Gdy tworzyliśmy listy piłkarzy, po których spodziewaliśmy się wiele na początku tej rundy, w stronę Jose Kante nie spoglądaliśmy praktycznie w ogóle. Bo – po pierwsze – facet strzelił zaledwie dwa gole w rundzie jesiennej i częściej nawiązywał do występów w Górniku niż w Wiśle, a po drugie – klub sprowadził mu konkurenta do gry. Oskar Zawada miał zrobić to, co nie udało się Bilińskiemu, Piątkowskiemu czy Lebedyńskiemu – sprawić, by najlepszym strzelcem zespołu nie był Nico Varela, nominalny pomocnik. 22-latka jeszcze nie skreślamy, ale trzeba przyznać, że utrudnił mu wejście do ligi klubowy kolega. Wiosną oglądamy najlepszą wersję Jose Kante.
Czyli gościa, który nie tylko sprawia dobre wrażenie, gdy jest z piłką przy nodze i głęboko się po nią cofa, ale też takiego, który potrafi dać konkrety w ofensywie. Ujmijmy to tak – posiadanie za plecami wsparcia w postaci Stilicia, Michalaka, Merebaszwilego, Furmana czy Szymańskiego to ogromny kapitał, który aż prosi się wykorzystanie. W dwóch wiosennych kolejkach reprezentant Gwinei pokazał, jak należy to robić.
Dwa gole z Górnikiem Zabrze, dwa z Zagłębiem Lubin. Można się czepiać, że nie wykorzystał innych dobrych sytuacji, ale chyba byśmy trochę przesadzili, bo cztery bramki na starcie rundy to i tak fantastyczny wynik. Być może uda się przebić nawet dorobek z poprzedniego sezonu, w którym Kante strzelił dziesięć goli (na razie ma sześć). Z tego co słyszeliśmy, napastnik jest otwarty na inne oferty, chętnie opuściłby nie tylko Płock, ale też Polskę, więc przy okazji może pomóc nie tylko Wiśle, ale też sobie.
Na razie po raz pierwszy w sezonie Kante ląduje w naszej jedenastce kozaków. Wcześniej napastnicy Wisły wypracowali dziewięć nominacji do drużyny badziewiaków, więc to fajne przełamanie. Wyróżnić postanowiliśmy również Adama Dźwigałę, a więc w Płocku aktualnie jest klimat do przywracania piłkarzy do świata żywych.
Generalnie w kozakach tłok. Fajnie pokazali się wczoraj piłkarze Górnika Zabrze, ale zmieścić udało nam się tylko Rafała Kurzawę. Piłkarz kolejki? Bez dwóch zdań Kasper Hamalainen. Sami zdziwiliśmy się, że to już piąta nominacja dla Fina.
W badziewiakach na dzień dobry szok i niedowierzanie. Między słupkami wylądował Pavels Steinbors, najlepszy bramkarz rundy jesiennej w ekstraklasie. Wiele razy rzucał w tym sezonie koło ratunkowe swojej drużynie, ale przeciwko Wiśle spełnił raczej funkcję betonowych bucików. Drugi beznadziejny mecz w rzędu zanotował Mariusz Pawelec, do jego poziomu dostosował się Piotr Celeban, efekty widzieliśmy przy Łazienkowskiej. Dzięki nim upiekło się m.in. Bartoszowi Kopaczowi czy Maticiowi Finkowi.
Ale generalnie więcej chętnych mieliśmy do kozaków, co zdecydowanie cieszy.
Fot. FotoPyK