Reklama

Obrona Liverpoolu, atak mieszany. Kto lepszy na papierze?

redakcja

Autor:redakcja

10 listopada 2019, 11:01 • 9 min czytania 0 komentarzy

Ligi, w których jednocześnie znajdują się Jurgen Klopp i Pep Guardiola są chyba skazane na taki koniec. Prędzej czy później okaże się, że obaj rozpędzają swoje maszyny do granic i starcia tej dwójki stają się meczami absolutnie kluczowymi w kampanii po mistrzostwo. Ostatni sezon to już przeszłość, ale start obecnych rozgrywek też potwierdza: wśród faworytów do tytułu najpoważniej wyglądają właśnie Liverpool oraz Manchester City. W tej kolejności. 

Obrona Liverpoolu, atak mieszany. Kto lepszy na papierze?

Oczywiście, doskonały start ma Leicester, a obiecująco wygląda też drastycznie odmłodzona Chelsea. Ale The Citizens i The Reds to trochę inna półka, nawet jeśli podopieczni Guardioli już teraz przegrali więcej spotkań, niż Liverpool przez cały ubiegły sezon. Zresztą, bądźmy poważni – jedni atakują Salahem, Mane i Firmino, drudzy Sterlingiem, Aguero i Silvą. Pozostali brydżyści przy stoliku pierwszej czwórki straszą Tammym Abrahamem i Masonem Mountem oraz zawsze młodym Jamie Vardym.

Na papierze to przepaść, dlatego też uzasadnione wydaje się postrzeganie dzisiejszego meczu jako bardzo ważnej batalii, która w końcowym rozrachunku może zadecydować o mistrzostwie. Rok temu przecież zadecydował jeden mecz, jedno zwycięstwo w miejsce remisu. Wystarczyło gdzieś na przestrzeni sezonu wepchnąć piłkę do siatki w końcówce, by to Klopp, a nie Guardiola świętował triumf w lidze angielskiej. Z tej perspektywy mecz nabiera wyjątkowej stawki.

Najważniejsze pytanie: kto jest faworytem? Prostej odpowiedzi nie ma, za to są narzędzia – jak na przykład porównanie jedenastek. Uwaga, najpierw zdradzimy wam nazwiska, a potem uzasadnimy swój wybór. Gdybyśmy mieli do dyspozycji wszystkich piłkarzy z czerwonej części Liverpoolu i błękitnej połowy Manchesteru, postawilibyśmy na taki skład:

Alisson – Alexander-Arnold, van Dijk, Matip, Robertson – Fabinho, De Bruyne, David Silva – Mane, Aguero, Sterling

Reklama

Okej, to teraz po kolei.

ALISSON > CLAUDIO BRAVO

Być może przy Edersonie mielibyśmy jeszcze jakiś cień wątpliwości, ale przy jego kontuzji wszystko wydaje się jasne. Transfer Alissona w miejsce regularnie “kariusującego” Kariusa to prawdopodobnie jeden z punktów zwrotnych w historii Liverpoolu, a może i całej angielskiej piłki. Liverpool zyskał wyjątkowy spokój między słupkami, a jego interwencja z Napoli stała się przełomowym momentem ubiegłorocznej Ligi Mistrzów. Tak, zmagał się w tym sezonie ze zdrowiem, a w żadnym z sześciu spotkań (dwa mecze z Genk!) nie zachował czystego konta. Pamiętajmy jednak, że Claudio Bravo stracił cały ubiegły sezon, a wskoczenie do bramki w miejsce kontuzjowanego Edersona uczcił czerwoną kartką po pół godziny gry.

Tak, pamiętamy też jego dobre mecze, choć to już coraz bardziej zamierzchła przeszłość. Ale nie mamy przekonania, że byłby górą w starciu z Adrianem, a co dopiero pierwszym wyborem w bramce The Reds.

