Miał się odbyć dzisiaj w Premier League niezły meczyk: Manchester City – Arsenal. Miał się odbyć, ale się nie odbędzie, bo część piłkarzy Arsenalu przejdzie kwarantannę. Gary Lineker skomentował to wymownie “Wbrew słowom Billa Shankly’ego, futbol nie jest ważniejszy od życia i śmierci”.
Sytuacja jest dość wymowna w kontekście pytania: czy futbol całkiem ustanie, gdy koronawirus zostanie wykryty u jednego z piłkarzy? Wirus nie wybiera, w tym wypadku przecież piłkarze Arsenalu muszą przejść kwarantannę ze względu na kontakt z Evangelosem Marinakisem, właścicielem Olympiakosu, jedną z najważniejszych postaci greckiego futbolu. Wczoraj ogłoszono, że u Marinakisa zdiagnozowano COVID-19 – niektórzy z Kanonierów, tak piłkarzy jak i członków sztabu, spotkali się z nim natomiast przy okazji starcia z Grekami na Emirates w Lidze Europy.
“Zgodnie z radami lekarzy uznaliśmy, że mecz Arsenalu z Manchesterem City należy przełożyć. Rozumiemy, że to niewygoda i koszt dla kibiców, którzy planowali pójść na mecz, ale zgodziliśmy się, że wykrycie wirusa u pana Marinakisa sprawia, że nie ma alternatywy”.
Premier League w tym momencie zapewnia, że nie ma w planach przekładaniah kolejnych spotkań i Arsenal ma normalnie zagrać w sobotę z Brighton. Pytanie jednak: co na przykład z piłkarzami West Hamu, z którymi Arsenal grał w weekend? Jeśli założyć, że wirus przeszedł z Marinakisa na kogoś z Kanonierów, to oni także są w grupie ryzyka – tak to działa. Jeśli piłkarze West Hamu wybiegną na boisko, kolejni są narażeni, i tak dalej, i tak dalej…
Reakcja łańcucha, reakcja lawinowa. Dlatego właśnie może się zdarzyć, że w pewnym momencie piłka po prostu ustanie i wszyscy będziemy czekać na rozwój wydarzeń.
Guardiola powiedział: “Liga we Włoszech jest zawieszona, w Hiszpanii przez następne dwa tygodnie mecze odbędą się za zamkniętymi drzwiami. Tendencja jest wzrostoa i w Anglii też to się zdarzy. Pytanie: czy jest sens grać bez kibiców? Jeśli nie mogą nas oglądać – według mnie nie ma to sensu. Ale będziemy czekać na instrukcje rządowe”.
Arsenal swoją drogą, ale Marinakis, jeden z trzęsących całą grecką piłką? W ostatnim czasie na pewno spotykał się z najważniejszymi postaciami greckiej piłce. Na całą tamtejszą wierchuszkę padł blady strach. Przecież spotkanie Arsenalu z Olympiakosem na Emirates to jeszcze końcówka lutego, a mimo to jest ryzyko…