Reklama

Marzenia o Premier League odłożone na półkę. Douglas wypada z watahy

redakcja

Autor:redakcja

25 lipca 2018, 20:58 • 3 min czytania 7 komentarzy

Wyobraźcie sobie następującą sytuację. Gracie w drużynie z drugiej ligi, która ma ambicje, by trafić do najwyższej klasy rozgrywkowej. W tym celu oczywiście wzmacnia się dość poważnie, ale pomimo dużej rywalizacji, nie odstajecie, a nierzadko wręcz robicie różnicę. Pod ramię z osiągnięciem drużynowego celu idą wasze indywidualne osiągi, bo np. zostajecie najlepszym asystentem w lidze lub trafiacie do jedenastki sezonu. I gdy już powoli szykujcie się do konsumpcji tego sukcesu w wymarzonej lidze, okazuje się, że… musicie odejść. 

Marzenia o Premier League odłożone na półkę. Douglas wypada z watahy

Scenariusz przyjemny mniej więcej tak jak kolonoskopia, prawda? No ale niestety właśnie coś takiego spotyka naszego starego znajomego z ekstraklasy Barry’ego Douglasa.

Szkot znany z występów w Lechu Poznań po międzylądowaniu w Turcji, gdzie też wyglądał co najmniej przyzwoicie, za nieco ponad milion euro trafił do grającego w Championship Wolverhampton. Był witany raczej jako uzupełnienie składu, w którym już mieli wymiatać piłkarze pokroju Rubena Nevesa czy Diogo Joty. Ale tak jak do jedenastki wskoczył na samym początku sezonu i w zasadzie z miejsca zaczął strzelać gole i notować asysty, tak był w niej również, gdy rozgrywki “Wilki” kończyły na pierwszym miejscu ze sporym zapasem nad resztą stawki.

Bilans Douglasa? 39 meczów, 5 goli i 14 asyst. Tak jak już wspominaliśmy – nikt w Championship nie wykręcił więcej asyst (tylko Robert Snodgrass miał tyle samo), a i kilka innych wyróżnień by się dla byłego lechity też znalazło, włącznie z debiutem w reprezentacji w Szkocji w marcowym spotkaniu z Węgrami.

Reklama

W związku z tym informacja, która dziś obiegła brytyjskie media, musi jednak trochę dziwić – Nuno Espirito Santo w Premier League ma zamiar stawiać na innych, więc Szkot ma poszukać szczęścia gdzieś indziej. Po takim sezonie rzecz jasna nie ma większych problemów z pozostaniem na Wyspach, gazety donoszą, że już dogadał się z Leeds United, czyli 13. drużyną poprzedniego sezonu Championship, no ale z całym szacunkiem dla zespołu z Elland Road, w którym rządzi dziś Marcelo Bielsa – zapewne nie tak wyobrażał sobie Douglas najbliższą przyszłość. Niedługo skończy 29 lat i czasu na – jak sam to nazywa – realizację marzenia o grze w angielskiej ekstraklasie jest coraz mniej.

Oczywiście nie trzeba wzywać Sherlocka, by ustalić według jakiego klucza na Molineux Stadium trafi następca Douglasa. Wszystko wskazuje na to, że będzie nim Jonny Castro, który całą dotychczasową karierę spędził w Celcie Vigo. Najpierw ma trafić do Atletico Madryt, a dopiero ze stolicy Hiszpanii zostać wypożyczonym do Anglii. Nad całą transakcją najprawdopodobniej czuwa agent Jorge Mendes, nazywany przez wielu prawdziwym szefem Wolverhampton.

I nawet trudno się dziwić temu tytułowi, skoro już tworzone są papierowe jedenastki tej ekipy, które złożone są tylko z graczy portugalskiego menedżera. Niedawno na grę w Wilkach udało mu się namówić mistrzów Europy sprzed dwóch lat, a więc bramkarza Rui Patricio i pomocnika Joao Moutinho. Do tego wspomniani Jota czy Neves, Jonny, a także Costa, Cavaleiro, Boly i kilku mniej znaczących graczy, no i ekipa FC Mendes w zasadzie gotowa.

Trochę szkoda nam Douglasa, bo wydaje się, że na swoją szansę jednak zasłużył. No i zawsze to jakiś sukces byłego gracza ekstraklasy, a na ich nadmiar przecież nie narzekamy.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
6
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

7 komentarzy

Loading...