciąż więcej zachorowań wynika tylko z tego, że ludzie nie potrafią wysiedzieć na tyłku kiedy to jest potrzebne. Największe barany porównują liczbę zarażonych z Włochami i Hiszpanią i zwyczajnie lekceważą zalecenia. To takie proste rozumki, że niektórzy jak nie zobaczą statystyki 1000 zmarłych to mają wszystko w… (bo to przecież zwykła grypa).
Słyszałem też taką opinię, że w domu siedzą tylko tchórze, prawdziwi twardziele idą pobiegać, pojeździć na rowerze, spotkać się w parku na ławeczce. Faktycznie osobiście jestem tchórzem, bo się boję że złapię tego syfa i zarażę kogoś starszego z rodziny. Szkoda tylko, że na ulicach widzę jedynie samych odważnych.
i 90% twoich znajomych zaraz pęknie bo nie wytrzymają. Wielu juz pęka. Coraz więcej ludzi widać na ulicach bo tydzień wytrzymają. Dwa wytrzymają. Ale w trzecim nie wiedzą już co ze sobą zrobić. Jeśli masz okno na ulicę to od razu widac zwiększony ruch.
Oczywiście, bo to Ty lepiej znasz moich znajomych i wiesz że „zaraz pękną”. Ja natomiast wiem, że to ludzie, którzy wiedzą co to odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale również za innych.
Ci o których piszesz to osoby, które nie widzą niczego poza czubkiem swojego nosa. Stan wyjątkowy i wysokie mandaty rozwiązałby sprawę, a my wrócilibyśmy do całkiem normalnego życia może w ciągu miesiąca.
Jeśli wierzyć „doniesieniom medialnym”, to szacuje się, że w Polsce zostanie zdiagnozowanych ok 9 tys. zakażonych ludzi, a spadek zachorowań powinniśmy zaobserwować od 15-20 kwietnia.
Tvpis prawde Ci powie. Zreszta ktorekolwiek medium dzis. Ponizej link do tego jak wyglada polowe przygotowanie do pandemii:
https://www.google.com/amp/s/seta.pl/wiadomosci/7,173952,25814332,koronawirus-w-szpitalu-w-grojcu-rozprzestrzenil-sie-przez-uchybienia.amp
I do tego to są zakłamane statystyki, jak ktos umrze przed testem to nie uznaja ze to z powodu wirusa
1. Wysłać wszystkie kluby do Belek w Turcji.
2. Odizolować, sprawdzić testami na początku.
3. 2 tyg zgrupowania.
4. Gramy – boisk wystarczy dla każdego, gramy co 3 dni. Spokojnie do 30.06 się skończy Ekstraklasa.
🙂
Przecież już w przerwie dało się grać większość kolejki w Belek 😀 tyle klubów tam wyjechało. Więc infrastruktura bez problemu się znajdzie.
Janusze turysci storpeduja ten pomysl.
Ural albo Islandia
Podziwiam wiarę Rakowa w to, że obsługa hotelowa pozwoli się zamknąć razem z piłkarzami na kilka tygodni. Poza garstką fanatyków ta liga nie grzeje nikogo i wątpię w chęć zostawienia rodzin na kilka tygodni żeby paru chłopów pokopało piłkę.
A ta obsługa hotelowa to myślisz, że będzie to robić za darmo (przy zakładanym budżecie do 25 mln zł)? No tak, Przecież obsługa hoteli to prawdziwi krezusi – normalnie zarabiają tyle, że dodatkowa motywacja finansowa nie skłoni ich do podjęcia się takiego zadania (i wyzwania).
Co wy macie z tymi rodzinami? Dwa miesiące to nie wieczność, nie mamy 1980 roku kiedy telefon posiadali tylko działacze i pracownicy telekomuny.
Dyskutujesz sam ze sobą.
Chyba ktoś nie pojął na czym polega sprawiedliwość w graniu raz u siebie, raz na wyjeździe. W dodatku puchar maja na tym właśnie się opierał.
Sprawiedliwość? Sprawiedliwym jest dać każdemu równe szanse na dokończenie sezonu w czasie kiedy jest to niemal niemożliwe.
