Reklama

Polski specjalista od rzutów karnych? Trzeba szukać w Cordobie

redakcja

Autor:redakcja

12 lutego 2018, 19:40 • 2 min czytania 3 komentarze

4 obronione karne na 7, którymi obdarowywani byli rywale. Nie Łukasz Fabiański, nie Wojciech Szczęsny, a Paweł Kieszek ma w tym sezonie zdecydowanie najlepszą wśród polskich bramkarzy skuteczność, gdy piłka ustawiona jest na jedenastym metrze i trzeba spróbować bronić. W ten weekend, choć jego zespół zagrał na Teneryfie kompromitująco, dołożył czwartego wyłapanego karnego. I przy okazji został mianowany najlepszym zawodnikiem drużyny.

Polski specjalista od rzutów karnych? Trzeba szukać w Cordobie

Przyznamy, lubimy czasami sprawdzić, jak radzą sobie nasi mniej znani, grający w mniej medialnych ligach stranieri. Może i nie są to piłkarze, którzy ocierają się jakkolwiek o reprezentację Polski. Na ich mecze nie czeka się z niecierpliwością, zakreślając każdy kolejny czerwonym kolorem w kalendarzu. Ale mimo wszystko miło słyszeć, że radzą sobie na obczyźnie, gdzie większość trenerów nie lubi Polaków, albo – jak na złość – zostaje zwolniona akurat w momencie, gdy nasz rodak właśnie przebijał się do składu.

Paweł Kieszek takich wymówek szukać nie musi. Jego Cordoba radzi sobie w Segunda Division fatalnie – zajmuje miejsce w strefie spadkowej, ostatnio w zasadzie tylko przegrywa. Ale on i tak jest najjaśniejszym punktem drużyny. Takim mianował go na przykład ostatnio portal minuto90.com, który na tytuł pomeczówki Tenerife – Cordoba dał wymowne „Upokorzeni”.

To, że polski golkiper jest w Cordobie doceniany, to jednak żadna nowość. W poprzednim sezonie kibice wybrali go najlepszym transferem letniego okienka, a ich szacunek wzmocnił się tylko, gdy okazało się, że pod koniec minionego sezonu grał ze złamanym palcem. Sam zresztą nie obnosił się z tym faktem, nie zgrywał męczennika, a sprawa wyszła na jaw tylko ze względu na wywiad z jego klubowym kolegą Hectorem Rodasem.

Reklama

Szkoda tylko, że klubowi Polaka idzie tak słabo, że ugrzązł w strefie spadkowej drugiej ligi hiszpańskiej. W innym przypadku z czystym sercem moglibyśmy napisać, że jeśli życzyć polskiemu piłkarzowi drugiego-trzeciego szeregu fajnej zagranicznej przygody, to właśnie takiej w stylu Kieszka. No bo tak po ludzku – gdzie dziś szukać minusów sytuacji Kieszka, poza pozycją jego zespołu w tabeli? Kraj? Bardzo przyjemny do życia, zimą zdecydowanie cieplejszy niż Polska. Rywale? W wielu przypadkach z doświadczeniem w Primera Division, czasami nawet w klubach z czołówki. Kibice? Licznie przychodzą (w większości przypadków melduje się ich na trybunach przynajmniej 10 tys.) i kochają Kieszka, bo jest jednym z niewielu pozytywnych bohaterów, nawet w przegranych meczach.

Indywidualnie… czego chcieć więcej?

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
4
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
15
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Hiszpania

Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
59
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

3 komentarze

Loading...