Gdy 11 grudnia 2017 roku los sprawił, że Real Madryt trafił na PSG w 1/8 finału Ligi Mistrzów, już wtedy można było mówić o wielkiej stawce tego meczu, a teraz ona jest jeszcze większa.
Dlaczego?
Wówczas Real Madryt miał realne szanse na mistrzostwo kraju, a także liczył się w walce o Puchar Hiszpanii. Obecnie pozostała im tylko Liga Mistrzów, a więc muszą wygrać z PSG jeśli chcą uratować ten sezon.
Po drugiej stronie barykady jest PSG, które co prawda w lidze i krajowych pucharach gra doskonale, ale każdy wie, iż tylko sukces w Champions League sprawi, że będą spełnieni w tym roku.
Walentynki. Szkoda nam trochę partnerek kibiców PSG, bo rok temu cierpiały przez Barcelonę, a teraz humor popsuje Real. Choć i tak gorzej mają ich faceci, bo one smucą się tylko jeden dzień, a oni znacznie dłużej. Paryżanie już od wielu lat wydają krocie na transfery, a mimo to w rozgrywkach europejskich raczej rozczarowują. Trzy ćwierćfinały z rzędu i jedna 1/8. Czyny nie idą za ambicjami. Na dodatek na krajowym podwórku dostali rok temu pstryczka w nos prawego sierpowego od Monaco. Tym razem idzie im dużo lepiej, ale paradoksalnie można by uznać, iż duża przewaga w lidze mogła spowodować rozkojarzenie. Uspokaja nas jednak Wojciech Adamczak z Przeglądu Sportowego, który uważa, iż nie będzie to miało specjalnego znaczenia: – „Rok temu musieli się ścigać z Monaco i nie wyszli na tym za dobrze, więc nie szukałbym tu reguły. W lidze w tym roku kalendarzowym wcale tak nie dominują. Wygrane z Nantes czy Tuluzą były minimalne, do tego pokonał ich Lyon, więc to nie jest tak, że oni nagle trafią na godnego siebie rywala po miesiącach sparingów.”
AWANS REALU MADRYT PO DWUMECZU Z PSG? KURS 2,20 W ZAKŁADACH BUKMACHERSKICH TOTOLOTEK.PL!
Najmocniejsza strona lidera Ligue 1? Oczywiście atak, na który Paryżanie latem wydali około 400 milionów euro (220 milionów za Neymar i 180 milionów za Mbappe). Trójka Neymar-Cavani-Mbappe ma być lekiem na całe zło. Ma sprawić, że szejkowie wreszcie dostaną swój upragniony tytuł. Choć początkowo nie było kolorowo, bo Brazylijczyk nie bardzo polubił się z kolegą Radosława Matusiaka. Wydaje się jednak, iż ten konflikt wicemistrz Francji ma już za sobą, a napastnicy mają świadomość konieczności współpracy, jeśli chcą osiągać sukcesy nie tylko na własnym podwórku.
– To od początku była sprawa strasznie rozdmuchana przez media. Do drobnych spięć dochodziło, ale ich skala nie była aż tak duża. Poza tym obaj doskonale wiedzą, że żeby osiągnąć swoje indywidualne cele, muszą daleko zajść w Lidze Mistrzów. W meczu z Realem ich cel będzie zbieżny i nie wyobrażam sobie, żeby personalny konflikt wpłynął na ich grę – mówi Adamczak.
Neymar – Mbappe – Cavani – 49 bramek w Ligue 1
Ronaldo – Bale – Benzema – 19 bramek w Primera Division
Wygląda więc na to, że trio ze stolicy Francji ma się dobrze, a co słychać u BBC? Benzema rozgrywa najgorszy sezon w karierze, a Bale niekoniecznie przekonuje swoją formą. Miał świetne momenty (spotkania z Deportivo oraz Celtą), ale potem zaczął równać do kiepskiej formy kolegów. Natomiast Cristiano Ronaldo wreszcie wraca na właściwie tory, bo hat-trick w meczu z Realem Sociedad oraz dwie szutki załadowane Valencii muszą być dobrym prognostykiem.
