Reklama

Przyjemny remis na Stadio Olimpico

Dominik Klekowski

Autor:Dominik Klekowski

02 grudnia 2018, 23:16 • 3 min czytania 0 komentarzy

Luciano Spalletti. To imię i nazwisko przez kilka ostatnich dni przewijało się we włoskich mediach zdecydowanie najczęściej. Mediolan, Rzym – każde z tych miast ma swój własny portret byłego szkoleniowca Zenita Sankt-Petersburg. Ci z wiecznego miasta nie pałają do niego zbyt dużą sympatią, głównie przez jego relację z Francesco Tottim. A w stolicy Lombardii jest wręcz uwielbiany. W poprzednim sezonie wprowadził Inter do Ligi Mistrzów, a w tym wtóruje Napoli. 

Przyjemny remis na Stadio Olimpico

W niedzielny wieczór, jak zresztą co tydzień, panowie odpowiedzialni za terminarz Serie A zaserwowali nam dość łakomy kąsek, który rozbudził nasze apetyty. Na przeciwko siebie stanęły drużyny z kapitalnymi taktykami – Eusebio di Francesco oraz wspomniany Luciano Spalletti. Jak to bywa w takich przypadkach, czekały nas szachy. Co prawda dość przyjemna partyjka, ale nadal to były tylko szachy. Pierwszej próby zaskoczenia rywali podjął się Balde Diao Keita w jedenastej minucie, ale jego uderzenie nie sprawiło wielu problemów Robinowi Olsenowi.

Inter na tym jednym strzale poprzestał i oddał inicjatywę Romie, która prawie z tego skorzystała. Dwa razy rolę pierwszoplanową zagrał Alessandro Florenzi, jednak najpierw załadował w Handanovicia, a kilka minut później – w słupek. Choć podanie w tej akcji od Patrika Schicka – cud, miód i orzeszki. Może nie tak wspaniałe, jak siostra Czecha, ale nadal wypada docenić kunszt napastnika.

Reklama

Oba zespoły stroniły od podejmowania ryzyka, raczej szukały błędów, miejsca. Takowe znalazł Mauro Icardi, którego wypatrzył Marcelo Brozović. W pojedynku z Argentyńczykiem lepszym okazał się bramkarz stołecznej ekipy. I lecimy w drugą stronę. Nicola Zaniolo został podcięty w polu karnym Interu, a sędzia Rocchi słusznie wskazał na wapno. Potem jednak zdecydował się na odwołanie swojej decyzji, co trzeba uznać za duży błąd. W każdym razie, za moment i tak ujrzeliśmy pierwszą bramkę w tym meczu. Co prawda “jedynkę” zapisaliśmy po stronie przeciwnej drużyny. Danilo D’Ambrosio, który kilkadziesiąt sekund wcześniej niemal sprokurował karnego, wrzucił idealnie na nogę Keity Balde. Senegalczyk następnie skorzystał z bierności Juana Jesusa i dał gościom prowadzenie. Mediolańczycy utrzymali je aż do końca pierwszej odsłony.  

Na samym początku drugiej części do remisu doprowadził bohater internetu, Cengiz Under. Turek poniekąd zrehabilitował się za pudło przeciwko Realowi Madryt, ale w jakim stylu! Skrzydłowy Romy znalazł się na dwudziestym metrze od bramki Handanovicia, ułożył futbolówkę na stopie i huknął zza pola karnego. Słoweniec nawet nie wykonał ruchu w stronę piłki. Niesamowite trafienie. Pocisk zdalnie sterowany.

Inter miał tego dnia apetyt na coś więcej. Zatem w 65. minucie, po dośrodkowaniu Brozovicia, Olsena uderzeniem z główki pokonał Maurito Icardi. Co ciekawe, kapitan Nerazzurrich był kompletnie niekryty w szesnastce Giallorossich. A jeżeli popełniasz takie faux pas, to musisz być przygotowany na nadejście konsekwencji. W tym przypadku – nawet tych najbardziej dotkliwych, czyli po prostu bramki. Mediolańczycy ponownie objęli prowadzenie, lecz nie na długo. Albowiem kilka minut później ręką we własnym polu karnym zagrał Brozović. Do jedenastki podszedł Aleksandar Kolarov i przymierzył wręcz idealnie. Ponownie tablica z wynikiem wskazywała więc remis. Uff… To spotkanie było kompletne. Zwroty akcji, kapitalne bramki, błędy sędziów, kontrowersje, kapitalne parady. Aha, na samym końcu Rocchi wywalił Spallettiego z ławki trenerskiej, a kibice Romy odprawili go gwizdami. A remis wydaje się jak najbardziej słusznym rezultatem dla obu stron. Jeżeli jednak ktoś ma być bardziej pokrzywdzony, to gospodarze. Należał im się jeszcze jeden rzuty karny. Di Francesco utrzymał więc swoją posadę i to się liczy.

AS Roma – Inter FC 2:2 (0:1)

Reklama

0:1 Keita Balde Dia 37′

1:1 Cengiz Under 51′

1:2 Mauro Icardi 73′

2:2 Aleksandar Kolarov 74′

fot. Newspix.pl      

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Włochy

Hiszpania

Ciekawe wieści z Włoch. Syn Ancelottiego trenerem Romy?

Patryk Stec
0
Ciekawe wieści z Włoch. Syn Ancelottiego trenerem Romy?
Piłka nożna

Media: Zadebiutował w Ekstraklasie w wieku 15 lat. Teraz może trafić do Włoch

Bartosz Lodko
1
Media: Zadebiutował w Ekstraklasie w wieku 15 lat. Teraz może trafić do Włoch

Komentarze

0 komentarzy

Loading...