Reklama

Salah przejdzie do historii Premier League?

redakcja

Autor:redakcja

18 marca 2018, 17:51 • 4 min czytania 12 komentarzy

Zdobywanie goli zawsze było uważane za najtrudniejszy element gry. Mohamed Salah sprawia, że zaczynam podważać tę opinię – w ten sposób Michael Owen skwitował sobotni występ Salaha przeciwko Watford. Egipcjanin strzelił cztery gole i grał z takim rozmachem, jak chyba nikt w Premier League od czasu Cristiano Ronaldo. Podobno niektórzy z obrońców Watford do teraz są na Anfield, a specjalnie na tę okoliczność skonstruowany korkociąg próbuje wydostać ich z płyty boiska.

Salah przejdzie do historii Premier League?

 Cytowany Owen to ostatni piłkarz, który w barwach The Reds sięgnął po Złotą Piłkę. Został wyróżniony za 2001 rok – dla Liverpoolu udany drużynowo, bo sięgnęli po Puchar Anglii, Puchar Ligi i Puchar UEFA, dorzucając jeszcze europejski Superpuchar i Tarczę Wspólnoty. Prawie pełen pakiet, rzecz jasna z wyjątkiem zwycięstwa w Premier League. Salah aż tak pokaźnie klubowej gabloty nie wypełni. The Reds w przedbiegach wylecieli z krajowych pucharów, koło mistrzostwa rzecz jasna się nie zakręcą i w zasadzie do wygrania pozostaje im już tylko (i aż) Liga Mistrzów. Jednak jeżeli chodzi o liczby – Egipcjanin wciąga Owena nosem. Mamy połowę marca, a były zawodnik Romy nahukał już 28 bramek w lidze (dorzucając 9 asyst) i wygląda na to, że wkrótce może wymazać z kart historii rekord strzelecki wspomnianego Ronaldo, dzielony przez Portugalczyka z Alanem Shearerem i Luisem Suarezem.

Od kiedy Premier League składa się z dwudziestu drużyn, 31 goli strzelonych w jednym sezonie to poprzeczka, której nikomu nie udało się przeskoczyć. Shearer, Ronaldo i Suarez zatrzymali się właśnie na tym pułapie. Jednak zanosi się na to, że Mohamed Salah przebije ten wynik z gracją godną Siergieja Bubki. Do końca sezonu pozostało siedem meczów – co prawda istnieje zagrożenie, że przerwa reprezentacyjną wytrąci nieco Egipcjanina z rytmu, ale to chyba tylko płonne nadzieje kolejnych przeciwników Liverpoolu. Po tym, jaką demolkę Salah zafundował drużynie Watford nie wygląda na to, żeby jakakolwiek defensywa świata mogła go okiełznać. Efektowne zejścia ze skrzydła, zabójcze dryblingi, instynkt strzelecki, pazerność na gole, zmysł do gry kombinacyjnej – skrzydłowy zaprezentował pełną paletę swoich niesamowitych możliwości. Wychodzi więc na to, że Salah w wyścigu po rekord może przegrać wyłącznie z powracającymi od czasu do czasu demonami własnej nieskuteczności. Choć – co trzeba podkreślić – powracającymi coraz rzadziej.

 

Reklama

 