– Jeszcze kilka dni temu 4-3-3 było murowaną opcją. Ale dziś, w hiszpańskich mediach, zaczyna się odważnie mówić o tym, że Zizou posadzi Bale’a na ławce rezerwowych. Bale’a, który teoretycznie odpoczywał w meczu z Realem Sociedad przed hitem z PSG. Jeśli ostatecznie Zidane zrezygnowałby z Walijczyka, to Real wróciłby do ustawienia 4-4-2. Pamiętajmy, że dwa najlepsze mecze Realu w sezonie – a raczej dwie pierwsze połówki – z Sevillą i Realem Sociedad to właśnie 4-4-2 z Vazquezem i Asensio na skrzydłach. Także sukces w Cardiff z Juve to ustawienie z czterema pomocnikami… Jednak Zizou wielokrotnie powtarzał, iż jeśli Cristiano, Benzema i Bale są zdrowi, to będą jego wyborem numer jeden. Wszystko jedno jakie mają statystki. Ten upór dał mu 8 z 10 możliwych tytułów w dwa lata, więc trudno oczekiwać, że teraz przed meczem sezonu zmieni swój model. Ale zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz… – powiedział nam ekspert od hiszpańskiego futbolu, Rafał Lebiedziński.
Cavani wspominał na konferencji prasowej, że nikt nie będzie chciał się dzisiaj odkryć, dlatego pierwszy mecz nie rozstrzygnie tej rywalizacji. Być może, ale PSG skazane jest na atak, bo bronienie się z silnymi przeciwnikami nie najlepiej im wychodzi, a świadczy o tym marcowy rewanż na Camp Nou w zeszłym roku. Zresztą, trzeba powiedzieć sobie wprost – jeśli defensywnie nie grasz niemal nigdy, nie ćwiczysz tego, to kiepsko wyjdzie ci to, gdy nagle postanowisz zmienić koncepcję. Poza tym, kiedy zaatakować Real jak nie teraz, kiedy ich obrona jest aż tak dziurawa? W rozgrywkach ligowych tracą średnio jednego gola na mecz, a dzisiaj z powodu zawieszenia nie zagra również Dani Carvajal. Hiszpan w fazie grupie chciał się „wykartkować” przed rundą pucharową, za co został ukarany dwoma spotkaniami zawieszenia. Najprawdopodobniej zastąpi go Nacho, a to – co by nie mówić o tym wszechstronnym zawodniku – będzie taktyczny i ryzykowny eksperyment. Tym bardziej, iż przyjdzie mu bezpośrednio rywalizować z Neymarem.
WYJAZDOWE ZWYCIĘSTWO PARYŻAN? KURS 2,80!
– W tym sezonie łatwo jest stworzyć Realowi groźną sytuację i w dodatku zamienić ją na gola. Los Merengues mają problemy przede wszystkim z kontratakami. Tracili tak gole z Betisem, Barceloną, Tottenhamem czy Villarrealem. Natomiast PSG gra świetnie z kontry, a do tego posiada zabójcze trio z przodu. Kluczem będzie więc uniknięcie dużych przerw między formacjami, koncentracja i gra bez piłki. Nie ma sensu wchodzić z PSG w grę, polegającej na szybkiej wymianie ciosów. Real musi być dzisiaj bardzo solidarnym zespołem, narzucającym rytm meczu, ale również potrafiącym przetrwać nawałnice rywala. Keylor też powinien się pilnować – mówi Lebiedziński.
