Nawet Anglicy, którzy bronili się przed tym rękami i nogami dostrzegli wreszcie, że VAR to rzecz absolutnie niezbędna w dzisiejszej piłce. Eksperci i dziennikarze nawoływali o to coraz głośniej, coraz mniej było zaś głosów takie jak ten Jima Holdena („VAR jest beznadziejny i zrujnuje Premier League”) czy Graeme’a Le Sauxa („Wprowadzając VAR ryzykuje się zabiciem ducha gry”). Jak informuje Dan Roan z BBC, dziś podjęto decyzję, że od sezonu 2019/20 wideoweryfikacja będzie dostępna dla angielskich sędziów.
Jak bardzo jest ona potrzebna?
– uznany gol Sola Bamby ze spalonego na 2:1 w meczu Cardiff – Brighton
– nieprzyznana Bambie żółta kartka za zdjęcie koszulki podczas świętowania zwycięskiego gola
– nieodgwizdany karny dla Bournemouth w meczu Newcastle – Bournemouth (2:1) po ewidentnym faulu Federico Fernandeza na Davidzie Brooksie
– nieodgwizdany karny dla Watfordu w meczu Southampton – Watford (1:1) za faul Ryana Bertranda na Nathanielu Chalobahu
– nieuznany prawidłowo zdobyty gol Charliego Austina w tym samym spotkaniu
– nieodgwizdany karny dla Chelsea w meczu Chelsea – Everton (0:0) za faul Yerry’ego Miny na Alvaro Moracie
Nie, to nie przegląd największych sędziowskich baboli ostatnich lat, tylko sytuacje z ostatniej kolejki Premier League. Z JEDNEJ KOLEJKI. W tym, jak i w poprzednim sezonie mieliśmy już pełne spektrum pomyłek, aż po gole strzelane ręką – Willy Boly zrobił to w starciu z Manchesterem City, Abdoulaye Doucoure – przeciwko Southampton.
Brawo Premier League. Prędkość Internet Explorera, bo większość liczących się rozgrywek VAR stosuje regularnie, ale lepiej późno niż później. A już zdecydowanie lepiej niż wcale.
fot. FotoPyK