Reklama

Sporo wyrównanych starć i jedna deklasacja. Co tam, panie, w Lidze Mistrzów?

Mariusz Bielski

Autor:Mariusz Bielski

14 sierpnia 2018, 23:23 • 5 min czytania 37 komentarzy

Stosunkowo powoli, ale klaruje nam się grono tych, którzy do fazy grupowej Ligi Mistrzów awansują poprzez eliminacje kwalifikacyjną drogę krzyżową. Jak to się mówią? Twardsze przetrwają, wyginą te słabsze. I tak się właśnie stało tego wieczoru. Trafiło nam się dziś parę meczów walki, lub po prostu wyrównanych spotkań, tylko jedna z ekip postanowiła sprawić nam mnóstwo radości, ale szczegóły później. Ogólnie rzecz biorąc jednak szału nie było, a z drugiej strony też nie nudziliśmy się zbytnio. Ot, kolejny dzień w biurze…

Sporo wyrównanych starć i jedna deklasacja. Co tam, panie, w Lidze Mistrzów?

Możemy natomiast powoli przyzwyczajać się do nowych pór meczów w Lidze Mistrzów. Dziś rywalizacja też zaczęła się wcześniej, bo już o 18:30. W Kijowie miejscowe Dynamo podejmowało Slavię Praga i zgodnie z przewidywaniami awansowało kosztem czeskiej ekipy. Tomaszowi Kędziorze i jego kumplom pomógł w tym jednak sędzia Daniel Stefański. Polak najpierw podjął kontrowersyjną decyzję o nieuznaniu gola Tecla, który był na legalnej pozycji przy podaniu, lecz jego kolega, który już znajdował się na ofsajdzie, brał udział w akcji, atakując rywala. Kontrowersyjna decyzja, choć – jak pisał na twitterze Arbiter Cafe – prawidłowa. Niestety nie tak, jak puszczenie akcji na 2:0, gdy Besiedin w momencie podania zajmował pozycję spaloną.

Cholera, dajcie już ten VAR do europejskich pucharów, bo oglądając je niedługo po mundialu wciąż czujemy się jak cofnięci do epoki gwizdka łupanego…

***

Reklama

Inny polski wątek też nie miał dziś pozytywnego zakończenia. Po pierwsze – ponieważ w meczu BATE z Karabachem Jakub Rzeźniczak nie zagrał ani minuty. Po drugie – jego koledzy z ekstraklasową przeszłością (Guerrier i Sławczew) wraz z resztą azerskiej ekipy nie dali rady ekipie z Białorusi. Czy polski stoper uratowałby swój zespół? Być może, bo przy golu Ivanicia fatalnie zachował się jego konkurent, Gusenyov, dając się przepchnąć i wyprzedzić rywalowi jak dziecko. Kryminał. 70-minutowe parcie na bramkę BATE nie pozwoliło jednak Karabachowi na zwycięstwo. Na pewno nie pomogła mu też czerwona kartka dla Emeghary, który wyleciał z boiska za faul taktyczny. Ostatecznie remis to było za mało, by awansować do kolejnej rundy, wszak tydzień temu Azerowie przegrali 0:1

***

Spartak

***

Za wydarzenie dnia możemy bez wątpienia uznać pojedynek Fenerbahce z Benficą. Inna sprawa, że  trochę się na nim zawiedliśmy, bo nie był aż tak porywający, jak wskazywałyby na to marki dwóch mierzących się ze sobą zespołów. Zwłaszcza od Orłów spodziewaliśmy się czegoś więcej niż skupianie się tylko na obronie uzyskanego dość szybko prowadzenia. Ich akcja bramkowa była zresztą zdecydowanie najlepszą rzeczą, jaką dziś zaprezentowali. Przyspieszenie, klepa, dynamiczne wejście Fernandesa w pole karne i sprytne wykończenie – szacuneczek. Tylko co poza tym? Minimalizm. Podopieczni Phillipa Cocu wyrównali po trafieniu Potuka golem do szatni w pierwszej połowie, dominowali nad przeciwnikami, częściej zagrażali Vlachodimosowi, jednak nie na tyle groźnie, by odrobić jednobramkową stratę z pierwszego meczu. Cóż, wicemistrzowie Turcji na pewno nie zaliczą początku tego sezonu do udanych, wszak ich celem minimum był awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. A tu klops…

