Reklama

Lewy i Krycha z golami, kolejne show Mbappe, czyli co przyniesie wieczór?

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

06 listopada 2019, 12:35 • 6 min czytania 0 komentarzy

Środa w Lidze Mistrzów ma potencjał, żeby dorównać szalonemu wtorkowi, choć wydaje się bardziej przewidywalna – chociażby dlatego, że na boisko wychodzi Robert Lewandowski i obrazek, w którym strzela gola w meczu z Olympiakosem, wygląda jak oczywistość. Poza tym Grzegorz Krychowiak spróbuje pokonać Wojciecha Szczęsnego, choć tym razem polski bramkarz nie zapowiedział żadnych forów. Nenad Bjelica postara się przybliżyć swój zespół do awansu do fazy pucharowej, Kylian Mbappe dać kolejne show, a Real Madryt w końcu wyjść z dołka. No cóż, naprawdę może być ciekawie.

Lewy i Krycha z golami, kolejne show Mbappe, czyli co przyniesie wieczór?

Oto pięć najważniejszych pytań przed kolejnymi meczami w czwartej kolejce Ligi Mistrzów.

Czy Robert Lewandowski pokona bramkarza Olympiakosu?

Brzmi to jak pytanie retoryczne, prawda?

Lewandowski jest w absolutnym sztosie. Strzelał w czternastu meczach tego sezonu na szesnaście możliwych, pokonując bramkarzy rywali aż dwudziestokrotnie. W Lidze Mistrzów ma na razie pięć trafień i nie zamierza na tym poprzestawać. Wiele razy w tym sezonie ratował tyłek swoim kolegom, którzy popełniali karygodne błędy w defensywie. Przez jakiś czas też to właśnie jego forma utrzymywała na stanowisku Niko Kovaca. Miarka przebrała się w tym tygodniu i 48-letni szkoleniowiec stracił pracę w Monachium.

Reklama

Lewandowski otworzy wynik? Zagraj w ETOTO po kursie 2,70!

Na razie nie podano jeszcze nazwiska następcy, w najbliższych meczach Bayern poprowadzi były asystent ustępującego trenera, Hansi Flick, ale nie spodziewajmy się po nim jakichś specjalnych innowacji. To strażak, który do tej pory odpowiadał za organizację stałych fragmentów gry i wielu elementów gry ofensywnej, a to przecież nie są największe problemy niemieckiego giganta, u którego szwankowała głównie defensywna. Na jej naprawę na razie nie ma recepty. Trzeba czekać.

Na co więc liczyć może Flick w swoim debiucie na ławce trenerskiej Bayernu? Oczywiście, że na gole Roberta Lewandowskiego.

Czy Wojciech Szczęsny pozwoli strzelić Grzegorzowi Krychowiakowi?

– Niczego nie potrzebujemy teraz tak, jak serii meczów z czystym kontem – stwierdził na konferencji prasowej Wojciech Szczęsny.

Odkąd do Turynu przyjechał Maurizio Sarri, gra Juventusu wygląda nieźle, ale niekoniecznie lepiej niż rok temu. Nic nie zaskoczyło, nic specjalnie się nie zmieniło i mistrz Włoch dalej wygrywa, ale nie porywa. Jedyna zmiana względem zeszłego sezonu jest taka, że tracą więcej bramek, a mecze bez konieczności wyciągania futbolówki z własnej bramki można policzyć właściwie na palcach jednej ręki. Niby wpisuje się to w filozofię nowego szkoleniowca, ale z drugiej strony na północy Półwyspu Apenińskiego raczej nigdy nie praktykowało się futbolu tak straceńczego.

Reklama

Obie drużyny strzelą w Moskwie? Kurs w ETOTO wynosi 2,05!

To stwarza szansę dla Lokomotiwu, który choć dwa mecze z faworytami w Lidze Mistrzów przegrał (0:2 z Atletico i 1:2 z Juventusem), to zaprezentował się z naprawdę niezłej strony. Przede wszystkim Rosjanie nie kalkulowali i chcieli grać w piłkę, a na tym wszystkim korzystał tylko Grzegorz Krychowiak, który w obu meczach miał swoje szanse na strzelenie gola.

Wtedy się nie udało, ale reprezentant Polski, który pokonał zatrucie pokarmowe i wystąpi dzisiaj wieczorem, znów zapoluje na pokonanie Wojciecha Szczęsnego. Przed ostatnim starciem obu drużyn bramkarz żartował sobie, że pozwoli koledze strzelić przy stanie 3:0 dla Juventusu. Teraz, wobec swojego planu zachowania czystego konta, już sobie chyba na takie słowa by nie pozwolił, co nie zmienia faktu, że uważnie będziemy przyglądać się temu polskiemu starciu na arenie międzynarodowej.

Czy Nenad Bjelica poprowadzi Dinamo do zwycięstwa nad Szachtarem i przybliży się do awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów?

Ilu ludzi na świecie, tyle dziwnych powodów do zazdrości. Szkoda byłoby nawet czasu, żeby to wszystko analizować, ale akurat w tym przypadku można zrobić wyjątek, bowiem postawa Dinama Zagrzeb w tegorocznej kampanii na boiskach Ligi Mistrzów musi stanowić bolesny do zaakceptowania widok dla wszystkich zarządzających klubami piłkarskimi w Polsce.