Ręce opadają. Ten Papszun ma niesamowite parcie a jest to całkowicie bez sensu. Pomijając fakt jak w naszym kraju niebezpieczne jest skumulowanie kilku drużyn w jednym miejscu (kibole) to kto i w jaki sposób miałby czuwać nad prawidłową organizacją takiego mini-turnieju? Kto weźmie na siebie odpowiedzialność za śmierć np. pana Brychczego, który niewątpliwie byłby na miejscu? No bo jak to ma być, Legia bez p. Lucjana na ławce? Jest bardzo dużo ludzi w piłce z grupy podwyższonego ryzyka, wystaczy, że Papszun bezobjawowo przechodzi chorobę, zaraża kogoś naprawdę zacnego jak p. Strejlau dla polskiej piłki i tragedia gotowa.
Rozgrywek nie ma sensu kończyć. Piłka jest dla kibiców, jest rozrywką, wentylem antystresowym. Nikt i tak nie będzie chciał przyjść na trybuny nawet jak rozgrywki zostałyby zwnowione w quasi-normalnym trybie w kwietniu.
Ligę trzeba zakończyć zgodnie ze stanem faktycznym. Tabela jest wiążąca, premie wypłacić zgodnie z tabelami, mistrza nie ma, ze względu na puchary zgłosić do LM i LE zgodnie z kolejnością (bo wcale nie jest napisane, że to drużyny awansują do pucharów zgodnie z kolejnością, PZPN może do pucharów zgłosić LZS Piotrówka jakby chciał) + 4 drużyna za PP, spadków nie ma, z lig niższych awansują zespoły uprawnione, warunkowo nie ma baraży jeśli są przewidziane niżej w strukturach (nie wiem), sezon 2020/2021 traktować jako przejściowy, ze spadającą większą ilością drużyn.
Pan Brychczy i pozostała starszyzna pozostanie w domu. Jego obecność nie jest warunkiem niezbędnym do dokończenia rozgrywek. Jakież to proste.
A dlaczego? Pan Lucjan jest trenerem opłacanym przez Legię Warszawa, Legia Warszawa uważa, ze jego wkład w drużynę i treningi podnosi umiejętności techniczne piłkarzy co za tym idzie, daje to przewagę nad rywalami. Dlaczego więc klub miałby oddelegować pracownika od obowiązków i działać na swoją szkodę? Idąc tym tropem myślenia należałoby brać na te turnieje tylko trenera i piłkarzy, bez masażystów, asystentów itp.
A dlatego, że Pan Lucjan jest w grupie ryzyka i koniec. „Podnosi umiejętności techniczne piłkarzy” – rozbawiłeś mnie – chyba nie oglądałeś dawno polskiej ligi. To nie gra RPG, że daje +20 do techniki i +50 do morale.
Jak nie wypali, można wyniki rzucać kostką, w końcu to Lotto Ekstraklasa 😉
Moim zdaniem bez sensu.
Ciekaw jestem w jaki sposób miałyby być robione badania na koronawirusa. Każdy kto ma pieniądze, może zamówić sobie testy?
Za granicą pewnie można kupić legalnie, w Polsce po znajomości.
ale… wiesz, że to nie o sam zakup „magicznych testów” chodzi, ale o to, że gdzieś te testy trzeba zsekwencjonować, a to można zrobić w wybranych laboratoriach i wątpię, żeby z powodu chęci rozegrania ligi do końca można była się „wepchnąć w kolejkę”.
I tak nic z tego pomysłu Rakowa nie będzie, więc raczej nie ma sensu dywagować nad tymi testami. Sami pewnie tego do końca nie przemyśleli.
Rozumiem samą ideę dokończenia ligi, ale to by była jakaś partyzantka. Granie po hotelach, kwarantanny, koszarowanie wszystkich uczestników, do tego wszystko bez udziału widzów, a cały ten misterny plan może zawalić się na każdym etapie. Nie jest to poważne, więc już lepiej dać spokój z takimi pomysłami. Za parę miesięcy i tak kraj zacznie wracać do życia, czy będzie wirus czy nie. Wtedy można będzie myśleć o dograniu ligi w jakiś sensowny sposób.
Najlepiej byłoby dograć ten sezon w normalnych warunkach, gdy już będzie taka możliwość.
Ale opisany wyżej wariant i tak jest lepszy, niż przyznawanie komuś mistrza „z gwiazdką”, bez rozegrania nawet sezonu zasadniczego.
