Reklama

Magiczny Ciro rzucił urok na Ospinę – Lazio pokonuje Napoli

Dominik Klekowski

Autor:Dominik Klekowski

11 stycznia 2020, 20:48 • 4 min czytania 0 komentarzy

Ludzka cywilizacja od tysięcy lat walczy z przeróżnymi plagami. Często przez owe ginęły tabuny ludzi, chorowały dzieci, zwierzęta. Trzeba byłote na te wszystkie problemy znajdować panaceum. I wcale nie będziemy zdziwieni, jeśli przez najbliższy tydzień Gennaro Gattuso zamknie się w biurze w Castel Volturno ze swoimi współpracownikami i spróbuje wyleczyć swój zespół. Zawodnicy Napoli ostatnimi czasy zachorowali na regularne odcinanie prądu. Dzisiaj z Rzymu wyjeżdżali na tarczy z powodu kabaretu dwójki Ospina-Di Lorenzo.

Magiczny Ciro rzucił urok na Ospinę – Lazio pokonuje Napoli

Gdy ostatni raz Lazio pokonało na Stadio Olimpico Napoli, żyliśmy jeszcze w przekonaniu, że grupę na polsko-ukraińskim euro wygramy najmniejszymi pokładami energii. W barwach gości grali jeszcze tacy goście jak Hugo Campagnaro, Edinson Cavani czy Ezequiel Lavezzi. 7 kwietnia 2012 Hernanes i spółka trzasnęli ekipę z Kampanii 3:1. Dlatego wszyscy w biało-błękitnej części Rzymu wiedzą, że Napoli w jak złej formie by nie było, i tak czeka ich ulubieńców bardzo trudne starcie.

Z drugiej strony jednak cały Półwysep Apeniński widzi, w jaki dołek wpadło Napoli. Biorąc pod uwagę różnicę w stylu gry wicemistrzów Włoch a zespołu Simone Inzaghiego w tym sezonie, teraz gospodarze mieli ogromną szansę, żeby w końcu zwyciężyć.

Gennaro Gattuso – co dziwne, pamiętając o potyczce z Interem – wystawił niemal identyczną jedenastkę. Jedyną zmianą okazał się David Ospina, który zastępował Alexa Mereta. Dlatego też nikt nie powinien być zaskoczony postawą gości. Drużyna Gattuso znów była apatyczna, zaspana, niektórzy być może nawet poszli w ślady bramkarza Radomiaka, takie przynajmniej sprawiali wrażenie, a już z pewnością pewien pan o inicjałach FR. Złotą Malinę za pierwszą połowę przyznajemy właśnie Fabianowi Ruizowi.

Ludzie, jak można być tak nieskoncentrowanym. Hiszpan na oko popełnił trzy wielkie błędy, zapewne głównie wynikające z nieustających rozmów o jego ewentualnym dużym transferze. Po raz pierwszy pomylił się pod własną bramką i gdyby Ciro Immobile szybciej zebrał futbolówkę, gospodarze objęliby prowadzenie. Kilka minut później z pozoru banalna sytuacja, podanie po ziemi na kilka metrów do Insigne. Ruiz wali po autach. W samej końcówce nawet zanotował przejęcie, ale zanim podniósł głowę, piłkę przy nodze miał Luis Alberto. Diego Demme i Stanislav Lobotka wybierają już mieszkania w Neapolu i to Ruiz jest pierwszy do odpalenia z środkowego tercetu Gattuso.

Reklama

Na początku drugiej odsłony oba zespoły zaczęły kreować sobie sytuacje i to po akcjach, a nie wrzutkach z każdego możliwego sektora boiska. Najpierw brylowali goście, którzy większość ataków przeprowadzili lewą stronę, ale nie ugrali nic ciekawego. Gdy już wydawało się, że w końcu otrzymujemy produkt, na jaki liczyliśmy, obie drużyny wyluzowały się, wróciła dekoncentracja i niedokładność. Kolejna ciekawa sytuacja miała miejsce w 67. minucie, gdy piłkę na skraju pola karnego Lazio otrzymał Zieliński. Przyjął, popatrzył, strzelił i… padł odgłos uderzenia w słupek.

Wydawało nam się, że to spotkanie skończy się bezbramkowym remisem. Dokładnie w tamtym momencie, cały na biało wjechał David Ospina. Zaczął bawić się pod własnym polem karnym z Ciro Immobile. W absurdalny sposób stracił piłkę, napastnik Lazio od razu strzelił w światło bramki. Wtedy spojrzeliśmy, że w stronę linii bramkowej biegł Giovanni Di Lorenzo, aby wybić strzał rodaka. Zdążył.

I wtedy, proszę państwa, kabaret nad kabaretami.

Piłka odbiła mu się od piszczela i wpadła do siatki.

To już nie jest jeden kompromitujący całe Napoli błąd, ale cała seria. W meczu z Parmą potknęli się Koulibaly z Zielińskim, kosztowało ich to dwa gole i porażkę, później starcie z Interem, gdzie wszystkie gole wpadły po ogromnych, wręcz komicznych pomyłkach defensorów. W efekcie Napoli, zamiast siedmiu dodatkowych oczek, zachowało zero. I dzisiaj w tabeli spadło za Milan. A Lazio, no cóż, ma prawo powoli myśleć nawet o Scudetto. Jest w takim gazie, że aktualnie wszystko jest możliwe. Ostatnie spotkanie przegrali 25 września ubiegłego roku (rywalem Inter). Od tego czasu dwukrotnie pyknęli na pełnym luzie Juventus. Jest moc.

Jak wypadli Polacy? Arkadiusz Milik dość blado, co nie do końca musi być jego winą, piłki otrzymane przez Polaka można policzyć na palcach jednej ręki. W końcówce oddał bardzo soczyste uderzenie, które zaskoczyło Strakoshę, ale nie na tyle, żeby Albańczyk wpuścił bramkę. Piotr Zieliński za to znów wypadł pozytywnie, szkoda tylko tego strzału, bo podstemplowanie dobrej serii jakimś „konkretem” byłoby dobrą klamrą.

Reklama

Lazio – Napoli 1:0 (0:0)

82’ Ciro Immobile

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Włochy

Inne kraje

Były piłkarz Serie A o chorobie alkoholowej: Wypijałem kilkadziesiąt piw w jedną noc

Antoni Figlewicz
17
Były piłkarz Serie A o chorobie alkoholowej: Wypijałem kilkadziesiąt piw w jedną noc

Komentarze

0 komentarzy

Loading...