Reklama

***

Pobawiło się dzisiejszego wieczora kilku naszych starych, dobrych znajomych, którzy dziś występują w Ajaksie. Standard Liege został przerobiony na belgijskie frytki kolejno przez Huntelaara, de Ligta (na którego chrapkę ma jakieś 90% Europy) oraz Davida Neresa. Dogrywali im z kolei kolejno Tagliafico, Ziyech oraz Tadić. Asekurowali zaś Blind czy też Schone. Niezła paka, co? Wygrana gospodarzy zatem nas niespecjalnie dziwi, zaś jej rozmach już owszem, imponuje. Momentami można było odnieść wrażenie, że podopieczni Ten Haga grali nie z wicemistrzem Belgii, tylko reprezentacją jakiejś tamtejszej podstawówki. Luzik, trochę technicznych popisów i bombardowanko na bramkę Guillermo Ochoi, który jak zwykle na poziomie klubowym nie zaprezentował się równie wybitnie co w reprezentacji Meksyku. Nihil Novi. Gorzej, że jego koledzy z pola byli jeszcze gorsi, wszak dali się totalnie zdominować. Posiadanie? 60% na korzyść Ajaxu. Ponad cztery razy więcej sytuacji bramkowych po stronie Holendrów, 8 do 2 w celnych uderzeniach na bramkę… Deklasacja.

***

No i na deser dostaliśmy jeszcze zacięte i przedłużone spotkanie Spartaka Trnawa z Crveną Zvezdą. Serbowie niby byli lepsi, częściej dochodzili do sensownych sytuacji, aczkolwiek i tak męczyli się z byłymi rywalami Legii. Czyżby jednak zespół prowadzony przez Radoslava Latala nie był aż tak ogórkowy? Wszystko wskazuje na to, że owszem. Dopiero w dogrywce bowiem zawodnicy Milojevicia dopięli swego i wbili Martinowi Chudemu drugą sztukę. Radonjić dostał od obrońców rywala tyle wolnego miejsca, że grzechem ciężkim byłoby zmarnowanie okazji, w której wyszedł praktycznie sam na sam z bramkarzem. Widocznie 22-latek jest bogobojny, bo ani nie dał się dogonić Kadlecowi, ani nie wystraszył się wychodzącego do niego golkipera. No ale tak to się właśnie kończy, gdy obrońcy myślą o niebieskich migdałach lub udają się zbierać agrest z najbliższych działek, zamiast pilnować napastników. Nie żebyśmy się czepiali, lecz przez to stracili także wcześniejszą bramkę autorstwa Bena z 7. minuty. Mniej więcej 60 sekund cieszyli się więc pogromcy Legii z prowadzenia wywalczonego przez Bakosa. No i ostatecznie ta niefrasobliwość kazała drużynie Latala pożegnać się z marzeniami o odśpiewaniu „kaszanki” w głównej części rozgrywek. Nie pomógł im nawet rzut karny ze 120. minuty, ponieważ Godal huknął z jedenastu metrów w poprzeczkę. A zresztą, nawet gdyby trafił, Spartak odniósłby tu pyrrusowe zwy… znaczy się – nieznaczący nic remis.

Aha, byśmy zapomnieli o najważniejszym… Słowacy zdecydowali się dziś nie malować murawy zieloną farbą!

Komplet wyników:
Dynamo Kijów 2:0 Slavia Praga
BATE 1:1 Karabach Agdam
Spartak Moskwa 0:0 PAOK Saloniki
AEK Ateny 2:1 Celtic
Dinamo Zagrzeb 1:0 FC Astana
Fenerbahce 1:1 Benfica
MOL Vidi 0:0 Malmo FF
Shkendija 0:1 RB Salzburg
Ajax 3:0 Standard Liege
Spartak Trnawa 1:2 Crvena Zvezda (po dogrywce)

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Liga Mistrzów

Liga Mistrzów

Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

AbsurDB
34
Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

Komentarze

37 komentarzy

Loading...