Najważniejsze jest to, że Salah wciąż jest głodny, wciąż pragnie się poprawiać i rozwijać w przyszłości. Wierzy w to, co robimy w Liverpoolu – tak Jurgen Klopp zachwycał się nowym podopiecznym, gdy przed sezonem udało się wyciągnąć go z Romy. 35 milionów funtów – po taką kwotę Liverpool musiał sięgnąć do portfela, by zatrudnić Egipcjanina. Dziś oczywiście te pieniądze brzmią jak absurdalna promocja, zwłaszcza biorąc pod uwagę inny transfer na linii Włochy – Anglia, a konkretnie pewnego Francuza, środkowego pomocnika Manchesteru United, którego forma sportowa budzi jeszcze większe wątpliwości niż wyczyny jego fryzjerki. Ale wtedy, latem? Znaków zapytania nie brakowało. Talentu „egipskiemu Messiemu” nie mógł odmówić nikt, lecz reputacja jeźdźca bez głowy i notorycznego partacza sytuacji sam na sam ciągnęła się za Salahem latami. Jakby tego było mało, skrzydłowy miał już za sobą nieudaną przygodę z Premier League – zupełnie nie sprawdził się w Chelsea, skąd bez żalu odpalił go Jose Mourinho. Gdyby tak złożyć tercet ofensywny ze wszystkich zawodników, których Mourinho pochopnie skreślił, udałoby się skonstruować naprawdę zabójczy atak. De Bruyne – Salah – Lukaku. Brzmi groźnie. Tymczasem, między innymi wskutek przedziwnych decyzji kadrowych Portugalczyka, w barwach The Blues rywali straszy dziś Pedro, zaś Salah notuje cyferki, o jakich nawet Eden Hazard może pomarzyć. Nic dziwnego, że częściej plotkuje się teraz o tym, że Real Madryt zasadza się na Egipcjanina, niż o zainteresowaniu Królewskich Belgiem.

Przed The Reds jeszcze w tym sezonie cztery mecze wyjazdowe i trzy domowe. Na Anfield podejmą Bournemouth, Stoke i Brighton, a więc rywali, którzy na wyjazdach radzą sobie mniej lub bardziej beznadziejnie. Zwłaszcza starcie ze Stoke zapowiada się na potyczkę gołej dupy z batem, a przecież Salah już w tym sezonie zaaplikował Garncarzom dwa trafienia. Zaś jeżeli chodzi o delegacje Liverpoolu, to tutaj sprawa wygląda na bardziej skomplikowaną – najpierw wyprawa do południowego Londynu na mecz z Crystal Palace, później derby z Evertonem i starcia z West Bromem oraz Chelsea. Salah ma 28 trafień po 31 kolejkach. To lepszy wynik, niż w analogicznym momencie rekordowego sezonu miał Cristiano (26 goli) i dokładnie taki sam, jaki notowali po 31 grach Shearer i Suarez. Pozycja wyjściowa, żeby zaatakować rekord – wymarzona. Mało tego – Egipcjanin zbliża się do przekroczenia pułapu 40 goli we wszystkich rozgrywkach, czego ostatni raz w czerwonej koszulce dokonał legendarny Ian Rush. Trzy dekady temu.

Historia jest niesamowita. Facet, który dwa lata temu, jeszcze w barwach Romy, zmarnował w dwumeczu z Realem Madryt chyba 20 sytuacji sam na sam i miał większy udział w zachowaniu przez Królewskich czystego konta niż Keylor Navas, dzisiaj atakuje strzeleckie rekordy Iana Rusha i Alana Shearera. A ten sam Real ponoć chce go u siebie, kosztem notorycznie kontuzjowanego Garetha Bale’a. Chciałoby się zacytować kultowe, fergusonowskie: „football, bloody hell”, ale w przypadku super-strzelca Liverpoolu byłoby to chyba jednak nie na miejscu.

fot. NewsPix.p

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
5
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Anglia

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Anglia

City zdemolowane przez Tottenham. Guardiola wyrównał niechlubny rekord z 2006 roku

Paweł Marszałkowski
10
City zdemolowane przez Tottenham. Guardiola wyrównał niechlubny rekord z 2006 roku
Anglia

Manchester City docenił Rodriego. Piękna ceremonia dla zdobywcy Złotej Piłki [WIDEO]

Arek Dobruchowski
0
Manchester City docenił Rodriego. Piękna ceremonia dla zdobywcy Złotej Piłki [WIDEO]

Komentarze

12 komentarzy

Loading...