Świąteczny „Boxing Day” w Serie A nie tylko wypadł słabo, a wręcz tragicznie. I to dosłownie, ponieważ część kibiców Interu i Napoli trafiło do szpitala z poważnymi obrażeniami, jeden z nich zmarł. A to nie wszystko, bo do tego zestawu należy dodać najohydniejsze i najbardziej rasistowskie teksty, które słyszeliśmy w ostatnim czasie w trakcie meczu piłkarskiego. Sympatycy Nerazzurrich obrażali przez cały mecz Kalidou Koulibaly’ego do tego stopnia, że ten nie wytrzymał i wyleciał z boiska. Trudno w tej historii znaleźć coś pozytywnego, ale być może odpowiednie władze wreszcie zrobią coś, co wyeliminuje rasizm ze stadionów na dobre.
– Atmosfera podczas meczu była zła, pytaliśmy trzy razy arbitra o przerwanie meczu. Koulibaly to z natury spokojny człowiek, ale odgłosy małp wykonywane przez kibiców Interu mogły doprowadzić go do furii – powiedział Carlo Ancelotti. Włoski trener zadeklarował także, że gdy tylko sytuacja się powtórzy, cała drużyna solidarnie zejdzie z boiska. Popieramy szkoleniowca Napoli, ale cholera jasna, czy takich decyzji nie powinien podejmować arbiter?
Zdaniem FIFA wszystkiego można było uniknąć, gdyby włoski arbiter Paolo Mazzoleni stosował się do przyjętych zasad i norm. Zgodnie z regulaminem sędzia musi przerwać mecz, gdy na trybunach dochodzi do nieustannych przejawów rasizmu. Wówczas spiker wygłasza specjalny komunikat, w którym prosi kibiców o zaprzestanie tego typu przyśpiewek. Jeśli po takiej interwencji sytuacja się powtórzy, arbiter ponownie przerywa spotkanie ale tym razem schodzi z piłkarzami do szatni. Spiker znowu wygłasza ostrzeżenie, a po niekreślonym czasie zawodnicy wracają na boisko. Znowu nie pomogło? Definitywny koniec meczu.
Bez wątpienia Mazzoleni dwa dni temu popełnił błąd, ale nie on jedyny. Większość arbitrów nie traktuje poważnie tych punktów regulaminu. Dlatego zdaniem madryckiego dziennika „AS” FIFA zaczęła działać, by to zmienić. Gianni Infantino skontaktował się już z szefem sędziów FIFA, Massimo Busaccą i poinstruował go, żeby ten przekazał związkom sędziowskim, iż mają zwracać szczególną uwagę na tego typu incydenty. Na stadionach gdzie często dochodzi do ataków rasistowskich, czyli szczególnie w Serie A, wysyłani będą specjalni wysłannicy FIFA, którzy będą raportować pracę arbitra w tym konkretnym aspekcie.
Kary finansowe, zamykanie trybun na kilka spotkań i akcje typu „say no to racism” od lat nie przynoszą wystarczających efektów. Przypadek Koulibaly’ego nie jest przecież wyjątkiem, a niestety regułą. Daleko szukać pamięcią nie trzeba, by przypomnieć sobie zejście do szatni Sulleya Muntariego, który rok temu w trakcie meczu Cagliari z Pescarą nie wytrzymał ataków rasistowskich w jego stronę. Jeszcze gorzej ohydne przyśpiewki zniósł Everton Luiz, który opuszczał boisko ze łzami w oczach w trakcie derbów Belgradu.
Nie mamy wątpliwości, że jeśli arbitrzy i władze ligi nie zaczną podchodzić do tego typu incydentów bardziej rygorystycznie, nie zmieni się nic. Weźmy na ten przykład karę dla Interu, który dwa najbliższe spotkania domowe (z Benevento w Pucharze Włoch i Sassuolo w Serie A) rozegra bez udziału publiczności. Poza tym na mecz z Bolonią zostanie zamknięta trybuna Curva Nord, na której siedzą najbardziej zagorzali kibice. Czy taka kara w jakimkolwiek stopniu przestraszy idiotów nazywających się kibicami przed kolejnymi ohydnymi przyśpiewkami? Bynajmniej. Czas na drastyczne kary, czyli przerywanie spotkań, walkowery, a nawet zawieszenia w europejskich pucharach. Miejmy nadzieję, że tym razem FIFA faktycznie na poważnie zajmie się tym tematem.
Fot. NewsPix