W 2010 roku Maciej Jankowski został uznany odkryciem przez tygodnik Piłka Nożna. Był to wybór dziwaczny, w żaden sposób nieuzasadniony w momencie, w którym do niego doszło, a także przestrzelony. Przypomnijmy: statuetkę chłop otrzymał do spółki z Grzegorzem Sandomierskim, co wcześniej zdarzyło się tylko raz (w 1976, ale wtedy chodziło o Bońka i Terleckiego), by ją uzyskać wystarczyło 14 spotkań w Ruchu Chorzów i 3 gole, czyli zwalający z nóg wynik jak na napastnika. A w kolejnych sezonach zawodnik ten pokazywał, jak mocno skompromitował się ten tytuł, na siłę promując swojego człowieka. Jankowski nigdy nie potrafił strzelić 10 goli w lidze w jednym sezonie, obskoczył Ruch Chorzów, Wisłę Kraków, Piast Gliwice, Arkę Gdynia i nigdzie nie zdołał stać się gwiazdą. Po co o tym przypominamy? Ano po to, by jeszcze mocniej docenić to, jak ten przeciętny dotąd piłkarz urósł pod wodzą Zbigniewa Smółki.
Niedawno starsi piłkarze Arki zgłosili się do tego szkoleniowca z pewną prośbą – “skoro sprawił trener, że Jankowski, Janota czy Deja wyglądają tak dobrze, to może nas też nauczy trener grać?”. Wszystko oczywiście w ramach żartu i z przymrużeniem oka, ale samo przesłanie płynące z anegdotki jest jak najbardziej prawdziwe. Nikt nie spodziewał się po tych graczach tak wiele. I gdy zaczynamy zastanawiać się, który z przypadków jest najbardziej spektakularny, powoli wychodzi nam, że jednak Jankowski.
Sezon 2018/19 nie doturlał się nawet do półmetka, a dla niego to już najlepszy okres w zawodowym życiu. Na początku nie był pierwszym wyborem nowego trenera Arki, ale z czasem stał się pewniakiem, którego ściągnięcie z boiska rozważa się głównie wtedy, gdy chce się, by publiczność nagrodziła go burzą braw. Może wyjść typowo na szpicy, a może też atakować bardziej ze skrzydła, oczywiście często odwiedzając strefę, w której powinien znajdować się napastnik. Nie jest rzecz jasna tak efektowny jak Zarandia, Janota, Młyński czy Aankour, ale zachwyca efektywnością. Strzelił już 7 bramek, zaliczył 4 asysty, kluczowe podanie, a także wywalczył rzut karny. Wszystko to w ciągu 14 występów, w czasie 987 minut spędzonych na murawach.
Z pozoru klasyfikacja kanadyjska wygląda więc jak zabawa “znajdź niepasujący element”, ale tak naprawdę Jankowski bardzo mocno zasłużył, by znaleźć się wśród najlepszych.
Flavio Paixao – 12 (11+1)
Marcin Robak – 11 (10+1)
Zdenek Ondrasek – 11 (9+2)
Maciej Jankowski – 11 (7+4)
Christian Gytkjaer – 10 (7+3)
Carlitos – 10 (7+3)
Filip Starzyński – 10 (6+4)
Ricardinho – 9 (9+0)
Igor Angulo – 9 (9+0)
Arvydas Novikovas – 9 (6+3)
Jesus Imaz – 9 (6+3)
Konrad Wrzesiński – 9 (3+6)
Cóż, oby tak dalej, bez osiadania laurach, bo jeszcze nie jest za późno, by jednak coś w karierze osiągnąć. Na razie po spotkaniu z Wisłą Jankowski po raz trzeci w sezonie ląduje w naszej jedenastce kozaków. I musimy przyznać, że jeśli chodzi o stricte ofensywnych graczy mieliśmy kłopot bogactwa. Przemeblowaliśmy ją po poniedziałkowym meczu i w sumie zawsze chcielibyśmy to robić. Zmieściła się piątka piłkarzy z przodu, a do poważnych kandydatów zaliczali się jeszcze: Janota, Aankour, Novikovas, Soriano, Pucko, Jevtić, Paixao czy Delew.
Zmieniła się też jedenastka badziewiaków, oczywiście w porównaniu do tej, którą pokazaliśmy w Lidze Minus. Trzeba było wrzucić do niej zawodników Wisły Kraków. Myśleliśmy nawet o czwórce, ale ostatecznie upiekło się Kortowi. Mateusz Lis miał sporo roboty, ale wywiązał się z niej gorzej niż Loska w meczu Górnika z Koroną. Kolejny bardzo słaby występ zaliczył weteran Wasilewski, dlatego wrzucamy go w miejsce Łasickiego. Do tego dochodzi Boguski, który wyglądał bardziej mizernie niż przeciętny człowiek po weekendzie, który zaczyna się w piątek, a kończy we wtorek, a do tego zaliczył koszmarne pudło.
Podstawę jedenastki badziewiaków stanowi jednak obrona Górnika Zabrze. Obrona tylko z nazwy, bo w meczu z Koroną przypominało to bardziej pracę, którą wykonują hostessy – tak jak one zachęcają do różnych rzeczy czy produktów, tak defensorzy Górnika zachęcali przeciwników, by strzelili jak najwięcej bramek. Cała ekipa wygląda tak:
Fot. 400mm.pl
Najlepszą jedenastkę kolejki wybraliśmy również – wspólnie ze słuchaczami – w audycji Weszłopolscy.