Neymar – Mbappe – Cavani – 16 bramek w Lidze Mistrzów
Ronaldo – Bale – Benzema – 12 bramek w Lidze Mistrzów
Bez wątpienia machina PSG nie jest doskonała, bo formacja defensywna znacznie odbiega od tej ofensywnej. Najbardziej w oczy rzuca się słaby bramkarz – oczywiście mówiąc w kontekście topowego zespołu – bo Areola zdecydowanie odstaje od paryskiego panteonu gwiazd. Wojciech Adamczak w rozmowie z nami zauważył również, że PSG może mieć problemem z utrzymaniem nerwów na wodzy: – „Obawiam się, że Paryżanie będą tak nabuzowani, iż nie będą w stanie pokazać pełni swoich umiejętności. Prowokacji ze strony Realu na pewno nie zabraknie, a piłkarzom PSG często puszczają nerwy. W tym sezonie czerwone kartki oglądali już Neymar, Mbappe i Alves.”
CZERWONA KARTKA W MECZU REAL – PSG? KURS 3,60 W TOTOLOTKU!
***
Jeśli chodzi o sytuację kadrową na dzisiejsze spotkanie, to żaden z trenerów nie może narzekać. Trudno jednak wytypować dokładne składy na dzisiejszy mecz. Unai Emery ma duży ból głowy odnośnie lewego boku obrony, bo mogą tam zagrać Yuri Berchiche albo Layvin Kurzawa. Nie wiadomo również, czy zagra Lassana Diarra, o którym wspomniał na konferencji prasowej hiszpański trener: – „Czy Lass może zagrać? Powiem o tym jutro, ale każdy z 19 powołanych ma dużą szansę na występ. Wszyscy bardzo tego chcą. Lo Celso i Lass są przygotowani. Czy Rabiot jest kolejną opcją na tę pozycję? Nie pracowaliśmy nad tym wariantem za wiele w tym sezonie. Rabiot grał często jako „8”, ale faktycznie może rownież występować w roli „6”. Jednak w tym sezonie na tej pozycji grali raczej Lo Celso i Diarra. Motta? Uznałem, iż najlepiej będzie, jeśli zostanie we Francji.”
A czym może zaskoczyć nas Zizou? – On zastanawia się nad wzmocnieniem prawej strony, po której będzie poruszał się Neymar. A wzmocnić można ją na dwa sposoby: wstawiając Lucasa, bądź przekonując Bale’a, by wracał się po stracie piłki, pomagając w ten sposób (prawdodpobonie) Nacho w zadaniach defensywnych. Walijczyk w meczach z Bayernem w zeszłym sezonie pokazał, że jak chce, to pamięta o obowiązkach i swojej przeszłości bocznego obrońcy. Inną niespodzianką byłoby na przykład wstawienie Isco za Benzemę i zagęszczenie środka pola, gdzie PSG – moim zdaniem – ma największe problemy. Real musi wykorzystać fakt, iż paryżanie nie mają dziś klasowego defensywnego pomocnika. Wysoki, równy pressing zwłaszcza na Diarrze lub Lo Celso jest bardzo wskazany – mówi Rafał Lebiedziński.
***
Do meczu pozostało jeszcze kilka godzin, a my już nie możemy się doczekać. Co dopiero więc siedzi w głowie Neymara? W końcu dla takich spotkań odszedł z Barcelony. Wielkich widowisk, w których oczy całego piłkarskiego świata będą zwrócone na Cristiano Ronaldo i właśnie jego, a nie na Leo Messiego. Brazylijczyk chce być najlepszy, a dziś może zrobić pierwszy krok w tym kierunku. Po drugiej stronie piłkarskiego ringu stanie jednak Portugalczyk, który nie zamierza jeszcze schodzić ze sceny. Oni zresztą uosabiają to na jakim etapie rozwoju są kluby. Stary wyjadacz, rekordzista pod względem wygranych w Lidze Mistrzów powalczy z marzycielem, który pragnie sny wcielić w życie, by wreszcie zaistnieć w Europie.
Fot. NewsPix.pl