ALEXANDER-ARNOLD > CANCELO

Manchester City v Liverpool. UEFA Champions League Quarter Final

Reklama

Zajrzeliśmy na stronę statystyk Premier League. Asysty prawego obrońcy Liverpoolu? Trzy sztuki, a do tego jeszcze gol. To jest więcej nie tylko od dorobku Cancelo w klasyfikacji kanadyjskiej (0+0), ale też więcej od jego dorobku w kwestii “Big chances created”. Jeśli weźmiemy pod uwagę ten ostatni czynnik – wykreowane sytuacje: wynik wynosi 9:2 dla gracza Liverpoolu. Zaczęliśmy od statystyk, ale przecież różnice są widoczne gołym okiem. Alexander-Arnold to prawdopodobnie najlepszy prawy obrońca ligi, w dodatku bardzo istotny przy stylu gry drużyny Jurgena Kloppa. Efektywny z przodu, raczej bezbłędny w działaniach defensywnych – w zestawieniu z Cancelo zdecydowanie wygrywa i pod względem odbiorów, i przechwytów.

Być może mniejszy byłby dystans pomiędzy Trentem a Kylem Walkerem, ale ten drugi w ostatnich czterech meczach City zagrał na prawej obronie raz. No i zaliczył epizod pomiędzy słupkami.

Czyste konto jednej z ekip? Liverpool bez gola to kurs 4,00, natomiast brak trafienia Man City ETOTO wycenia na 4,40 (KLIKNIJ, aby się zarejestrować i odebrać bonus 200% od pierwszego depozytu)

MATIP – VAN DIJK > STONES – FERNANDINHO

Niektórzy widzieliby van Dijka wznoszącego w górę Złotą Piłkę, co samo w sobie jest dość wymowne. Oczywiście nie należymy do zwolenników takiego rozwiązania, bo – jak większość rozsądnych komentatorów – jesteśmy świadomi dystansu między dwójką kosmitów a resztą zawodowych piłkarzy. Z drugiej strony jednak już samo występowanie tego typu rozmów… Ujmijmy to tak: przy tak ogromnej kwocie transferowej byliśmy niemal pewni, że choćby Holender stanął na uszach, przez dłuższy czas będzie omawiany przede wszystkim pod kątem zasadności wydania aż 75 milionów funtów. Tymczasem cała debata trwała może z miesiąc, gość odmienił grę defensywną drużyny Kloppa i wydatnie przyczynił się do wszystkich sukcesów Liverpoolu z ostatnich miesięcy.

Jak przypomnimy sobie, że przecież nie tak dawno Klopp bronił się tercetem Karius-Lovren-Klavan, widzimy gdzie tak naprawdę dokonała się ta rewolucja pomiędzy Liverpoolem z przegranego finału LM, a Liverpoolem, który tenże turniej wygrał. Ona dokonała się w defensywie i to w sumie wystarczyłoby za uzasadnienie, dlaczego wybieramy van Dijka z Matipem, a nie Stonesa z Fernandinho. No ale dodajmy jeszcze, tak dla formalności.

2jwduxc6kocbuf9u1ybi5jzb1uuws5hi

ROBERTSON > MENDY

Domykamy tę defensywną piątkę kolejnym piłkarzem Liverpoolu. W Manchesterze City na lewej obronie grał wcześniej Zinczenko, ale tak naprawdę kogokolwiek byśmy z tej pozycji z City wzięli – Robertson wygrywa w cuglach. Stała, wysoka forma od wielu miesięcy. W ubiegłym sezonie 13 asyst. Dziękujemy, dobranoc.

