Nie są to najlepsze tygodnie w karierze Krystiana Bielika. Dopiero co zerwał więzadła, które wykluczą go na długie miesiące, wyłączając również z Euro. Teraz dochodzą kłopoty jego klubu, Derby County, któremu grozi odjęcie 21 punktów (!), co prawdopodobnie posłałoby tę drużynę do League One.
O co poszło?
O Financial Fair Play, które funkcjonuje także w Championship. Każdy klub ma obowiązek wysłać raport o swoim stanie finansów, a na przestrzeni trzech lat nie może wykazać strat większych niż 39 milionów funtów. Derby w okresie rozliczeniowym do lata 2018 straty miało znacznie większe, ale pokombinowali i w porę “sprzedali” stadion… swojemu właścicielowi, Melowi Morrisowi, a dzisiaj obiekt dzierżawią. W pewnym sensie więc przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej, ale ważne, że w papierach się zgadzało. Problem w tym, że ta “sprzedaż” stadionu szacowana była przez Derby na 80 milionów funtów. Aktualnie jednak sprawa trafiła do sądu, bo EFL twierdzi, że obiekt był wart maksymalnie 50 milionów funtów.
W lidze muszą tego dopilnować, sprawę wyjaśnić, bo inaczej całe FFP by się skompromitowało, można byłoby obchodzić je jak się chce.
Kary, o których obecnie się mówi, wydają się drakońskie: 12 punktów za przekroczenie FFP i kolejne 9 za wałek z zawyżaniem wartości. Coś nam podpowiada, że aż na 21 odjętych punktach się nie skończy, takie sprawy lubią rozchodzić się po kościach. Ale z drugiej strony, może będą chcieli zrobić z Derby przykład, szczególnie, że później ten precedens wykorzystało kilka klubów – w tym ukarane w marcu odjęciem dziewięciu punktów Birmingham City. Klub zdołał mimo to utrzymać się w lidze.
Odjęcie 21 punktów pozamiatałoby Derby. Sezon tak czy siak kompletnie im się przecież nie układa.
Dziwna sprawa z tym Derby, symboliczna też przy przenosinach Rooneya: tego samego dnia, w którym Roo wracał na ojczyste boiska, pierwszy raz wybiegając w barwach The Rams, w prasie pisano o zaległościach finansowych Derby wobec piłkarzy. A wszystko kilka miesięcy po rekordzie transferowym, który bił Bielik.
W klubie nie robią tajemnicy z tego, że szukają inwestora, Rooney miał tak pomóc zrobić lepszy wynik, jak i budować markę The Rams – niestety, również dla Bielika, na razie może o klubie jest głośno, ale wątpliwe by był to rozgłos, na jaki liczyli.
Fot. FotoPyK