Ekipa Nenada Bjelicy gra przyjemną dla oka, ofensywną i przede wszystkim efektywną piłkę. Wielkie europejskie salony nie wydają im się straszne. Oczywiście czasami pojawia się element kalkulacji, wyjściem na Etihad Stadium, by walczyć cios za cios, byłoby szaleństwem, ale generalnie Chorwaci nie klękają przed swoimi rywalami i pozostawiają po sobie dobre wrażenie.

Dinamo pokona u siebie Szachtar? Zagraj po kursie 2,60! 

Doszło więc do tego, że Dinamo zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy C, wyprzedzając Szachtar Donieck lepszym bilansem bramkowym, a bezpośredni mecz między tymi drużynami będzie o tyle ciekawy, że znacznie przybliży jeden z zespołów do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. A to już byłby ogromny sukces Bjelicy i spółki. Mamy nadzieję, że również Damiana Kądziora, który wciąż czeka debiut w Champions League.

Czy Kylian Mbappe znów da show?

– To jedyny piłkarz na świecie, który przypomina mi brazylijskiego Ronaldo. Wychodzisz przeciw niemu i autentycznie odczuwasz strach – stwierdził niedawno Jose Mourinho.

I trudno odmówić mu racji. Tegoroczne PSG jest nieco nierówne. Potrafi zaimponować, zniszczyć, zjeść, przeżuć i wypluć słabszego przeciwnika, ale przy tym zdarzają mu się niezrozumiałe wpadki. Na swoim – horrendalnie zresztą wysokim – poziomie gra właściwie tylko Kylian Mbappe. Facet ma zaledwie 20 lat, a jest mistrzem świata, prawie co tydzień bije jakiś rekord, wszyscy porównują go do najlepszych piłkarzy w historii, zarabia kupę szmalu i absolutnie nie wygląda, jakby miał mentalnie odlecieć.

Przynajmniej dwa gole Mbappe z Club Brugge? Zagraj po kursie 2,90!

Ostatnie cztery mecze PSG:

4:1 z OGC Nice – gol

5:0 z Club Brugge – trzy gole

4:0 z Marsylią – dwa gole

1:2 z Dijon – gol

Jest w gazie. W meczu z Dijon niemiłosiernie kręcił defensorami drużyny przeciwnej, ale nie dostał należytego wsparcia od kolegów. Nikt chyba jednak nie ma wątpliwości, że obrońcy belgijskiej drużyny raczej nie spali wczoraj spokojnie…

Czy w końcu zobaczymy efektowny i efektywny Real Madryt?

Z pozoru tegoroczna sytuacja Realu nie wygląda tragicznie. Królewscy zajmują drugie miejsce zarówno w lidze, jak i w swojej grupie Ligi Mistrzów, ale w Madrycie absolutnie nikt się takim stanem rzeczy nie zachwyca. Zinedine Zidane nie znalazł złotego rozwiązania na problemy trapiące jego zespół. Brakuje wszystkiego. Formy najlepszych zawodników, pożytecznej pomocy od wyrobników, pomysłu z przodu, organizacji z tyłu, spektakularnych wyników i jakiegokolwiek stylu.

– W czasie moich dwóch kadencji tutaj nigdy nie podchodziłem do mojej pracy inaczej niż teraz. Nie panikuję. Wiem, że jeśli wygramy następny mecz, to damy sobie czas, żeby budować tu coś trwałego. Spada na nas sporo krytyki, ale czujemy się dobrze, wiemy, co mamy zrobić i w którą stronę iść. Naprawdę nie zaprzątam sobie głowy tym, że porażka z Galatasaray może oznaczać koniec mojej pracy. Nie, absolutnie, liczy się teraźniejszość – tłumaczył na konferencji prasowej Zidane.

Real wygra do zera? Zagraj w ETOTO po kursie 2,10!

Nie brzmi to jak wypowiedź pewnego swojej pozycji szkoleniowca. Wprost przeciwne. I trudno mu się dziwić, bo chyba sam nie spodziewał się, że jego Real wcale nie będzie dominował. Tylko w ostatnich tygodniach zremisował z Brugge (2:2) i Betisem (0:0), przegrał z Mallorcą (0:1), po słabych meczach pokonał Granadę (4:2) i Galatasaray (1:0), a tylko z Leganes (5:0) wyglądał tak, jak przystało na najbardziej utytułowany hiszpański klub.

Zresztą wydaje się, że uwaga wokół ekipy z Santiago Bernabeu skupia się nie tam, gdzie powinna. Lokalne media spekulują, czy Gareth Bale woli golfa od piłki nożnej, czy James Rodriguez ma konflikt ze sztabem szkoleniowym i kiedy do Madrytu przyleci Kylian Mbappe, a to tylko część tematów, na które regularnie wypowiada się Zidane. Wszystko tylko nie samo boisko. Kryzys jest ewidentny. A wygrana z tureckim rywalem jest obowiązkiem.

Fot. Newspix

Bonus 200% od pierwszego depozytu, aż do 200 złotych. Jeśli wpłacisz 50 złotych, dostaniesz dodatkową stówkę i na grę będziesz miał 150 złociszy. Jeśli wpłacisz stówkę, otrzymasz 200 złotych i grać będziesz mógł za 300!

etoto

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
3
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Liga Mistrzów

Liga Mistrzów

Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

AbsurDB
34
Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...