Żeby znowu nie triumfowało rozumowanie w stylu: „hehe, wicie rozumicie, bo Legia to już ma 8 punktów to raczej by nie stracili hehe”.
Już dwa razy na tej stronie mistrz był przyznawany w środku sezonu. Konkretnie w 2012 i 2019 przed zakończeniem rozgrywek Weszło pisało, że mistrzem została Legia Warszawa. I co? I gówno.
Nie ma miejsca na logikę, że „tego by już raczej nie roztrwonili”. Przypominam, że w ostatnim rozegranym normalnie sezonie Legia przegrała: europejskie puchary z Dudelange, PP z Rakowem (2. liga), Ekstraklasę z Piastem. Jeszcze kilka lat temu Legia przyniosła ponad 200 mln przychodu (!!) w jednym sezonie, a teraz mimo śmiesznie wręcz w tych czasach niskich kontraktów i transferów, klub przynosi straty. Nie ma takiej rzeczy, której Legia Mioduskiego nie jest w stanie przejebać, więc dawanie im jakiegokolwiek trofeum „na zapas” jest szaleństwem.
Propozycja nie uwzględnia głównego problemu czyli kibica debila, który wsiądzie w auto i pojedzie do Wronek czy gdzie tam wapierac swoja kochana drużynę napierdalajac sie z dziesiatkami/ setkami innych jemu podobnych ale.w innych barwach pod hotelem z pilkarzami.
Co z tego ze zamkneli Mestalla czy Parc des Princes skoro pod stadionami zebralo sie po kilkanascie tysiecy ludzi.
Musieliby ich skoszarowac na Uralu albo Islandii
:W przypadku wystąpienia kw u jednego piłkarza projekt bylby kontynuowany pod warunkiem ,ze nie miał on kontaktu z innymi osobami z klubu: To niby gdzie on mogł być jak nie z osobami z klubu?
Podzielić dużą sale gimnastyczna na cztery, materace zamiast bramek i niech krabami grają 2×10 minut to się sezon dogra w jeden weekend.
Chodzi mi po głowie taki pomysł (nigdzie go nie spotkałem) – dograjmy wszystkie ligi i europejskie puchary na jesieni. Jeżeli przez ten czas sytuacja się nie wyprostuje to zawodowy sport już w ogóle nie ma sensu. Dogrywając na jesieni wyłonimy mistrza, spadkowiczów, a w Europie zwycięzców LM i LE za sezon 19/20. Wiosną 2021, według specjalnych regulaminów przeprowadzimy rozgrywki za sezon 20/21, np. w Polsce można zagrać ekstraklasę w dwóch grupach po 8 drużyn, a potem play-offy. Od jesieni 2021 wszystko wraca do normy. Do następnego kataklizmu.
Wiara w to, że do czerwca coś uda się zagrać jest po prostu naiwna.
Podsumowując ta dyskusje nr” Igrzyska śmierci” proponowanych przez trenera Rakowa, zastanawiam się czy….. czasami niejaki Papszun ze swoim Zerowym poziomem Umysłu to nie jest brat bliźniak podobnej umysłowo posłanki PO , niejakiej Kidawy – Blonskiej. Oboje potrafią w ważnych momentach tak bredzić, ze aż strach pomyśleć co to by było- gdyby ta” mądrość” była zaraźliwa. Chociaż mam już pewne obawy, czy osoba, przez niektórych nadgorliwych nazywana „ Redaktor”, czyli niejaki K. S. vel Stano , nie podłapał od tych osób w/w jakiegoś” zarazka” bo już zaczął tez bredzić jak i oni. ( piany z ust jeszcze nie toczył, ale kto wie jak sie ten” zarazek” w Jego głowie rozwinie). Brawo ludzie normalnie myślący. Podaż kolejny GLUPITA I DEBILIZM zostały zniszczone w zarodku. Panu Papszunowi proponuje wysłać specjalne testy- nie na covid-19 a na głowę. Życzę wszystkim byśmy się znowu spotkali, gdy już przeminie pandemia coronavirusa.
Propozycja:
Jeśli już wirus ustąpi a będzie brakowało czasu na dokończenie rozgrywek, proponuję zorganizować na narodowym szybki turniej rzutów karnych (zamiast zaległych meczy).