Staw hodowlany Red Bulla. Salzburg wasalem Lipska

redakcja

Autor:redakcja

12 kwietnia 2018, 16:44 • 5 min czytania

Nikt w koncernie Red Bulla nie ukrywa tego, jaką rolę w ich planach pełni klub z Salzburga. Dziś mistrz Austrii jest tylko punktem tranzytowym między lokalnymi klubami i krajami pozaeuropejskimi, a głównym klubem w tym łańcuchu – RB Lipsk. To niemiecki zespół stoi na szczycie hierarchii, a austriacki twór ma jedynie dostarczać tam piłkarzy i przy okazji cementować swoją pozycję w kraju. Oba kluby powalczą dziś o awans do półfinału Ligi Europy.

Staw hodowlany Red Bulla. Salzburg wasalem Lipska
Reklama

Red Bull Salzburg pokona dziś u siebie Lazio? Kurs w LV BET to 2,20

Gdy gigant przemysłu napojów energetycznych w 2005 roku przejął Austrię Salzburg, przyszłość tego klubu stała się jasna. Popłynął do niego strumień pieniędzy, sprowadzano coraz to lepszych piłkarzy, zainwestowano w infrastrukturę, ściągnięto fachowców z kraju i z sąsiednich Niemiec. Red Bull wytyczył jasny szlak – po Formule 1 i podbiciu rynku piłki w Stanach Zjednoczonych, wkraczamy z przytupem na rynek europejski.

Reklama

Od tego czasu RB Salzburg ośmiokrotnie zdobył tytuł mistrza kraju (jest nim nieprzerwanie od 2014 roku), dołożył do tego cztery wicemistrzostwa i pięć krajowych pucharów. Dominacja na rynku austriackim była niepodważalna. Ale właściciele klubu po czasie zdali sobie sprawę, że to nie Football Manager. Choćby wpompowali w Salzburg setki milionów euro, to i tak pewnego pułapu nie przeskoczą. Wielcy piłkarze nie będą chcieli grać w austriackiej ekstraklasie, sama liga nie jest konkurencyjna wobec TOP5 lig europejskich, a zainteresowanie futbolem w Austrii nie jest tak duże, jak chociażby w Niemczech czy Anglii. No i wyłącznie na finansowym paliwie z napojów energetycznych nie da się zajechać do najważniejszych faz europejskich pucharów. Żeby rywalizować z najlepszymi trzeba iść tam, gdzie jest duża kasa z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych. Na przykład w Niemczech.

Salzburg od 2005 roku tylko siedmiokrotnie dotarł do fazy grupowej Ligi Europy. Ani razu nie wszedł do ziemi obiecanej europejskiego futbolu, czyli do Ligi Mistrzów. Kilkukrotnie był blisko – odpadał z Fenerbahce, Hapoelem Tel-Aviv czy Dinamo Zagrzeb. W 2015 roku wylecieli jeszcze z eliminacji do LE, gdy po karnych odprawiło ich Dynamo Mińsk. Tegoroczny sukces, bo tak trzeba traktować dojście co ćwierćfinału Ligi Europy, jest największym osiągnięciem Austriaków od momentu przejęcia sterów w klubie przez Red Bulla.

Valon Berisha znów ustrzeli Lazio? Kurs na taki obrót spraw w LV BET to 4,00

Ale mądre głowy zasiadające w Fuschl am See, gdzie mieści się siedziba koncernu, nie są tym faktem przejęte. Dziś ich myśli zajmuje drużyna grająca na Red Bull Arenie w Lipsku. To aktualnie oczko w głowie austriackiej spółki. Salzburg został siłą rzeczy zdegradowany do roli stawu hodowlanego. To nie żadne domysły – wystarczy spojrzeć ilu zawodników przenosi się z mistrza Austrii do wicemistrza Niemiec.

