Reklama

Milik odpędza demony. Czas przegonić tego z kaszanką w hymnie

redakcja

Autor:redakcja

05 listopada 2019, 12:45 • 4 min czytania 0 komentarzy

Niewielu polskich piłkarzy musiało w ostatnim czasie naczytać się tyle szydery na swój temat, co Arkadiusz Milik. Obejrzeć tyle memów ze swoim udziałem. Mierzyć się z łatką największego partacza setek w historii polskiej piłki. Gdyby miał słabą konstrukcję psychiczną, dawno by się załamał.

Milik odpędza demony. Czas przegonić tego z kaszanką w hymnie

Niewielu polskich piłkarzy musiało w ostatnim czasie borykać się z takimi komplikacjami zdrowotnymi, co Arkadiusz Milik. Zerwanie więzadła, powrót na chwilę, zerwanie więzadła. Dla jednych oznacza to przekreślenie kariery, dla drugich znaczące wyhamowanie, zejście niżej. Wrócił – nie dość, że szybko, to jeszcze bez straty dla formy sportowej. Gdyby nie był kozakiem, kopałby dziś w SPAL. Przy dobrych wiatrach. 

Mogło to wszystko już dawno, mówiąc kolokwialnie, pierdyknąć. Żaden polski piłkarz nie odpędza w ostatnich latach tylu piłkarskich demonów, co Arkadiusz Milik. Żaden nie robi tego tak skutecznie. 

BEZ NIESPODZIANKI? ZWYCIĘSTWO NAPOLI Z SALZBURGIEM ETOTO WYCENIA NA 1,90. ZAREJESTRUJ SIĘ I ODBIERZ BONUS POWITALNY! WPŁAĆ 100, GRAJ ZA 300!

Polak zalicza właśnie serię pięciu bramek w czterech meczach. Jest kluczowym ogniwem Napoli. Znów, a przecież na początku sezonu niektórzy już go skreślali i wyganiali do słabszego klubu. Niekoniecznie ufał mu zwłaszcza Carlo Ancelotti. 

Reklama

Z 32 bramkami staje się najlepszym polskim strzelcem w Serie A.

W zeszłym sezonie okazuje się najlepszym strzelcem Napoli w lidze (17 trafień), w klasyfikacji strzelców uplasował się tuż za samym Cristiano Ronaldo.

Milik znaczy kozak. Łatwo naigrywać się z tego piłkarza, stanowi on łatwy cel. Typowy kazus – zachowując oczywiście wszelkie proporcje – Giorgi Merebaszwiliego z Ekstraklasy. Ma setkę na lewej nodze? Wcale nie musi zamienić jej na gola, skoro może się potknąć, wywrócić, skiksować, albo po prostu uderzyć niecelnie. Piłka gdzieś w okolicach 25 metra? Oho, zaraz wpadnie rogal prosto w widły. Kibic przyzwyczaja się do tych fajerwerków i przyjmuje je jako normalne. Wszelkie partactwo koduje mu się w pamięci na dłużej i wraca ze zdwojoną siłą, gdy tylko zdarzy się kolejne.

Milik w całej swojej historii strzelał w reprezentacji, lidze włoskiej, lidze holenderskiej, ale w Lidze Mistrzów nigdy nie szło mu dobrze. Spójrzmy, jak wygląda jego cała przygoda z Champions League w liczbach.

Sezon 14/15 (Ajax): 254 minuty, jeden gol.
Sezon 15/16 (Ajax): odpadnięcie w eliminacjach z Rapidem Wiedeń (!).
Sezon 16/17 (Napoli): 199 minuty, trzy gole.
Sezon 17/18 (Napoli): 90 minut, gol.
Sezon 18/19 (Napoli): 187 minut, bez gola.
Sezon 19/20 (Napoli): 72 minuty, bez gola.

Ostatnia bramka – wrzesień 2017 roku, trafienie do siatki Szachtara Donieck z rzutu karnego. Razem daje nam to już dwa lata bez gola w Lidze Mistrzów. I jeśli Milik musi odpędzać dziś jakiegoś demona, ma on kaszankę w hymnie i gwiazdki na piłce.

Reklama

GOL MILIKA? ETOTO OFERUJE KURS 2,00 ZA PRZEŁAMANIE POLAKA! ZAREJESTRUJ SIĘ I ODBIERZ BONUSY! 

Demon jest o tyle mocny, że działa dwutorowo. Po pierwsze – Milik dostaje szanse w Lidze Mistrzów rzadziej niż w Serie A. Wystarczy spojrzeć na ten sezon – Napoli rozegrało już trzy kolejki w LM, tylko w jednej znalazło się miejsce dla polskiego napastnika (mecz z Genkiem). Z Liverpoolem i Salzburgiem nie podniósł się nawet z ławki. Poprzedni sezon? Podobna sytuacja. Sześć meczów Napoli i tylko dwa Milika w wyjściowym składzie, dwa z ławki, w dwóch podniósł się tylko po to, by rozprostować kości. 

Gdy już pojawiał się na boisku, zdarzyły mu się kolejne sytuacje z gatunku “typowy Milik”. Sytuacje, które napastnik zwyczajnie musi wykorzystywać. Może nie wszystkie, ale przynajmniej kilka. Albo chociaż jakąkolwiek. 

Mecz z tego sezonu z Genk:

Screen Shot 2019-11-05 at 11.42.18 Screen Shot 2019-11-05 at 11.41.49 Screen Shot 2019-11-05 at 11.41.11 Screen Shot 2019-11-05 at 11.40.33

 Pamiętny mecz zeszłego sezonu z Liverpoolem, który pogrzebał szanse Napoli na awans:

Screen Shot 2019-11-05 at 11.46.24

Kiedy, jak nie dziś? Z kim się przełamać, jak nie z Salzburgiem, z którym w zeszłym sezonie Ligi Europy Milik znów zaliczył kompromitujące pudło? Polak jest w wybornej formie i w ostatnich miesiącach przeszedł drogę z piekła do nieba. Mógł już poczuć się piątym kołem u wozu, gdy szans od Carlo Ancelottiego nie było, a włoska prasa równała go z błotem i wypychała z klubu. I tu dochodzimy do momentu przełomowego – bramka z Macedonią Północną, w teorii tylko przyklepująca awans, ma dziś jeszcze większą wagę. To właśnie wracając ze zgrupowania Milik ponownie otrzymał szansę w pierwszej jedenastce Napoli. I strzelił dwie bramki Hellasowi. A potem jedną SPAL. I kolejną Atalancie. I jeszcze kolejną Romie.

Arku, nie zatrzymuj się więc na Salzburgu.

KURSY W ETOTO! NAPOLI – 1,90, REMIS – 4,25, SALZBURG – 3,80

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...