Reklama

Majewski i Jimenez rozgościli się w badziewiakach, kozacka Wisła Kraków

redakcja

Autor:redakcja

21 sierpnia 2018, 13:43 • 4 min czytania 20 komentarzy

Radosław Majewski to jeden z najsympatyczniejszych ligowców ostatnich lat, trudno go nie lubić. Rozmowy z nim to przeważnie samograje. Takich ludzi siłą rzeczy zawsze mniej ochoczo się krytykuje, ale fakty są takie, że na początku sezonu pomocnik Pogoni Szczecin znajduje się w beznadziejnej formie. Nie zagrał jeszcze dobrego meczu – podobnie jak cały zespół, ale to właśnie “Raddy” jest jednym z tych, do którego można mieć najwięcej pretensji.

Majewski i Jimenez rozgościli się w badziewiakach, kozacka Wisła Kraków

Majewski bez formy staje się zawodnikiem niezwykle irytującym, bo niczego drużynie nie daje z przodu, za to prokuruje jeszcze zagrożenie pod własną bramką. Tak było we Wrocławiu. Po jego stratach dwie sytuacje miał Robert Pich. Były reprezentant Polski po raz trzeci z rzędu dostał od nas notę 2, a średnia za pięć kolejek to 2,6! Rzecz jasna nie tylko on zamula w ekipie “Portowców”, dziś jest w badziewiakach pod rękę z Adamem Frączczakiem i Adamem Buksą, który wrócił do gry po kontuzji i nie zrobił sztycha.

Karta oczywiście może się odwrócić, ale na razie strasznie rozczarowuje Jesus Jimenez. Jeden z nowych trzecioligowych Hiszpanów co mecz zawodzi w jakimś kluczowym momencie w ofensywie, jest wolny i wolno myśli. Marcin Brosz ma do niego naprawdę dużą cierpliwość. W gronie najgorszych witamy go po raz drugi. Żeby nie czuł się osamotniony, dokładamy mu klubowego kolegę Macieja Ambrosiewicza, z którego nie ma pożytku ani z przodu, ani z tyłu.

Badziewiakowy zestaw zdominowali nam zawodnicy Lecha Poznań. Nie sposób się jednak dziwić, bo jego defensywa została zmasakrowana przez Wisłę Kraków. To, co wyczyniali Rafał Janicki, Nikola Vujadinović i Vernon De Marco wołało o pomstę do niego i to taką z przytupem. Kompletnie w roli wahadłowego nie sprawdził się Kamil Jóźwiak, również przez to “Biała Gwiazda” mogła atakować z takim rozmachem.

Do bramki wskakuje Marian Kelemen, który partackim wyjściem na przedpole zawalił gola Jagiellonii z Piastem, a nie miał interwencji, które by to zrekompensowały. Słowak zamienił się jedenastkami z Dominikiem Hładunem. Tydzień temu to Kelemen był kozakiem, a bramkarz Zagłębia Lubin badziewiakiem.

Reklama

Towarzystwo rumieniących się ze wstydu uzupełnia Michał Kucharczyk – symbol rozmachu ofensywnego Legii i gryzienia trawy w pogoni za rywalami.

badziewiacy 5. kolejka

Pora na rzeczy przyjemniejsze. W tej kolejce obrodziło nam kozakami wśród skrzydłowych i środkowych pomocników, zwłaszcza tych bardziej ofensywnych. Wszystkich nie mogliśmy pomieścić, Domagoj Antolić i Jarosław Kubicki mają prawo czuć się zawiedzeni, ale ktoś musiał odpaść na ostatnim etapie selekcji.

Tak jak w badziewiakach rządzi Lech, tak wśród kozaków Wisła Kraków. Trzeci raz w sezonie wyróżniamy Zdenka Ondraska, który w końcu jest zdrowy i przygotowany do gry, więc wreszcie potwierdza, że zasługuje na dużą wypłatę, którą co miesiąc otrzymuje (lub przynajmniej powinien otrzymywać). Czech w ostatnich czterech kolejkach zdobył cztery bramki, przy Bułgarskiej ukąsił dwa razy.

Numerem jeden tej kolejki jest jednak Martin Kostal. Samemu strzelił na 1:2, znakomitym otwierającym podaniem zrobił znaczną część roboty przy drugiej bramce, a potem po jego zagraniach piłkę w siatce umieszczali Gytkjaer (samobój) i Ondrasek. Do tego meczu słowacki pomocnik był w zasadzie anonimem, teraz dał powód, żeby mu się baczniej przyjrzeć. Bardzo dobrą robotę wykonali także ruchliwy i kreatywny Dawid Kort oraz Jesus Imaz, który strzelecko ciągle nie potrafi się przełamać, za to w Poznaniu zaliczył dwie klasowe asysty.

Co zepsuł Kelemen, naprawili Taras Romanczuk i Arvydas Novikovas. To oni wypracowali zwycięskiego gola w doliczonym czasie. Romanczuk wykonał też swoją robotę w środku pola i chyba nie będzie mu obojętny termin wysyłania powołań od nowego selekcjonera.

Reklama

Oglądając popisy Michała Janoty w Płocku, człowiek zachodził w głowę, jakim cudem facet zrobił tak małą karierę i w pewnym momencie postawił wszystko na jedną kartę transferem do Stali Mielec. Ta historia mogłaby być znacznie piękniejsza, ale dobrze, że są przynajmniej jakieś strzępy spektakularności. Z Arkowców witamy jeszcze Damiana Zbozienia (dobry w tyłach plus asysta do Macieja Jankowskiego).

Coraz lepiej spisuje się Filip Mladenović, były piłkarz FC Koeln zaczyna grać na miarę oczekiwań. Nie była to kolejka stoperów, nikt nie zagrał nawet na 7, dlatego umieszczamy tam Rafała Augustyniaka. W Miedzi Legnica jest defensywnym pomocnikiem, ale wcześniej wcale nie tak rzadko występował na środku obrony, a przeciwko Koronie Kielce najbardziej imponował właśnie reakcjami obronnymi, gdy dwukrotnie ratował beniaminka od straty gola.

kozacy 5. kolejka

Fot. newspix.pl

 

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
12
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
9
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Kozacy i badziewiacy

Komentarze

20 komentarzy

Loading...