Reklama

Kolejny sprawdzian Bednarka za nami. Szału nie było, ale wstydu również

redakcja

Autor:redakcja

22 kwietnia 2018, 19:00 • 3 min czytania 23 komentarzy

Ile znaczy miesiąc w futbolu? Bardzo dużo, a Jan Bednarek jest tego najlepszym przykładem. Jeszcze miesiąc temu nikt nie pomyślałby, że były zawodnik Lecha pojedzie na mundial. Tymczasem Polak wywalczył sobie miejsce w składzie Southampton, a jego szanse na wyjazd do Rosji mocno wzrosły. Dzisiaj Janek zagrał chyba najważniejszy mecz w życiu, bo półfinał Pucharu Anglii przeciwko Chelsea robi wrażenie. 

Kolejny sprawdzian Bednarka za nami. Szału nie było, ale wstydu również

Niebawem do gry wróci Jack Stephens, ale niekoniecznie do pierwszego składu. Wszystko przez dobrą dyspozycję Jana Bednarka, który już w ligowym meczu z Chelsea pokazał, że potrafi grać w piłkę. Nerwy są mu obce, bo przecież zagrał po długim czasie wegetacji, a strzelił bramkę i rozegrał przyzwoite zawody w obronie. Dzisiaj znowu przyszło mu zagrać z drużyną Conte i tym razem wypadł prawie dobrze. Prawie, bo kilka błędów jednak się przytrafiło. Bez wątpienia Polak mógł się lepiej zachować, gdy dał się ograć Hazardowi, który podał do Giroud. Następnie Francuz slalomem minął dwóch obrońców i bramkarza, by skierować piłkę do pustej bramki. Poza tym nasz defensor ryzykownie interweniował, gdy stoczył pojedynek o piłkę w polu karnym z Giroud. A do listy błędów musimy też dodać faul na Kante w okolicach 20 metra. Choć tutaj dużej winy Janka nie było, bo piłkarz Chelsea bardziej wpadł na niego, niż ten go faulował. Mimo wszystko to była doskonała okazja na bramkę dla „The Blues”, lecz skończyło się na strachu, bo Willian mocno przestrzelił.

No dobra, a teraz przejdźmy do pozytywów. Przede wszystkim po Bednarku nie widać braku ogrania. Nie boi się zaryzykować, rozpoczynać akcji, zaatakować wyżej, a także zagrać futbolówkę dalej niż na kilka metrów… Szczególnie w pamięć zapadła nam sytuacja, w której 23-latek odebrał piłkę Hazardowi na połowie Chelsea. Natychmiast zagrał do Leminy, a ten oddał celny strzał. Co prawda zbyt słaby, ale nie zmienia to faktu, że Polak rozpoczął naprawdę niezłą akcję. Warto dodać, że Bednarek wychodził też wyżej w innych sytuacjach, co skutkowało na przykład zatrzymaniem kontry w zarodku. Cóż, sumując minusy i plusy w grze obrońcy Southampton, wychodzi nam całkiem przyzwoite 78 minut. Oczywiście mogło być lepiej, ale pamiętajmy, że Bednarek nie mierzył się dzisiaj z Piastem Gliwice, a byłym mistrzem Anglii.

Co prawda w ligowym starciu Bednarek bramkę strzelił, ale na Wembley nie miał nawet okazji, by powtórzyć ten wyczyn. Jednak ze strzelania bramek w Southampton są rozliczani inni. Na przykład Charlie Austin, który zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem. W innej sytuacji zachował się już lepiej, bo uderzał z ostrego kąta, a piłka zatrzymała się dopiero na słupku. Blisko bramki dla „Świętych” było również po strzale Redmonda z dystansu, ale kapitalną interwencją popisał się Caballero. Poza tym, jeśli chodzi o ofensywę, mieliśmy też jedną kontrowersję. Prawdopodobnie Southampton należał się gol, ale arbiter dopatrzył się faulu na bramkarzu Chelsea. Choć też do końca nie wiemy, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Cóż, szkoda, że sędzia nie skorzystał z VAR-u w tej sytuacji.

W finale zagra Chelsea, co uznajemy za sprawiedliwy wynik. Po prostu piłkarze Conte stworzyli sobie więcej groźnych sytuacji. Już w pierwszej połowie w poprzeczkę uderzył Willian. Kilka strzałów oddał także Hazard i przynajmniej jeden z nich mógł zakończyć się bramką. Świetną okazję miał również Morata, który cieszyłby się ze strzelonego gola, gdyby nie ofiarna interwencja Hoedta. Obrońca Southampton wybił piłkę z linii bramkowej. Tutaj więc podopiecznym Marka Hughes udało się nie stracić gola, ale chwilę wcześniej hiszpański napastnik mocno uderzył głową i futbolówka do siatki wpadka. Nie wypada również nie pochwalić Azpilicuety w tej sytuacji, bo dograł do Moraty z chirurgiczną precyzją.

Reklama

Wielkich emocji nie doświadczyliśmy w tym meczu, ale nudno również nie było. Wygrała drużyna lepsza, a Southampton już chyba nic nie uchroni przed totalną kompromitacją w tym sezonie. Ewentualny finał mógłby być lekką osłodą, bo trudno wierzyć, że “Święci” nie spadną z Premier League.

Chelsea – Southampton 2:0 (0:0)

1:0 Giroud 46′

2:0 Morata 82′

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Anglia

Takiego kryzysu Guardiola jeszcze nie miał. “Nie sądzę, żeby chciał odejść”

Patryk Stec
4
Takiego kryzysu Guardiola jeszcze nie miał. “Nie sądzę, żeby chciał odejść”

Komentarze

23 komentarzy

Loading...