Reklama

Spadek Boltonu, wpadka Leeds – fatalny dzień Polaków w Championship

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

19 kwietnia 2019, 21:38 • 4 min czytania 0 komentarzy

Zanosiło się na to od dawna, dziś sprawa jest już pewna jak amen w pacierzu. Bolton z Pawłem Olkowskim w składzie kolejny raz przegrał i tym samym pożegnał się z Championship, spadając do trzeciej klasy rozgrywkowej w Anglii. Ale to niestety nie koniec kiepskich wieści z zaplecza Premier League.

Spadek Boltonu, wpadka Leeds – fatalny dzień Polaków w Championship

Dla The Trotters była to czwarta porażka z rzędu, a w sumie już 27. w sezonie. To najgorszy wynik w dziejach klubu funkcjonującego już grubo ponad 140 lat. W 2019 roku Olkowski i jego koledzy zeszli z boiska uśmiechnięci od ucha do ucha po meczu ligowym ledwie trzykrotnie, bardziej niż na futbolu koncentrując się na kłopotach klubu z wypłacalnością. Trzy zwycięstwa, remis i czternaście porażek – to bilans Boltonu po nowym roku. Absolutna katastrofa, która po prostu musiała się skończyć degradacją. Aston Villa, walcząca przecież dzielnie o powrót do Premier League, nie pozostawiła dzisiaj niżej notowanym rywalom żadnych złudzeń, choć długo nie mogła się rozkręcić.

Do przerwy na stadionowym zegarze utrzymywał się jeszcze bezbramkowy remis, lecz tuż po wznowieniu gry Jack Grealish i Tammy Abraham zanotowali po golu i asyście, ustalając wynik spotkania na 0:2. Bolton dobity, The Villains umocnieni na piątej lokacie.

Tym samym Bolton dołącza do Ipswich Town, poszerzając grono ekip definitywnie zdegradowanych. A Olkowski może sobie przybić piątkę z Bartoszem Białkowskim, choć indywidualnie to ten pierwszy ma za sobą trochę lepszy czas. Dziś cały mecz przesiedział wprawdzie na ławce rezerwowych, lecz generalnie ma w bieżących rozgrywkach aż 37 występów na liczniku, do tego parę goli i kilka asyst. Pozycja Białkowskiego w bramce Ipswich nie zawsze była taka pewna, choć od paru miesięcy Polak regularnie staje między słupkami, czasem nawet jako kapitan zespołu. Dziś też zagrał, a jego zespół przerżnął 0:4 z Preston. Lecz to już i tak bez znaczenia.

Reklama

Na boisku pojawił się też Paweł Wszołek, a jego Queens Park Rangers przegrało u siebie z Blackburn 1:2. Ale QPR o spadek martwić się już nie musi.

To niestety nie koniec fatalnej passy biało-czerwonej paczki z zaplecza Premier League. Leeds United dało się zaskoczyć uwikłanemu w walkę o utrzymanie Wigan i poległo przed własną publicznością, co może mieć kluczowe znaczenie w rywalizacji o miejsce premiowane bezpośrednim awansem do angielskiej ekstraklasy. Zwyczajne słowo “porażka” nie oddaje bezmiaru frajerskiego charakteru tej wpadki. Po kolei: Wigan zajmuje dwudzieste miejsce w tabeli, Wigan ostatni raz pokonało Leeds pięć lat temu, Wigan grało w dziesiątkę od czternastej minuty, Wigan straciło bramkę momentalnie po zmarnowanym przez Leeds rzucie karnym.

Wigan wygrało 2:1 na Elland Road. To pierwszy wyjazdowy triumf tej drużyny od sierpnia 2018 roku. Dwa gole zdobył Gavin Massey, który przez całą resztę sezonu zgromadził na swoim koncie trzy bramki. Cóż – sezon Championship jest tak cholernie eksploatujący i długi, że chyba w żadnej innej lidze potknięcia tuż przed metą nie są równie bolesne. Tymczasem Mateusz Klich i jego koledzy lądują na trzecim miejscu w tabeli po dzisiejszym popisie nieskuteczności.

36 strzałów na bramkę przeciwnika oddała ekipa Bielsy. I tylko jeden znalazł drogę do sieci. To spotkanie będzie sporym testem charakteru dla zespołu, bo przekucie tak paskudnej sytuacji w pozytywny bodziec przed kolejnymi meczami nie będzie zadaniem prostym.

Jednak co dla jednych jest podłogą, dla innych stanowi sufit. Kibice Leeds są niepocieszeni perspektywą gry w barażach, tymczasem sympatycy Hull muszą się już pomału żegnać z marzeniami o udziale w tychże. Zespół Kamila Grosickiego przegrał drugi raz z rzędu i osunął się na dziesiątą lokatę w tabeli. Siedem punktów straty do szóstego Middlesbrough oznacza, iż szanse Hull na awans do Premier League są już wyłącznie iluzoryczne. “Grosik” ostatnio podłapał kapitalną formę, w pięciu meczach ligowych notując cztery gole i cztery asysty. Dziś jednak Polak w protokole meczowym się nie zapisał, a jego zespół przegrał, choć prowadził w pewnym momencie 2:1.

Jak nie idzie, to nie idzie.

Reklama

West Bromwich Albion 3:2 Hull City (Kamil Grosicki – 90 minut gry)

K. Gibbs 42′, D. Gayle 62′, 85′ – T. Kane 48′, 59′

Leeds United 1:2 Wigan Athletic (Mateusz Klich – 70 minut gry)

P. Bamford 17′ – G. Massey 44′, 62′

Queens Park Ranger 1:2 Blackburn Rovers (Paweł Wszołek – 74 minuty gry)

M. Smith 90+2′ – D. Graham 22′, B. Dack 46′

Preston North End 4:0 Ipswich Town (Bartosz Białkowski – 90 minut gry)

C. Robinson 6′, 22′, L. Nmecha 56′, 75′

Bolton Wanderers 0:2 Aston Villa (Paweł Olkowski – cały mecz na ławce rezerwowych)

J. Grealish 47′, T. Abraham 57′

fot. newspix.pl

***
Przy okazji zapraszamy na naszą cykliczną audycję o angielskim futbolu. “Football, bloody hell!”, znak jakości Wojciecha Pieli.

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
10
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

0 komentarzy

Loading...