Niestety, nie lubimy obwieszczać takich informacji, ale mamy kolejny potwierdzony przypadek koronawirusa wśród piłkarzy. Kolejny, który wywodzi się z szatni Juventusu. Tym razem padło na Paulo Dybalę, który potwierdził, że jego testy wypadły pozytywnie. Wcześniej wirus dopadł jego kolegów z szatni – Blaise Matuidiego oraz Daniele Ruganiego. Na domiar złego, podobne wieści dochodzą z obozu Milanu. Tam zarażonych jest dwóch: dyrektor Paolo Maldini oraz jego syn, piłkarz Rossonerich, Daniele.
Sytuacja z Dybalą jest o tyle ciekawa, że o jego zarażeniu informowano już jakiś czas temu. Wtedy okazało się jednak, że była to kaczka dziennikarska, którą sam zainteresowany szybko zdementował. Cóż, tym razem niestety informacje są prawdziwe. Pozytywne wyniki testu ma także partnerka pomocnika Juventusu. Oboje podkreślają jednak, że czują się absolutnie w porządku, a chorobę przechodzą bezobjawowo.
Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się Manolo Gabbiadini, jeden z pierwszych zakażonych. – Nawet nie myślałem, że mam wirusa, miałem 37,5 stopnia gorączki. Dzień później w ogóle jej nie miałem. Gdybym nie wykonał testów, mógłbym wyjść z domu i kogoś zarazić. Zrozumiałem, że wielu zakażonych nawet nie zdaje sobie sprawy z tego faktu – mówił zawodnik Sampdorii, apelując o pozostanie w domach.
Jak wygląda sytuacja pozostałych zarażonych? Dobre wieści napływają przede wszystkim z Florencji. Według najnowszych doniesień, Patrick Cutrone pokonał już chorobę, stając się tym samym pierwszym piłkarzem z Półwyspu Apenińskiego, który uporał się z koronawirusem. W ślad za nim poszli jego klubowi koledzy – Dusan Vlahović oraz German Pezzala. Tym samym w ekipie „Violi” jedynymi osobami, które nadal zmagają się z tym cholerstwem, pozostają dwaj pracownicy klubu.
Problemy zaczęły się natomiast w Mediolanie. Dotychczas szatnia Milanu pozostawała wolna od koronawirusa, jednak w sobotni wieczór klub przekazał informację o pozytywnych wynikach testów Paolo i Daniele Maldiniego. Pierwszy pełni funkcję dyrektora Rossonerich, drugi znajduje się w kadrze pierwszego zespołu, ale gra też w Primaverze, więc potencjalnych zagrożonych jest znacznie więcej.
Wróćmy jednak do Juventusu, który jest w tym momencie zupełnie zdziesiątkowany. Poza wymienioną trójką, która poddana jest leczeniu, na kwarantannie przebywa ponad setka osób. Z kolei Cristiano Ronaldo, Gonzalo Higuain, Sami Khedira i Miralem Pjanić wyjechali z Włoch. Dwaj pierwsi oficjalnie udali się do domów, żeby zająć się chorymi matkami. Dwaj pozostali również mieli dostać zgodę na wyjazd z powodów rodzinnych. Tymczasem, kiedy mistrzowie Włoch są totalnie rozmontowani… Lazio Rzym i Napoli planują powrót do treningów. Serie A idzie więc dwiema drogami. Sampdoria i Juventus chorują, a ich ligowi rywale chcą wykorzystać ten czas na przygotowania do wznowienia rozgrywek.
Czy w takich warunkach da się normalnie dokończyć sezon? Cóż, jest to chyba pytanie retoryczne. Ale nie oszukujmy się – w obliczu przewidywanych 700 milionów straty, o których pisaliśmy w naszym obszernym raporcie z Włoch, normalność zejdzie zapewne na dalszy plan.
Fot. Newspix