Środa w I lidze stała pod znakiem odrabiania zaległości. Rozegrano aż osiem meczów, co prawie dało normalną kolejkę. Walka o awans zapowiada się naprawdę pasjonująco. Miedź Legnica w ostatniej minucie straciła zwycięstwo w Mielcu, co oznacza, że przy dobrej formie rywali znów będzie w mało komfortowej sytuacji.
Komplet 25 meczów mają teraz Miedź, Wigry Suwałki, Zagłębie Sosnowiec, Odra Opole, Podbeskidzie Bielsko-Biała i Pogoń Siedlce. Reszcie pozostała do rozegrania jedna dodatkowa kolejka – nie licząc Chojniczanki i GKS-u Katowice. Te ekipy czekają jeszcze dwa mecze, żeby wyjść na zero z zaległościami. Co wiemy po środowych wydarzeniach?
1. Petteri Forsell nadal to ma. Fin zimą wrócił do Legnicy jako syn marnotrawny. Zawalił końcówkę poprzedniego sezonu, również przez to Miedź nie awansowała, a po straconym półroczu (anulowany transfer do Cracovii i brak gry w Szwecji) teraz znów ma rządzić na starych śmieciach. Pierwsze efekty już są. 27-letni pomocnik zaliczył asystę na inaugurację wiosny z Odrą Opole, zaś teraz potwierdził, że wciąż jego znakiem firmowym są strzały zza pola karnego. W Mielcu idealnie przymierzył z dwudziestu metrów i dał prowadzenie swojemu zespołowi. Stal jednak walczyła do końca (wcześniej nie uznano jej bramki po rzucie rożnym). W ostatniej akcji Jakub Arak idealnie uderzył w dalszy róg i uratował gospodarzom punkt. Miedź w tym roku wywalczyła cztery zwycięstwa i dwa remisy, ale jeśli Chojniczanka lub GKS Katowice wygra swoje dwa zaległe mecze (grają też między sobą), będzie przed zespołem Dominika Nowaka.
2. Raków Częstochowa chyba nie chce do Ekstraklasy. Zimą rewelacyjny beniaminek pozyskał Mateusza Zacharę i Dariusza Formellę, co sugerowało, że o awansie myśli naprawdę poważnie. W drugiej rundzie Raków jednak mocno rozczarowuje. W pięciu meczach zdobył zaledwie cztery punkty. Co prawda rywali miał mocnych, ale jeśli myśli się o najwyższych miejscach, trzeba sobie radzić. W środę lepsze okazało się Zagłębie Sosnowiec, które też celuje w elitę i musiało wygrać. Sporo się w tym meczu działo. Sędzia Mariusz Złotek już na początku podyktował rzut karny dla gości, ale zmienił decyzję po konsultacji ze swoim asystentem. Piłka dwukrotnie odbijała się od słupka, a pięknego gola strzelił Callum Rzonca. Zagłębie zimą wzięło go z szóstej ligi angielskiej.
3. Mateusz Machaj idzie na króla strzelców. Pomocnik Chrobrego Głogów zdobył kolejne dwie bramki – w tym jedną bezpośrednio z rzutu rożnego – i łącznie ma ich już na koncie 15. Szymona Lewickiego z Zagłębia wyprzedza o cztery gole, o reszcie nawet nie ma co wspominać. Chrobry wygrał 3:1 z Pogonią Siedlce, w ostatnich czterech meczach powiększył dorobek o 10 punktów i również dołączył do ścisłej czołówki tabeli.
ℹ Info z wczoraj z sędziowskiej szatni. Bramka na 2:1 ma zostać oficjalnie zapisana Mateuszowi Machajowi. A więc gol „Matiego” bezpośrednio z rzutu rożnego Jest forma!
— Chrobry Głogów (@ChrobryGlogowSA) 12 kwietnia 2018
4. Wigry naprawdę mogą awansować. Inną rewelacją jest drużyna Artura Skowronka. Nie załamała się po porażce z GKS-em Katowice i szybko wróciła na właściwe tory, ogrywając Puszczę Niepołomice. Udało się, mimo że bramkarz Hieronim Zoch fatalnie grał nogami, trzykrotnie prokurując poważne zagrożenie. W jednym przypadku wydawało się, że musi to dać gościom gola. Krzysztof Drzazga miał idealną sytuację, ale piłka odbiła się od słupka i wylądowała w rękach Zocha. Zwycięstwo Wigrom dał Rafał Remisz, który bardzo sprytnie zachował się przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
5. Spadkowicze powoli się klarują. Ruch Chorzów, Stomil Olsztyn i Górnik Łęczna coraz bardziej odstają od reszty stawki. Ruch urwał punkt Chojniczance, co akurat można uznać za dobry prognostyk na przyszłość. Stomil w końcówce dał sobie wydrzeć zwycięstwo nad Olimpią Grudziądz (zajmuje miejsce barażowe) i nadal traci do niej cztery punkty. Górnik nic nie przywiózł z Bytowa (1:2) i passę meczów bez zwycięstwa przedłużył do czternastu!
Tabela na teraz wygląda tak:
90minut.pl
Fot. newspix.pl