W ostatnich latach oba te kluby dokonały między sobą dziewiętnastu transakcji. Wśród zawodników przekazanych (no bo nie sprzedanych, kasa zostaje w rodzinie) znajdziemy takich piłkarzy jak Dayot Upamecano (podstawowy stoper, plotkuje się o jego transferze do Barcelony), Naby Keita (gwiazda Bundesligi, latem przejdzie do Liverpoolu), Konrad Laimer (obiecujący 20-letni pomocnik), Peter Gulacsi (pierwszy bramkarz Lipska) czy Petar Ilsanker. Ponadto w Salzburgu ogrywał się chociażby Marcel Sabitzer, jeden z najzdolniejszych diamencików w stajni RB.

– Nie zatrzymamy w Salzburgu najlepszych juniorów, więc w tej sytuacji Lipsk wydaje się dla nich naturalnym ruchem. Nasza strategia jest przejrzysta i jasna – tłumaczy Dietrich Matershitz, właściciel Red Bulla. Jakby „podbierania” piłkarzy było mało, to z Salzburga do Lipska przeniósł się także dyrektor sportowy Ralf Rangnick, twórca sukcesów mistrzów Austrii na krajowym podwórku.

Powyżej 3,0 gola w meczu Marsylia – Lipsk (zwrot w razie dokładnie 3 bramek)? 1,99 w LV BET

Właściwie pierwszym piłkarzem, który głośno i odważnie zszedł z proponowanej mu ścieżki, był Martin Hinteregger. On w 2015 roku wybrał Augsburg, choć na stole leżała oferta z Lipska. – Nie mogłem tego zrobić kibicom z Austrii. Wiem, że wielu młodych piłkarzy z zagranicy gra dla Salzburga niewiele znaczy, a transfer do RB Lipsk jest dla nich czymś naturalnym. Wystarczy jeden telefon i pakują walizki. Ta sytuacja jest dziwna – stwierdził wtedy.

Ale czy to naprawdę taki szokujący układ? W Europie od lat działają układy oparte na zakładzie klubów filialnych i patronackich. Bardzo rozbudowany system ma chociażby Chelsea, ale podobnie działają inne kluby z Anglii. Za filie w przeszłości robiły kluby belgijskie, dziś robią to chociażby kluby holenderskie. Bliskie relacje redbullowych ekip mogą mierzić futbolowych tradycjonalistów, ale z punktu biznesowego i sportowego są one nieuniknione. Szczególnie, że już dziś mówi się o kolejnych Keitach i następcach Upamecano. Salzburg ma znakomitą akademię, świetny dział skautingu i dobre kontakty w Afryce. Jednym z kandydatów do zastąpienia Keity w Lipsku jest 22-letni Diadie Samassekou. Być może tą samą drogą podąży 20-letni Austriak Xaver Schlager. Na ciekawego stopera zapowiada się 21-letni Duje Caleta-Car.

Były zawodnik Salzburga, a obecnie piłkarz Lipska, Marcel Sabitzer zdobędzie gola przeciwko Marsylii – 3,30 w LV BET

Salzburg w tej edycji Ligi Europy wyeliminował już Borussię Dortmund, ale ich przygoda z europejskimi pucharami zakończy się pewnie już dziś. Austriacy grają naprawdę niezłą piłkę, ale po porażce 2:4 w Rzymie ich szanse w dwumeczu z Lazio wyraźnie zmalały. Szczególnie, że ekipa Simone Inzaghiego potrafi atakować. Ale w siedzibie Red Bulla raczej będą oglądać ten mecz gdzieś w narożniku ekranu laptopa. Ewentualnie na komórkach. Główne ekrany będą bowiem należały do Lipska, który jedzie do Marsylii bronić jednobramkowej przewagi z pierwszego spotkania.

A zatem – jeśli chcecie wiedzieć, kto będzie błyszczał w Lipsku w przyszłym roku, to zerknijcie dziś na ich kolonię z Salzburga. Dział HR wicemistrza Niemiec też będzie wieczorem szukać potencjalnych kandydatów do awansu wewnątrz firmy.

fot. newspix.pl

Najnowsze

Reklama

Liga Europy

Anglia

Maszyna Unaia Emery’ego się nie zatrzymuje. Historyczna seria!

Maciej Piętak
0
Maszyna Unaia Emery’ego się nie zatrzymuje. Historyczna seria!
Reklama
Reklama