DE BRUYNE > WIJNALDUM

Liverpool v Manchester City - The FA Community Shield - Wembley Stadium

O ile w defensywie te różnice nie były tak olbrzymie, o tyle tutaj zdaje się że mamy do czynienia z przepaścią. Kevin De Bruyne to ogólnie jeden z najlepszych zawodników w lidze, w dodatku w morderczej formie. W tym sezonie dwa gole i dziesięć asyst, a przecież nie wiadomo, ile by naklepał, gdyby koledzy grający wyżej byli odrobinę skuteczniejsi. Wijnaldum oczywiście sroce spod ogona nie wypadł, ale już nawet po porównaniu w jaki sposób oba zespoły dochodzą do sytuacji bramkowych widać, że w Liverpoolu ciężar kreowania leży zupełnie gdzie indziej. Nieprzypadkowo nie ma czego porównywać jeśli chodzi o boki obrony i nieprzypadkowo nie ma czego porównywać, jeśli chodzi o najbardziej ofensywnego ze środkowych pomocników. Po prostu Citizens tym środkiem pchają piły, grając swoje ukochane krótkie podania, podczas gdy Liverpool jest o wiele bardziej mobilny i dynamiczny, dzięki czemu efektywniej wykorzystywani są zawodnicy występujący przy liniach.

Ale dobra, pisania i pisania, zamiast po prostu wyliczyć: Belg w lidze 9 asyst, Holender w lidze 0 asyst.

De Bruyne z golem? Kurs to 5,50 w ETOTO. A może Wijnaldum? Jego trafienie to kurs 7,00 (KLIKNIJ, aby się zarejestrować i odebrać bonus 200% od pierwszego depozytu)

FABINHO > GUENDOGAN

A tu dla odmiany stawiamy na zawodnika Liverpoolu i już spieszymy z uzasadnieniem. Choć Fabinho ma jednak nieco inną rolę, gra prawdopodobnie trochę głębiej niż jego odpowiednik w Manchesterze City, to przy tego typu mieszanym składzie po prostu wydaje się zdecydowanie bardziej przydatny. Gundogan nie dorasta do pięt De Bruyne w kwestii kreowania i to oczywiście zrozumiałe. Ale jednocześnie pod względami czysto defensywnymi, Fabinho kasuje go wszystkimi możliwymi współczynnikami. Odbiory, gra głową, przechwyty, ale do tego też rozrzucanie piłek jako ten cofnięty rozgrywający – wszystko przemawia tutaj na korzyść pomocnika The Reds. Tak, wiemy, ciężko jest zestawić te trójki w środku pola, jeśli styl gry obu drużyn jest tak drastycznie różny. Ale jeśli premiowaliśmy De Bruyne za dokonania z przodu, to tutaj wypada docenić, co gra brazylijski podopieczny Kloppa.

Poza tym – co to byłaby za kosa, gdyby naprawdę w jednym zespole Fabinho zabezpieczał De Bruyne’a. Pomiędzy nimi mógłby grać nawet Adam Deja.

DAVID SILVA > HENDERSON

ENG, Community Shield, FC Liverpool vs Manchester City

Ech, tu chyba mieliśmy największą zagwozdkę, głównie dlatego, że przecież Henderson jest gościem, którego robotę widzi dopiero trener na trzeciej analizie wideo. David Silva błyszczy zaś już na pomeczowych highlightsach z najlepszymi zagraniami ze spotkania. Ostatecznie poszliśmy na łatwiznę – zamiast zastanawiać się, czy w naszej łączonej jedenastce lepszy balans między atakiem a obroną da Henderson czy Silva, zastosowaliśmy stary trik, jeszcze z czasów, gdy zamiast InStata mieliśmy tabelę strzelców na końcu lokalnej gazety.

Silva 3 gole i 4 asysty, Henderson 1 gol.

MANE > BERNARDO SILVA

Na wstępie zaznaczmy: musieliśmy pomajstrować przy stronach. Byłoby zwyczajnie nie fair, gdyby Mane w obecnej formie miał rywalizować ze Sterlingiem, a Salah z Bernardo Silvą. Możecie nas posądzić o manipulację przy budowie tej szalenie poważnej jedenastki, ale wybaczcie, inaczej nie umiemy. Chcemy mieć w składzie i Mane, i Sterlinga, więc zakładamy, że skrzydła wymieniają się stronami. Okej, po tym koniecznym wstępie można już śmiało pisać hymn na cześć Mane. W tak morderczej formie gość łapie się do ścisłej czołówki najlepszych piłkarzy świata. No bo i kto jest obecnie lepszy? Lewandowski, Messi, De Bruyne, ale to nie ta pozycja. Sterling, jak już ustaliliśmy, porównywalny. I to chyba tyle, lepszych na ten moment na horyzoncie nie widać, chyba że zajrzymy głębiej do Serie A i wyciągniemy stamtąd na przykład Ciro Immobile.

