Reklama

Neymar kończy sezon pełen rozczarowań

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

10 maja 2019, 13:29 • 3 min czytania 0 komentarzy

Powoli kończy się drugi sezon Neymara w PSG, który możemy ocenić… No właśnie, jak? Przeciętnie, słabo, bardzo słabo, beznadziejnie, fatalnie? Wydaje się, że dryfując ku najbardziej negatywnym określeniom, przy okazji zbliżamy się do prawdy.

Neymar kończy sezon pełen rozczarowań

Dziś Komisja Dyscyplinarna wlepiła Brazylijczykowi trzy mecze dyskwalifikacji plus dwa spotkania w zawieszeniu – pokłosie uderzenia kibica po finale Pucharu Francji – co wręcz idealnie kwituje nie tylko obecny sezon, o którym rozprawiamy, ale generalnie cały jego pobyt w Paryżu.

Biorąc pod uwagę, że Brazylijczyk przybył z Kraju Kawy do Europy, by strącić z piedestału duet piłkarskich kosmitów i zostać najlepszym zawodnikiem wszech czasów, trzeba powiedzieć sobie jasno – na razie w żadnym wypadku nie sprostał oczekiwaniom. No, ale to temat na dłuższą dyskusję, którą zresztą jakiś czas temu podjęliśmy. (KLIK).

Teraz skupmy się wyłącznie na PSG. Bilans Neymara w zeszłym sezonie? 30 meczów, 28 goli, 16 asyst. Obecnie? 27 meczów, 22 gole, 12 asyst. Na pierwszy rzut oka wszystko klawo, dużo goli, sporo asyst, ale w przypadku Brazylijczyka powierzchowne spojrzenie zdecydowanie przysłania rzeczywistość. A na pewno nie ma za wiele wspólnego z tym, co sobie w stolicy Francji po nim obiecywano.

Przede wszystkim – przyszedł za pierdyliard baniek do Paryża nie po to, by raz po raz dziurawić Guingamp czy inne Rennes, a raczej by wprowadzić PSG do finału Ligi Mistrzów. Tak długo oczekiwanego, tak upragnionego przez katarskich szejków. Tymczasem gdy o te wielkie salony przyszło walczyć, Neymar skupiał się na leczeniu kontuzji. Znamienne, że dwa razy z rzędu wysypywał się w absolutnie najważniejszym momencie sezonu. Najpierw doznał urazu kości śródstopia i wypadł z rewanżu z Realem Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów, a teraz podobnie – znów kontuzja kości śródstopia, znów absencja w 1/8, znów odpadnięcie paryżan.

Reklama

Właśnie – jakiś czas temu pisaliśmy, że gdy oglądaliśmy minę Neymara po odpadnięciu z Manchesterem United, to widzieliśmy na jego twarzy wypisane wielkimi literami „kurwa, gdzie ja trafiłem?”. W Barcelonie mógł marzyć o trofeach na arenie międzynarodowej, w Paryżu ma coroczne frajerzenie się przed półfinałem Champions League. Miło jest sobie zakładać siatki piłkarzom zespołów, których nazwy brzmią jak rodzaje musztard, ale demolowanie tego typu ekip prędzej czy później powszednieje, nie wywołuje żadnej radości, bo wywoływać jej po prostu nie może.

Innymi słowy: wychodzi na to, że te przenosiny do ligi francuskiej, te wszystkie konflikty z Cavanim, ten cały  zamęt związany z transferem był po prostu psu na budę. Mocno zdziwilibyśmy się, gdyby Neymar nie doszedł do refleksji, że duża kasa dużą kasą, ale koniec końców przejście do PSG okazało się wielopiętrowym błędem. Kto wie, być może czas zmienić otoczenie i przejść do ligi, gdzie mistrzostwo nie rozstrzyga się na początku listopada. Tym bardziej po takim sezonie, który – głównie ze względu na kontuzje – można spisać już na straty.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Francja

Komentarze

0 komentarzy

Loading...