Sam Mane? 10 goli, 5 asyst, wywalczone rzuty karne, wypracowane bramki. W efekcie już chyba na stałe opuszczenie cienia Mo Salaha. Dziś to Sadio jest tą najważniejszą z trzech lokomotyw z przodu. I nawet świetny Bernardo Silva nie ma jak się z nim równać. Sterling by mógł, ale jak już wspomnieliśmy – zmieniliśmy mu skrzydło.

Mane odda co najmniej dwa celne strzały? ETOTO płaci za to po kursie 2,60! (KLIKNIJ, aby się zarejestrować i odebrać bonus 200% od pierwszego depozytu)

AGUERO > FIRMINO

Naprawdę trzeba uzasadniać? W lidze angielskiej Aguero ma jeden mecz mniej, za to TRZY RAZY więcej goli, wynik tego starcia to 9:3. Start sezonu w wykonaniu Argentyńczyka przypominał zresztą wyczyny Lewandowskiego, z tym że Aguero już się trochę przyciął, podczas gdy Robert nadal ładuje. Napastnik Citizens otworzył ligę 8 golami w pierwszych 6 kolejkach.

Pod względem umiejętności czysto piłkarskich, w tym umiejętności strzeleckich? Aguero lepszy. W statystykach? Aguero lepszy. Więc i w naszym porównaniu szpicę obsadzamy napadziorem z Manchesteru.

STERLING > SALAH

ENG, Community Shield, FC Liverpool vs Manchester City

Uła, kolejny bolesny dylemat. W sumie chcąc uniknąć starcia wagi superciężkiej – Sterlinga z Mane – musieliśmy rozsądzić jakoś pojedynek Anglika z Egipcjaninem. Zaważył chyba ten dwumecz z Atalantą Bergamo, 4 gole i 2 asysty na przestrzeni 180 minut musza robić wrażenie. Salah poza tym bardzo delikatnie, ale jednak przyhamował – w lidze od połowy września strzelił tylko jednego gola i wcale nie usprawiedliwia go uraz, który wykluczył go z meczu z Manchesterem United. W zestawieniu z niezawodnością oraz po prostu eksplozją liczb u Sterlinga – musimy postawić na piłkarza Manchesteru City.

ETOTO podwyższa kursy na mecz Liverpool – Man City! Wygrana The Reds to 2,75, remis – 3,60, wygrana City – 2,70 (KLIKNIJ, aby się zarejestrować i odebrać bonus 200% od pierwszego depozytu)

***

Ogólny wniosek? Cóż, defensywa i defensywny pomocnik to Liverpool, nie ma wątpliwości, że to The Reds są stabilniejsi z tyłu. Sęk w tym, że Citizens mają trzech piłkarzy, którzy zdecydowanie wyrastają ponad poziom całej ligi angielskiej – a jest to tercet De Bruyne-Sterling-Aguero. Wygranie tych umownych pojedynków z ich odpowiednikami w Liverpoolu waży więcej, niż mocniejsza para stoperów.

Dlatego tez choć w tej krótkie symulacji górą wydaje się być Liverpool, w meczu nie ośmielamy się wskazać wyraźnego faworyta. Życzylibyśmy sobie po prostu, by każdy zagrał na swoim poziomie. To powinno wystarczyć, byśmy przeżyli wspólnie najlepsze chwile tego weekendu.

Najnowsze

Anglia

Anglia

Manchester United z potencjałem na najgorszy sezon w erze Premier League

Bartosz Lodko
5
Manchester United z potencjałem na najgorszy sezon w erze Premier League
Anglia

Leeds otrzymało oficjalne przeprosiny. Przez ten błąd stracono punkty

Patryk Stec
1
Leeds otrzymało oficjalne przeprosiny. Przez ten błąd stracono punkty

Komentarze

0 komentarzy

Loading...